Zakaz handlu w niedziele? Minister finansów: na początek lepiej raz na miesiąc
- Na początek najlepiej byłoby wprowadzić zakaz handlu tylko w pierwszą niedzielę miesiąca i obserwować efekty przez dwa lata - stwierdził Paweł Szałamacha zapytany o ocenę projektu złożonego w Sejmie m.in. przez Solidarność.
2016-09-05, 09:50
Posłuchaj
Alfred Bujara, przewodniczący Sekcji Krajowej Pracowników Handlu NSZZ "Solidarność", o zakazie handlu w niedziele (IAR)
Dodaj do playlisty
Obywatelski projekt zakazujący handlu w niedziele w większości placówek handlowych w piątek złożył w Sejmie Komitet Inicjatywy Ustawodawczej, w skład którego wchodzi Solidarność oraz inne organizacje społeczne, katolickie, pracownicze i pracodawców.
Minister finansów Paweł Szałamacha zapytany o tę sprawę na antenie TVN24 zaznaczył, że są "ważkie argumenty pracownicze" przemawiające za jego wprowadzeniem i gospodarcze - jak grożący spadek obrotów - przeciwko.
- Ja jestem zwolennikiem tego, żeby wprowadzić takie rozwiązanie w odniesieniu do pierwszej niedzieli w miesiącu, obserwować przez dwa lata efekty na rynku (...) i później być może wrócić do tematu - wskazał.
Podkreślił, że rząd nie zajął jeszcze oficjalnego stanowiska wobec tego projektu.
Sklepy w niedziele będą zamknięte?
Komitet Inicjatywy Ustawodawczej, w skład którego wchodzi Solidarność oraz inne organizacje społeczne, katolickie, pracownicze i pracodawców, złożył w piątek w Sejmie obywatelski projekt ustawy ograniczającej handel w niedziele. Pod projektem zebrano ponad pół miliona podpisów.
Projekt opracował NSZZ "Solidarność". Dokumenty złożono na ręce marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego. Pod jego gabinet reprezentanci inicjatywy przynieśli kilkanaście kartonów z podpisami.
Aby obywatelski projekt mógł trafić do Sejmu, potrzebne było poparcie co najmniej 100 tys. osób. - Udało nam się zebrać 518 tys. 220 podpisów - przekazał pełnomocnik Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej Alfred Bujara. - Od marszałka usłyszeliśmy, że projekt będzie procedowany jak najszybciej, z początkiem października trafi pod pierwsze czytanie - dodał.
- Myślę, że mamy dziś dobrą koniunkturę polityczną do wprowadzenia tej ustawy, mamy również dobrą koniunkturę gospodarczą - zauważył. Demagogią nazwał opinie, według których po wprowadzeniu ustawy pracę straci ok. 100 tys. ludzi. Wskazał, że w handlu istnieje 20-proc. niedobór pracowników.
Powiedział też, że nie obawia się spadku obrotów w handlu. - Przewidujemy, że gdyby ta ustawa weszła w życie, wzrost obrotów samych artykułów spożywczych i napojów bezalkoholowych będzie wyższy o 5 proc. Ludzie będą kupowali na zapas - wyjaśnił.
Alfred Bujara, przewodniczący Sekcji Krajowej Pracowników Handlu NSZZ "Solidarność":
x-news.pl, TVN24
***
Zgodnie z projektem, zamieszczonym na stronie internetowej "Solidarności", zakaz handlu w niedziele miałby dotyczyć większości placówek handlowych.
Przez placówki handlowe rozumiane są "wszelkie obiekty, w których prowadzona jest sprzedaż towarów i wyrobów kupionych w celu ich odsprzedaży w formie m.in. sklepów, stoisk, straganów, hurtowni, składów materiałów budowlanych oraz domów wysyłkowych".
W projekcie zapisano, że przepisy objęłyby także: franczyzobiorców, przedsiębiorców prowadzących działalność w oparciu o "umowę agencji" (z wyłączeniem stacji paliw), przedsiębiorców prowadzących handel obwoźny i obnośny.
W projekcie proponuje się, aby w wigilię Bożego Narodzenia (chyba, że przypada w niedzielę) oraz Wielką Sobotę "handel oraz wykonywanie innych czynności sprzedażowych" mógłby się odbywać do godz. 14.
W projekcie przewidziano jednak szereg odstępstw od zasady zakazu handlu. Handel będzie mógł się odbywać w dwie kolejne niedziele poprzedzające święta Bożego Narodzenia, w ostatnią niedzielę przed świętami wielkanocnymi, w ostatnią niedzielę stycznia, czerwca, sierpnia oraz w pierwszą niedzielę lipca.
Ponadto odstępstwa dotyczyłyby też m.in.: sklepów, gdzie handel prowadzi wyłącznie przedsiębiorca prowadzący indywidualną działalność gospodarczą (z wyłączeniem franczyzobiorców i ajentów), stacji benzynowych (z pewnymi obostrzeniami), piekarni zlokalizowanych przy zakładach produkcyjnych prowadzących sprzedaż produktów własnej produkcji do godz. 13.
Handel w niedzielę - wynika z projektu - mógłby też się odbywać m.in. w aptekach i punktach aptecznych, w kioskach nieprzekraczających 50 m kw. powierzchni użytkowej, w których sprzedaż gazet, czasopism i biletów stanowi minimum 30 proc. miesięcznego obrotu placówki (rozumianego jako przychód ze sprzedaży), w placówkach handlowych prowadzących sprzedaż pamiątek, upominków lub dewocjonaliów, w których sprzedaż wiodąca tych produktów stanowi minimum 30 proc. miesięcznego obrotu.
A także w placówkach handlowych zlokalizowanych w zakładach hotelarskich, zakładach opieki zdrowotnej i innych placówkach służby zdrowia przeznaczonych dla osób, których stan zdrowia wymaga całodobowych lub całodziennych świadczeń zdrowotnych oraz w zakładach prowadzących działalność w zakresie kultury, oświaty, turystyki i wypoczynku.
Wyjęte spod zakazu byłyby też m.in.: placówki handlowe nieprzekraczające 25 m kw. powierzchni użytkowej usytuowane w obiektach do obsługi pasażerów, m.in. w portach lotniczych, dworcach autobusowych oraz kolejowych, prowadzących sprzedaż towarów na promach i w samolotach; w kwiaciarniach nieprzekraczających 50 m kw. powierzchni użytkowej, w których sprzedaż kwiatów stanowi minimum 30 proc. miesięcznego obrotu placówki.
Zakaz miałby też nie obowiązywać platform ani portali internetowych świadczących usługi w zakresie sprzedaży towarów, które nie powstały w efekcie działalności produkcyjnej.
Ponadto autorzy projektu proponują, by handel w niedzielę był dopuszczony m.in. w strefach wolnocłowych.
Dodatkowo, jak czytamy w projekcie, nieprzestrzeganie zakazu handlu oraz wykonywania innych czynności sprzedażowych w niedziele, oraz wigilię Bożego Narodzenia i Wielką Sobotę "podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat dwóch".
PAP, IAR, kk
REKLAMA
REKLAMA