Jest wspólne stanowisko UE. Czas przekonać Turcję
Unia Europejska chce szybko przesiedlić 72 tysiące syryjskich uchodźców z obozów w Turcji. Polska stawia warunki dotyczące gwarancji bezpieczeństwa i mówi, że może przyjąć sto osób na kwartał. Dziś na szczycie w Brukseli ma być zatwierdzone porozumienie z Turcją ws. imigrantów.
2016-03-18, 11:45
Posłuchaj
UE ma szybko przesiedlić tysiące uchodźców z Turcji, Polska stawia warunki. Korespondencja Beaty Płomeckiej (IAR)
Dodaj do playlisty
W nocy unijni przywódcy na szczycie w Brukseli uzgodnili wytyczne dla szefa Rady Europejskiej, by ten w imieniu Wspólnoty prowadził negocjacje z premierem Turcji. Donald Tusk i szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker spotkają się z premierem Turcji, któremu przedstawią uzgodnienia liderów 28 krajów. Jeśli Ahmet Davutoglu uzna je za satysfakcjonujące, wspólnie z liderami państw członkowskich ostatecznie zatwierdzi kompromis.
Wspólny cel
- Jestem przekonany, że uda się nam osiągnąć nasz cel, by pomóc wszystkim uchodźcom, a także pogłębić relacje UE-Turcja, co jest dobrą wiadomością dla naszego kontynentu - powiedział przed wejściem na spotkanie Davutoglu. Przekonywał, że wartości humanitarne oraz europejskie są bardzo ważne dla Turcji, w której przebywa 2,7 mln uchodźców z Syrii. Podkreślał, że jego kraj i UE mają ten sam cel - pomoc uchodźcom, zwłaszcza z Syrii.
Unia chce jednak od Ankary, by w bardziej wiążący sposób zadeklarowała, że odsyłani z Grecji uchodźcy będą mieli w Turcji prawa i ochronę równorzędną do tych, jaką gwarantuje konwencja genewska. Tymczasem rząd w Ankarze uważa, że już zapewnia uchodźcom odpowiednie traktowanie zgodne z międzynarodowymi wartościami, dlatego nie chce się zgodzić na dodatkowe zobowiązania w tej dziedzinie - twierdzą unijni dyplomaci.
Turcja utrzymuje tzw. geograficzny wyjątek od Konwencji genewskiej w sprawie statusu uchodźcy z 1951 r., który oznacza, że za uchodźców uznaje tylko uciekinierów z krajów członkowskich Rady Europy. Syryjczykom tureckie prawo przyznaje tzw. tymczasową ochronę.
Konflikt z Cyprem
Unia zgodziła się już na zwiększenie finansowego wsparcia dla Turcji, z trzech do sześciu miliardów euro oraz, na zniesienie w czerwcu wiz dla obywateli Turcji podróżujących do Wspólnoty - pod warunkiem, że Ankara spełni wszystkie wymogi. Tureckie władze domagają się też przyspieszenia rozmów akcesyjnych z Unią i otwarcia pięciu rozdziałów negocjacyjnych. Sprzeciwia się temu Cypr, od prawie 40 lat uwikłany w konflikt z Turcją o północną część wyspy.
REKLAMA
- Było już wiele porozumień dot. procesu akcesyjnego. Wypełniliśmy wszystkie wymagania nieodzowne do rozpoczęcia negocjacji w wielu rozdziałach i mamy nadzieję, że zostaną poczynione odpowiednie kroki, aby je otworzyć dla negocjacji – podkreślił przedstawiciel MSZ Turcji
Imigranci za uchodźców
Podstawą unijno-tureckiego porozumienia jest zgoda Ankary na przyjmowanie z powrotem uchodźców i imigrantów zarobkowych, którzy przybyli nielegalnie z Turcji do Grecji. W zamian kraje członkowskie mają szybko przesiedlić tysiące syryjskich uchodźców z Turcji do Wspólnoty.
Tu jednak pojawiają się wątpliwości prawne, bo masowe deportacje i przymusowe przesiedlenia są zabronione w unijnym i międzynarodowym prawie. Do dokumentu wpisano więc, że każda osoba odsyłana do Turcji będzie traktowana indywidualnie, a w tym procesie mają uczestniczyć eksperci do spraw uchodźców z Organizacji Narodów Zjednoczonych.
REKLAMA
Uchodźcy w Idomeni masowo golą głowy, by pozbyć się wszy
źródło: RUPTLY/x-news
Zmodyfikowane mogą być dotychczasowe zobowiązania - zamiast obowiązkowego przyjmowania uchodźców z Grecji, kraje Unii, które przyjęły na siebie ten obowiązek, mogą wybrać uchodźców, którzy przebywają w Turcji.
