Turecki MON: nie planujemy wykorzystywać piechoty w operacjach w Syrii
Turcja nie zamierza wykorzystywać piechoty w swych operacjach wojskowych na północy Syrii, wymierzonych w dżihadystów z Państwa Islamskiego (IS) i kurdyjskich bojowników - zapewnił w środę turecki minister obrony narodowej Fikri Isik.
2016-09-21, 14:47
Powiedział, że jeśli dojdzie do operacji mającej na celu odbicie miasta al-Bab z rąk IS, to dokonają jej siły Wolnej Armii Syryjskiej.
Powiązany Artykuł
Wojna w Syrii
Coraz bliżej Aleppo
Według środowych doniesień dziennika "Hurriyet" Turcja wyśle na północ Syrii dodatkowych żołnierzy w ramach przygotowań do operacji mającej na celu przejęcie kontroli nad al-Bab. Miasto jest położone w połowie drogi między leżącym przy turecko-syryjskiej granicy Dżarabulusem a Aleppo.
"Operacja al-Bab", której daty rozpoczęcia "Hurriyet" nie podaje, ma umożliwić syryjskim rebeliantom wspieranym przez turecką armię rozszerzenie na południe od turecko-syryjskiej granicy "bezpiecznej strefy" ustanowionej przez Ankarę.
Bezpieczna strefa
W poniedziałek prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan oznajmił, że w ramach trwającej już ofensywy wojskowej "oczyszczono z terrorystów strefę o powierzchni 900 kilometrów kwadratowych". - Obszar ten powiększa się na południe - mówił prezydent. Dodał, że "bezpieczna strefa" może ostatecznie obejmować obszar 5 tys. kilometrów kwadratowych.
(Film - Nowy kierunek ofensywy. Tureckie czołgi w pobliżu Kobane. Źródło: RUPTLY/X-NEWS)
Wojska tureckie pod koniec sierpnia rozpoczęły na północy Syrii operację o kryptonimie "Tarcza Eufratu". Jej celem jest oczyszczenie turecko-syryjskiego pogranicza z bojowników IS, a także z kurdyjskich milicji YPG.
Medialne spekulacje
- W ramach najnowszej operacji liczba ludzi się zwiększy - powiedział "Hurriyetowi" anonimowy przedstawiciel tureckich władz. Według gazety na pierwszej linii znajdą się siły specjalne, którym będą towarzyszyły czołgi i samoloty bojowe. Następne będą siły lądowe. Gazeta nie podaje, o ilu żołnierzy może chodzić. Według innych tureckich mediów w Syrii są obecnie setki tureckich żołnierzy i dziesiątki czołgów.
Kilka źródeł powiedziało dziennikowi "HaberTurk", że operacja mająca na celu odbicie al-Bab będzie trwała dłużej niż błyskawiczna ofensywa na Dżarabulus, który został wyzwolony kilka godzin po rozpoczęciu operacji "Tarcza Eufratu", 24 sierpnia.
Pierwszym celem na drodze do al-Bab będzie miejscowość Dabik, co może być wyjątkowo niebezpieczne dla tureckich żołnierzy, biorąc pod uwagę "rozmieszczone tam miny i przydrożne bomby" - podaje "Hurriyet", powołując się na tajne raporty armii.
Jak poinformowała we wtorek agencja prasowa Dogan, od początku ofensywy zginęło w Syrii 10 tureckich żołnierzy.
PAP/dcz
REKLAMA
REKLAMA