Nalot na pozycje wojsk syryjskich. Poważne spięcie na linii Rosja-USA

Do wymiany wzajemnych oskarżeń między przedstawicielami Stanów Zjednoczonych i Federacji Rosyjskiej doszło po sobotnim nadzwyczajnym posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Organizacji Narodów Zjednoczonych, zwołanym na wniosek Rosji.

2016-09-18, 08:20

Nalot na pozycje wojsk syryjskich. Poważne spięcie na linii Rosja-USA
Międzynarodowa koalicja, której liderem są Stany Zjednoczone, prowadzi walkę z terrorystami od września 2014 roku. 30 września 2015 roku kampanię lotniczą w Syrii rozpoczęła Rosja. Foto: PAP/EPA/Marijan Murat

W sobotę - według dowództwa syryjskich wojsk rządowych - doszło do nalotu lotnictwa koalicji pod wodzą Stanów Zjednoczonych na pozycje wojsk syryjskich w wyniku czego zginęło ponad 60 żołnierzy.

Ambasador USA przy Organizacji Narodów Zjednoczonych Samantha Power wyraziła wyrazy ubolewania z powodu niezamierzonych ofiar spowodowanych przez nalot koalicji.

Równocześnie oskarżyła Rosję o to, że "działa na pokaz" zwołując z tego powodu Radę Bezpieczeństwa. Wskazała, że przedstawiciele FR nie oburzają się, gdy syryjskie wojska rządowe zabijają cywilów.

- Reżim Baszara el-Asada często stosował broń chemiczną i torturował tysiące więźniów, ale Rosja nigdy nie wyrażała oburzenia ani nie domagała się pilnych posiedzeń Rady Bezpieczeństwa z tego powodu - podkreśliła Power.

Wezwała Rosję do "rezygnacji z tanich chwytów" i do realizacji tego, "co wynegocjowaliśmy w dobrej wierze" [chodzi o plan amerykańsko-rosyjski, który doprowadził do ustanowienia w Syrii rozejmu].

- Strona amerykańska bada okoliczności ataku. Uderzenie w syryjski personel wojskowy nie było naszym zamiarem. Oczywiście ubolewamy, że doszło do ofiar śmiertelnych - dodała Power.

"To naraża na szwank wynegocjonowany rozjem"

Natomiast przedstawiciel Rosji, amb. Witalij Czurkin oświadczył, że atak, w którym zginęło kilkudziesięciu syryjskich żołnierzy naraża na szwank rozejm wynegocjowany przez Moskwę i Waszyngton.

Dodał, że jego zdaniem ostatni incydent jest "złym znakiem" dla przyszłości niedawno wynegocjowanego rozejmu w Syrii. - Jeśli to, co mówiła dzisiaj ambasador Power jest jakąś wskazówką możliwej reakcji Waszyngtonu, to mamy poważny kłopot - oznajmił.

Zdaniem rosyjskiego dyplomaty Waszyngton powinien poczekać na rozpoczęcie planowanej za dwa dni współpracy wojsk USA i Rosji w Syrii, a nie dokonywać "lekkomyślnej operacji".

Nalot na pozycje syryjskich wojsk rządowych

Według dowództwa syryjskich wojsk rządowych w rezultacie sobotniego ataku lotnictwa koalicji pod wodzą USA w rejonie miasta Dajr az-Zaur, zginęło 62 żołnierzy a około stu zostało rannych. Zniszczono też sprzęt bojowy, w tym trzy czołgi i trzy transportery opancerzone.

Przedstawiciele sił zbrojnych USA poinformowali, że nalot został natychmiast wstrzymany, kiedy strona rosyjska przekazała, iż celem mogły być pozycje armii syryjskiej. Wskazali też, że przed rozpoczęciem nalotu informowali o nim stronę rosyjską.

Podkreślono, że siły koalicji były przekonane, iż atakują pozycje Państwa Islamskiego (IS). Port lotniczy w Dajr az-Zaur i część tego miasta kontroluje armia syryjska, natomiast przylegające tereny są opanowane przez dżihadystów.

Amerykanie zapewnili, że koalicja nie zaatakowałaby rozmyślnie oddziału armii syryjskiej. Zapowiedzieli też zbadanie okoliczności sobotniego nalotu.


W Syrii obowiązuje rozejm

REKLAMA

Czytaj wiecej:
homs syria 1200 free
Wojna w Syrii


W ogarniętej wojną domową Syrii obowiązuje od poniedziałku rozejm, ogłoszony w ramach planu uzgodnionego przez Rosję i Stany Zjednoczone.

Plan przewiduje zawieszenie broni przez siedem dni, począwszy od 12 września, a następnie rozpoczęcie przez USA i Rosję skoordynowanych działań przeciw ekstremistom z Państwa Islamskiego oraz Dżabat Fatah al-Szam (dawnego Frontu al-Nusra), którzy nie są objęci rozejmem.

PAP, kk

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej