Witold Waszczykowski: pokażę dokumenty dotyczące organizacji wizyty w Katyniu
Minister spraw zagranicznych zapowiedział, że przekaże te dokumenty prokuraturze i członkom zespołu smoleńskiego.
2016-08-24, 16:54
- W dokumentach, które osobiście przebadałem i które za kilka dni, we wrześniu, chcę pokazać, są notatki z różnych rozmów polsko-rosyjskich, na różnym szczeblu - od rozmów ekspertów po najwyższy szczebel - wyjaśnił Witold Waszczykowski w TVP Info.
- Jasno z nich wynika, że przede wszystkim strona rosyjska parła do tego, aby w uroczystościach w Katyniu w 2010 roku nie brał udziału świętej pamięci prezydent Lech Kaczyński - wskazał szef Ministerstwa Spraw Zagranicznych.
Dopytywany o szczegóły powiedział, że rozmowy o przygotowaniach do tej wizyty były prowadzone na poziomie "głów państw, ministrów, wiceministrów".
- Rzeczywiście najpierw była informacja o tym, że powinny być jednolite uroczystości, jednak strona rosyjska naciskała otwarcie, aby w uroczystościach nie brał udziału Lech Kaczyński. W związku z tym strona polska przychyliła się do tego, żeby zorganizować podwójne uroczystości - powiedział minister.
Jego zdaniem były szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Tomasz Arabski mówiąc, że nie było rozdzielenia wizyt prezydenta Lecha Kaczyńskiego i premiera Donalda Tuska, się myli.
- Arabski się myli, bo dokumenty mówią tutaj jednoznacznie. Pod wpływem nacisków strony rosyjskiej, która nie chciała dopuścić do tych uroczystości Lecha Kaczyńskiego, strona polska zdecydowała się na zorganizowanie odrębnych uroczystości z udziałem Tuska i wtedy premiera Putina, i odrębnych uroczystości dla Kaczyńskiego - podkreślił szef dyplomacji.
Poinformował, że większość z dokumentów MSZ, które przeglądał, nie było znanych dotąd prokuraturze. - Oczywiście zostaną przekazane do komisji smoleńskiej i prokuratury (...) Mówię o dokumentach, które zapowiadały radykalną zmianę w polityce polskiej wobec Rosji. One już powstawały w 2008 roku. W 2009 roku zaczęto mówić już o uroczystościach w Katyniu - wytłumaczył.
TVP Info
REKLAMA
Katastrofa smoleńska
Przed Sądem Okręgowym w Warszawie z prywatnego oskarżenia rodzin kilkunastu ofiar katastrofy smoleńskiej toczy się proces przeciwko byłemu szefowi kancelarii premiera Tomaszowi Arabskiemu i czterem innym osobom.
Arabski nie przyznał się do zarzutów w sprawie niedopełnienia obowiązków przy organizacji lotu do Smoleńska 10 kwietnia 2010 roku. Oświadczył, że nie było tzw. rozdzielenia wizyt prezydenta Lecha Kaczyńskiego i premiera Donalda Tuska.
10 kwietnia 2010 roku pod Smoleńskiem zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński, jego małżonka, wielu wysokich urzędników państwowych i wszyscy najważniejsi dowódcy wojskowi.
Polskie śledztwo do początków kwietnia bieżacego roku prowadziła Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie. Postawiła ona zarzuty dwóm kontrolerom lotów ze Smoleńska (dotychczas nie zdołano im ich przedstawić) oraz dwóm oficerom z rozwiązanego po katastrofie 36. specjalnego pułku lotnictwa transportowego.
REKLAMA
4 kwietnia śledztwo przejęła Prokuratura Krajowa z nowym zespołem śledczym.
Własne śledztwo prowadzi strona rosyjska, która wiele razy podkreślała, że przed jego zakończeniem nie zwróci Polsce wraku Tu-154 i jego "czarnych skrzynek".
PAP, kk
REKLAMA