Papież: być chrześcijaninem to nie znaczy przyłączyć się do pewnej doktryny

Papież Franciszek powiedział w niedzielę wiernym, że być chrześcijaninem to nie znaczy przyłączyć się do pewnej kultury czy doktryny, ale żyć zgodnie z przykazaniami. Apelował o otwarcie umysłów i serc.

2016-05-15, 13:53

Papież: być chrześcijaninem to nie znaczy przyłączyć się do pewnej doktryny
Franciszek podkreślił w homilii, że celem misji Jezusa było to, aby ludzie nie byli już sierotami, a stali się na nowo dziećmi bożymi. Foto: PAP/EPA/GIUSEPPE LAMI

Posłuchaj

Watykan: Regina coeli w Zesłanie Ducha Świętego. Relacja Marka Lehnerta (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Podczas spotkania w Watykanie na południowej modlitwie Regina coeli w uroczystość Zesłania Ducha Świętego papież przytoczył słowa Jezusa: "Jeżeli Mnie miłujecie, będziecie zachowywać moje przykazania".

Przypominają one o tym, podkreślił, że miłość do człowieka, a także do Boga "okazujemy nie słowami, ale czynami". Zaangażowane musi być w to całe życie - dodał.

- Być chrześcijaninem nie oznacza przede wszystkim przynależności do pewnej kultury lub przyłączenia się do pewnej doktryny, ale powiązanie swojego życia, w każdym jego aspekcie, z osobą Jezusa, a przez Niego z Ojcem - wyjaśniał Franciszek.

Rano w bazylice Świętego Piotra papież odprawił mszę, w trakcie której wśród znaków obecnych czasów wymienił duchowy analfabetyzm i wewnętrzną samotność. Punktem wyjścia papieskich rozważań były słowa z Ewangelii świętego Jana: "Nie zostawię was sierotami".

REKLAMA

Franciszek podkreślił w homilii, że celem misji Jezusa było to, aby ludzie nie byli już sierotami, a stali się na nowo dziećmi bożymi.

- Także w naszych czasach można spotkać różne znaki naszej sytuacji sierot: wewnętrzną samotność, którą odczuwamy również pośród tłumu i która niekiedy może stać się wewnętrznym smutkiem, rzekomą autonomię od Boga, jakiej towarzyszy pewna nostalgia za jego bliskością; rozpowszechniony analfabetyzm duchowy sprawiający, że jesteśmy niezdolni do modlitwy - powiedział.

Papież zauważył, że wierni mają trudność z odczuwaniem tego, iż życie wieczne jest prawdziwe i realne oraz z rozpoznaniem w innym człowieku brata, jako syna tego samego Boga.

Wszystko to, zdaniem papieża, stoi w sprzeczności z pierwotnym powołaniem "synów Boga", które określił jako "nasze najgłębsze DNA".

REKLAMA

- Możemy postrzegać siebie jako bracia, a nasze różnice pomnażają tylko radość i zdumienie z przynależności do tego jedynego ojcostwa i braterstwa - przypomniał papież podczas mszy.

mr

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej