Iskandery w Obwodzie kaliningradzkim. Reakcja MON
Rozmieszczenie przez Rosję rakiet balistycznych Iskander-M w obwodzie kaliningradzkim to część rutynowych manewrów - poinformował w komunikacie rzecznik ministerstwa obrony Rosji generał Igor Konaszenkow. Polskie Ministerstwo Obrony narodowej wyraziło zaniepokojenie tą informacją.
2016-10-08, 20:09
Posłuchaj
Moskwa potwierdziła, że systemy rakietowe Iskander są w Obwodzie kaliningradzkim. Relacja Macieja Jastrzębskiego (IAR)
Dodaj do playlisty
O tym, że Rosja przerzuca kompleksy rakietowe Iskander-M do Kaliningradu jako pierwszy poinformował estoński portal ERR. Według dziennikarzy wyrzutnie rakiet płynęły do obwodu kaliningradzkiego na pokładzie promu "Ambał", służącego do transportu samochodów i wagonów kolejowych.
Tymczasem rzecznik rosyjskiego Ministerstwa Obrony oficjalnie potwierdził, że Iskandery dotarły do Kaliningradu. Generał Igor Konaszenkow oświadczył, że Moskwa nie robiła z tego tajemnicy, a nawet jeden z kompleksów rakietowych ustawiła na pokładzie promu tak, żeby mogły dostrzec go amerykańskie satelity szpiegowskie. "Te jednostki rakietowe były rozmieszczane (w obwodzie kaliningradzkim) więcej niż raz (...) i będą dyslokowane w ramach szkoleń wojskowych rosyjskich sił zbrojnych" - napisał Konaszenkow.
MON zaniepokojone
- Ostatnie działania Federacji Rosyjskiej budzą nasze najwyższe zaniepokojenie - powiedział minister obrony Antoni Macierewicz, pytany o informacje dotyczące rozmieszczania w obwodzie kaliningradzkim rakiet balistycznych Iskander.
- Bierzemy pod uwagę wszystkie doniesienia, także te, które mówią o możliwej obecności pocisków Iskander, i to w takiej specjalnej konfiguracji, na terenie obwodu kaliningradzkiego - powiedział Macierewicz.
REKLAMA
x-news/TVN24
Zaznaczył, że od dłuższego czasu monitorowane są takie wydarzenia i podejmowane działania, "które sprawiają, że polskie siły zbrojne i polski system informowania, także we współpracy z naszymi sojusznikami, jest stale gotowy, by monitorować i (...) zagwarantować bezpieczeństwo Polski i krajów sojuszniczych".
"Rosja chce wymóc ustępstwa"
Litwa i Estonia są zaniepokojone rozmieszczeniem przez Rosję rakiet balistycznych Iskander-M w obwodzie kaliningradzkim. Ustępujący estoński prezydent Toomas Hendrik Ilves nazwał to eskalacją napięć, a szef MSZ Litwy Linas Linkeviczius - pogwałceniem traktatów.
- Rozmieszczenie (rakiet) nie tylko prowadzi do wzrostu napięć w regionie, ale może też być pogwałceniem międzynarodowych traktatów, które ograniczają dyslokację rakiet balistycznych o zasięgu ponad 500 km - powiedział Linkeviczius podczas konferencji prasowej.
REKLAMA
Dodał też, że kwestia rozmieszczenia Iskanderów w Kaliningradzie będzie zapewne przedmiotem dyskusji podczas spotkania NATO-Rosja. "Wykorzystamy wszystkie dostępne kanały nie tylko po to, by podnieść tę kwestię, ale również by domagać się respektowania międzynarodowych porozumień" - podkreślił szef litewskiej dyplomacji.
- Uważam to za kolejny krok (Rosji) w szerszym kontekście eskalacji napięć, przynajmniej w sferze retoryki - oświadczył prezydent Estonii, odnosząc się do kwestii Iskanderów.
Dowódca estońskich sił zbrojnych generał Riho Terras powiedział portalowi informacyjnemu ERR News, że postrzega dyslokację rakiet jako element szerszej gry Rosjan o dominację na Bałtyku.
- Na dłuższą metę Rosja chce objąć swoją kontrolą Morze Bałtyckie oraz prowadzące do niego szlaki (...), tak jak to czyni w przypadku Morza Czarnego - dodał Terras.
REKLAMA
Nieszkodliwa dyslokacja systemu?
W rozmowie z agencją Reutera przedstawiciel wywiadu USA potwierdził informację estońskich mediów o tym, że Rosja wysłała rakiety balistyczne Iskander-M do obwodu kaliningradzkiego. W jego ocenie dyslokacja systemu może się okazać w istocie "nieszkodliwa".
"Podobny system rakiet balistycznych krótkiego zasięgu został przemieszczony do Kaliningradu w 2014 r. w związku z ćwiczeniami wojskowymi" – zaznaczył pracownik wywiadu. - Może to być również gest o charakterze politycznym – rodzaj demonstracji siły mającej podkreślić, że Rosji nie podoba się polityka Sojuszu Atlantyckiego – dodał.
źródło: youtube/General 4 Stars****
Niezależni eksperci przypuszczają, że nowoczesne kompleksy rakietowe są przerzucane w różne części Federacji Rosyjskiej na zasadzie rotacji. Mobilne wyrzutnie pełnią dyżury bojowe przez kilka dni lub tygodni i następnie są przewożone w inne miejsce. Taką wersję również potwierdził rzecznik rosyjskiego resortu obrony dodając, że Iskandery przewożono do Kaliningradu już wielokrotnie.
REKLAMA
Rakiety Iiskander-M mają zasięg od 50 do 700 kilometrów, a więc z obwodu Kaliningradzkiego mogą razić cele zarówno w Warszawie, jak i Berlinie. Eksperci nie wykluczają, że mogą przenosić głowice z ładunkami jądrowymi.
IAR/PAP/pp
REKLAMA