Binali Yildirim: UE musi wybrać między Turcją a grupami terrorystycznymi
Ankara oskarża kraje unijne, m.in. Belgię i Niemcy, o udzielanie pomocy zwolennikom nielegalnej Partii Pracujących Kurdystanu i muzułmańskiego kaznodziei Fethullaha Gulena. Tego ostatniego władze w Ankarze oskarżają o zorganizowanie puczu.
2016-11-27, 08:05
Premier Turcji Binali Yildirim oświadczył w sobotę, że Unia Europejska musi wybrać między Turcją a "grupami terrorystycznymi".
- Mówi się, że Turcja jest kluczem do bezpieczeństwa Europy - podkreślił szef tureckiego rządu w rozmowie z dziennikiem "Hurriyet". - Turcja jest krajem, który daje schronienie milionom uchodźców - zwrócił uwagę i wyraził nadzieję, że europejscy przywódcy "nie zechcą zniszczyć 50 lat relacji między Europą a Turcją".
Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan wielokrotnie oskarżał Niemcy, że zapewniają schronienie bojownikom Partii Pracujących Kurdystanu (PKK) oraz skrajnie lewicowej organizacji Rewolucyjna Partia Wyzwolenia Ludu-Front (DHKP-C), która w przeszłości dokonała zbrojnych ataków w Turcji. Na początku listopada Erdogan powiedział, że Berlin "chroni terrorystów".
Separatystyczna PKK jest uznawana przez Turcję, Unię Europejską i Stany Zjednoczone za organizację terrorystyczną.
Relacje coraz bardziej napięte
Relacje między Turcją a Unią Europejską są ostatnio coraz bardziej napięte. W czwartek Binali Yildirim oznajmił, że bez pomocy Ankary Europę "zaleją imigranci", a zerwanie rozmów w sprawie tureckiej akcesji do UE będzie znacznie bardziej destruktywne dla Europy niż dla Turcji.
Turecki premier odniósł się w ten sposób do czwartkowej rezolucji Parlamentu Europejskiego wzywającej do zamrożenia negocjacji w sprawie przystąpienia Turcji do Wspólnoty ze względu na czystki polityczne, jakie przeprowadza Ankara od lipcowego nieudanego zamachu stanu.
Europosłowie podkreślili w swej rezolucji, że "środki represyjne wprowadzone przez rząd turecki na mocy stanu wyjątkowego są niewspółmierne oraz naruszają podstawowe prawa i swobody chronione turecką konstytucją, a także demokratyczne wartości, na których opiera się Unia Europejska".
Negocjacje akcesyjne UE-Turcja zostały otwarte w 2005 roku. Od tamtej pory postęp w rozmowach jest niewielki.
PAP, kk
REKLAMA
REKLAMA