REKLAMA
Polsce zależało na tym, aby rozwiązanie nie tworzyło nowych zobowiązań do przyjmowania uchodźców, niż uzgodnione w ubiegłym roku programy przesiedleń i relokacji uchodźców.
Nie ma daty
Z powodu braku porozumienia szef Rady Europejskiej Donald Tusk nie zorganizował zwyczajowej konferencji prasowej po pierwszym dniu szczytu. Z dziennikarzami spotkała się za to Angela Merkel.
Według niej dyskusja w gronie UE koncentrowała się w dużej mierze na zapewnieniu "jednoznacznej podstawy prawnej" dla planowanego odsyłania do Turcji wszystkich migrantów, docierających na greckie wyspy. Takie rozwiązanie zaproponowała Ankara, aby zniechęcić migrantów do nielegalnego przeprawiania się do Grecji i rozbić "model biznesowy" przemytników ludzi.
REKLAMA
Protest w Madrycie przeciwko porozumieniu UE z Turcją ws. imigrantów
źródło: RUPTLY/x-news
Nie uzgodniono jeszcze daty, od kiedy rozpocznie się odsyłanie migrantów z Grecji oraz przesiedlanie uchodźców syryjskich z Turcji do UE. Jak oceniła niemiecka kanclerz, powinno to nastąpić możliwie szybko. - Turcja uważa, że po kilku dniach od rozpoczęcia odsyłania migrantów rozpocznie się także przejmowanie przez UE uchodźców syryjskich na zasadzie "jeden za jednego" - powiedziała Merkel. Zastrzegła, że wymaga to wielu przygotowań logistycznych i prawnych. - Ale - jak rozumiem - że nie mówimy o wielu tygodniach. Powinno to rozpocząć się stosunkowo szybko - dodała.
Grecja może potrzebować nawet 3-4 tysiące dodatkowego personelu, aby sprawnie rozpatrywać wnioski o azyl i podejmować decyzje o odsyłaniu uchodźców do Turcji. Uchodźca musi mieć też prawo do odwołania się od decyzji odmawiającej przyznania azylu, co wymaga też ustanowienia wyspecjalizowanych sądów na greckich wyspach
REKLAMA
Inwestowanie w krajach pochodzenia
Premier Włoch Matteo Renzi ostrożnie mówi o szansach na porozumienie Unii Europejskiej z Turcją w sprawie migracji. Podkreślił, że na razie jest zgoda "co do słów". - Pytanie, czy za słowami pójdą czyny - mówił Renzi.
Jak mówił, dyskusja o uchodźcach była owocna, a Włochów interesowała kwestia śródziemnomorskiego szlaku z migracyjnego. Zaznaczył, że potrzeba wspólnego wysiłku państw członkowskich Unii, by ograniczyć napływ uciekinierów z Afryki czy Bliskiego Wschodu. - Jeśli chcemy rzeczywiście pomagać, by zmniejszyć "dziką imigrację", jedyną drogą jest inwestowanie i działanie w krajach pochodzenia imigrantów - wyjaśnił Matteo Rwenzi, dodając, że chodzi to, by to Wspólnota, a nie pojedyncze kraje, płaciła i koordynowała proces repatriacji migrantów.
Posłuchaj
Niepewna przyszłość porozumienia. Korespondencja Beaty Płomeckiej (IAR) 0:59
Dodaj do playlisty
REKLAMA
Także prezydent Francji Francois Hollande zastrzegł po pierwszym dniu szczytu w Brukseli, że pomyślne zakończenie rozmów nie jest jeszcze pewne. - Nie da się zagwarantować, że będziemy mieli szczęśliwe zakończenie, którego życzą sobie wszyscy: uchodźcy, Europa i Turcja. Myślę, że jesteśmy na dobrej drodze, ale negocjacje trwają - powiedział Francois Hollande.
Wcześniejsze ustalenia
W lipcu UE uzgodniła dobrowolny program przesiedlenia 22,5 tysiąca osób z obozów poza jej granicami (Polska zadeklarowała wówczas 900 miejsc); do tej pory przesiedlono ok. 4,5 tysiąca uchodźców, a zatem do wykorzystania jest jeszcze 18 tysięcy miejsc. Z kolei jesienią uzgodniono program relokacji 160 tysięcy uchodźców, docierających do Włoch i Grecji. W ramach tego programu pozostała do wykorzystania "rezerwowa kwota" 54 tys. miejsc dla uchodźców, która nie została dotychczas rozdysponowana.
Wykorzystanie tych programów pozwoliłoby na przejęcie bezpośrednio z Turcji 72 tysięcy Syryjczyków. Na Polskę przypadałoby około 5000 osób. Jak na razie polski rząd przygotował 100 miejsc w ramach programu relokacji uchodźców i - jak wynika z informacji ze źródeł zbliżonych do rządu - Polska jest gotowa przyjmować 100 uchodźców na kwartał.
IAR/PAP/fc
REKLAMA
REKLAMA