Pięć lat wojny w Syrii. "Wierzę, że pójdę do nieba, bo na ziemi przeszłam już piekło"

2016-03-15, 12:46

Pięć lat wojny w Syrii. "Wierzę, że pójdę do nieba, bo na ziemi przeszłam już piekło"
Od początku wojny domowej w Syrii zginęło ponad 250 tys. osób. Foto: PAP/EPA/MOHAMMED BADRA

Nazywana jest największą katastrofą humanitarną od czasów II wojny światowej. Mija 5 lat od pierwszych protestów, które doprowadziły do wybuchu wojny domowej w Syrii.

Posłuchaj

Syryjczycy przeszli piekło. Relacja Wojciecha Cegielskiego (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Mimo tysięcy zabitych i milionów wygnanych z domów społeczności międzynarodowej nie udało się zakończyć konfliktu, a wojna doprowadziła m.in. do kryzysu migracyjnego w Europie.

Powiązany Artykuł

Syria PAP 1200.jpg
Rosja deklaruje wycofanie części wojsk z Syrii. Wzrośnie presja na Assada?

To, co miało być pokojowymi protestami szybko przerodziło się w wojnę domową. 15 marca 2011 roku na ulice wyszli mieszkańcy Damaszku, by na fali arabskiej wiosny domagać się demokratycznych przemian. Manifestacja została spacyfikowana, a na ulice kolejnych miast wychodziły kolejne, tym razem domagając się dymisji prezydenta Baszara al-Asada.

WOJNA W SYRII - zobacz serwis specjalny >>>

Spirala przemocy rozkręcała się, a uciekinierzy z wojska powołali do życia Wolną Armię Syrii. Wkrótce walki wybuchły na dobre, a obie strony zostały oskarżone o zbrodnie wojenne. Latem 2014 roku kontrolę nad częścią terenów zaczęli zajmować fanatycy z tzw. Państwa Islamskiego, a w wojnę zaangażowali się też Kurdowie.

REKLAMA

"Próbowali zgwałcić moją córkę"

40-letnia Zeinab, która wraz z mężem i dwójką dzieci uciekła z przygranicznej wioski Tal Kalach do Libanu zaraz po tym, jak rozpoczęła się wojna. - Któregoś dnia do naszego domu weszła tajna policja. Wyłamali drzwi. Wiedzieliśmy, że wcześniej oni gwałcili wiele kobiet w wiosce. Kiedy weszli do naszego domu, próbowali zgwałcić moją córkę. Ale kiedy im się to nie udało, pobili mojego męża. Wtedy zdecydowaliśmy, że musimy uciekać. Wyjechaliśmy z domu o północy - mówi kobieta w rozmowie z wysłannikiem Polskiego Radia Wojciechem Cegielskim. 

Wojciech Cegielski/Polskie Radio

"Moje dzieci zasłużyły na porządne groby"

Hajjar uciekła z Syrii wraz z całą rodziną. Teraz mieszka w garażu w mieście Kubajat w Libanie. - Miałam 13-ścioro dzieci. Trójka z nich umarła. Mój mąż także zginął. Było nas w sumie 15 osób, a zostało 11. Moim jedynym marzeniem jest teraz wrócić do Syrii z całą rodziną, jaka została. Chciałabym pojechać na groby moich dzieci i chciałabym zbudować im nowe, porządne. Moje dzieci zasłużyły na porządne groby - mówi.

- Wciąż wierzę w Boga. Wierzę, że jest niebo i piekło. I wierzę, że pójdę do nieba, bo tu na ziemi przeszłam już piekło - przyznaje Hajjar.

REKLAMA

Shamira ma 46 lat i jest Libanką. W 1986 roku poznała syryjskiego żołnierza, wyjechała za nim doIdlib w Syrii i w wieku 16 lat wzięła ślub. Małżeństwo rozpadło się, a trzy lata temuShamira uciekła z córkami z powrotem do Libanu. Najpierw mieszkała u brata, ale wkrótce mężczyzna wraz z matką wyrzucił ją z domu. Teraz kobieta mieszka w garażu i jest uchodźcą we własnym kraju.

Wojciech Cegielski/Polskie Radio

- Uciekliśmy z Syrii po tym jak w naszej okolicy zaczęły spadać pociski. Po tym jak rebelianci przejęli lotnisko niedaleko naszego domu, codziennie po kilka razy nasza okolica była bombardowana. Raz rakieta trafiła w nasz dom. Zawaliły się ściany. Nie było prądu. Nie mieliśmy już odwagi zostać tam dłużej - powiedziała.

Powiązany Artykuł

imigranci 1200.jpg
Imigranci w Europie

Katastrofa humanitarna

Bilans syryjskiej wojny to co najmniej 250 tysięcy zabitych i co najmniej 11 milionów osób, które uciekły z domów albo w inne rejony Syrii albo za granicę. Niemal 5 milionów uchodźców koczuje teraz w krajach ościennych, ale część zaczęła szturmować bramy Europy, powodując największy w historii kryzys migracyjny na Kontynencie.

REKLAMA

Od poniedziałku w Genewie trwają kolejne rozmowy pokojowe, ale szanse na rychłe zakończenie wojny są niemal zerowe. W wojnę zaangażowani są bowiem nie tylko Syryjczycy ale także tysiące zagranicznych bojowników oraz światowe mocarstwa w tym Stany Zjednoczone, Rosja, Arabia Saudyjska i Iran.

Wojciech Cegielski/IAR, to

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej