Grzegorz Schetyna: opozycja ma prawo dopominać się o podstawowe wolności
- To był trudny czas, ale podkreśliliśmy, że opozycja ma prawo mówić własnym głosem i dopominać się o podstawowe wolności - powiedział szef Platformy Obywatelskiej.
2017-01-13, 10:50
Platforma Obywatelska zawiesiła w czwartek swój protest prowadzony na sali plenarnej od 16 grudnia ubiegłego roku. Wówczas, podczas obrad Sejmu, politycy tego ugruopowania zablokowali mównicę w proteście przeciwko planowanym zmianom w pracy dziennikarzy w parlamencie oraz wykluczeniu przez marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego z prac posła PO Michała Szczerby.
Grzegorz Schetyna podkreślił w czwartek informując o zawieszeniu protestu, że Platforma osiągnęła swój cel - do Sejmu wrócili dziennikarze. Jednocześnie przekazał, że politycy jego partii wnioskują o odwołanie marszałka Sejmu i apelują do prezydenta Andrzeja Dudy, by nie podpisywał przyjętej ustawy budżetowej. Zdaniem Schetyny, jest ona wadliwa.
"Ważne jak się kończy protest"
W piątek w TVP1 szef Platformy Obywatelskiej na uwagę, że młodzi posłowie PO najwyraźniej nie są zadowoleni z zawieszenia protestu na sali sejmowej i pytanie czy na pewno "poradzi sobie z tą młodą falą?", odpowiedział: "generalnie sobie radzę z Platformą".
- Mówiłem o tym wielokrotnie na klubie parlamentarnym, na zarządzie krajowym, przez te ostatnie dni: pamiętajcie, że bardzo ważne jest to, jak się kończy taki protest, w jakich nastrojach zamyka się coś tak spektakularnego, musimy być wszyscy razem. I byliśmy, bo przecież i głosowania na zarządzie krajowym i na klubie parlamentarnym były jednogłośne - powiedział Grzegorz Schetyna.
Na uwagę, że poseł Platformy Obywatelskiej Sławomir Nitras nie był zadowolony, szef Platformy stwierdził, że "to nie kwestia budowania satysfakcji jednemu, czy drugiemu posłowi". - Tu chodzi o sprawę - podkreślił.
- Zaczęliśmy protestować, bo był problem z obecnością mediów, wyrzucono naszego kolegę z obrad. Trzeba zobaczyć sekwencyjnie, jak to było. Można mówić o micie założycielskim, o Solidarności, to jest ważne, ale ważne jest, żeby w polityce być skutecznym, dlatego zależało mi na tym, i udało się to zrobić, że akcja przyniosła i polityczny sukces przywrócenia mediów, i też zintegrowała PO - zaznaczył Schetyna.
REKLAMA
"To jest rola opozycji"
Grzegorz Schetyna zapytany o efekt protestu powiedział, że jest nim np. to, że dziennikarze mogą być w Sejmie i nieskrępowanie relacjonować to, co się tam dzieje.
- W sprawie dziennikarzy mediów publicznych, prywatnych, narodowych, wszystkich, 27 dni i nocy ludzie PO i inni posłowie, spali na karimatach w sali plenarnej, byli tam, przecież nie w swojej sprawie, czemuś ma to służyć. Jeżeli mówimy o NSZ i o latach 80., o strajkach tamtych dni, no to mówmy o tym, że to są jednak osiągnięcia - wolność mediów, niezależność mediów jest osiągnięciem i tego trzeba pilnować - wskazał szef Platformy.
Podkreślił, że jeżeli będą zagrożona wolność mediów, wolność zgromadzeń, wolność słowa, prawo opozycji do opisywania rzeczywistości - to trzeba będzie reagować. - To jest rola opozycji - dodał.
Na pytanie co on sam uzyskał, bo szef Nowoczesnej Ryszard Petru ocenił, że Schetyna "grał radykała a potem skapitulował", lider Platformy Obywatelskiej odpowiedział, że chciał "przede wszystkim pokazać, że jest odpowiedź na łamanie prawa i złą politykę Prawa i Sprawiedliwości".
- Dla mnie też jest ważna integracja Platformy, pokazanie nowego jej początku. Jesteśmy rok po wyborach, jesteśmy w nowej sytuacji politycznej i jestem przekonany, bo - mówię to z pełną odpowiedzialnością - zdecydowana większość PO była razem i ma poczucie wspólnoty - wskazał.
Zaznaczył, że czas protestu w Sejmie "to był trudny czas, trudny też dla parlamentarnej demokracji, ale podkreślający, że opozycja może mieć prawo mówić własnym głosem, może zwracać uwagę na nieprawidłowości, może dopominać się o podstawowe wolności, o obecność wolnych mediów i to jest ważne".
Dodał, że chciałby, aby to była też lekcja pokory dla Prawa i Sprawiedliwości. - Że oni wyciągną wnioski z tego, że nie wystarczy wygrać wybory i mieć większość w parlamencie, żeby móc wszystko - powiedział Schetyna.
Życzył też marszałkowi Sejmu Markowi Kuchcińskiemu i prezesowi PiS Jarosławowi Kaczyńskiemu, żeby te dwa tygodnie - do wznowienia posiedzenia Sejmu 25 stycznia - "wykorzystali na ocenę tej sytuacji, bo coś zdarzyło się w polskim Sejmie i nie można tego tak zostawić, powiedzieć, że to grupy mało zdyscyplinowanych posłów, czy warchołów, bo to jest język lat 80".
"Nigdy się nie zgodzę"
Na pytanie o zmiany w regulaminie - które zapowiedział szef Prawa i Sprawiedliwości - Grzegorz Schetyna odpowiedział: "Że co, żeby kneblować opozycję? Nigdy się nie zgodzę".
- Nigdy się nie zgodzę, bo byłem marszałkiem Sejmu i wiem, jak traktowałem posłów opozycji i Jarosława Kaczyńskiego, Joachima Brudzińskiego, Ryszarda Terleckiego. Prowadziłem obrady i zawsze mieli prawo wypowiadania się, i zawsze mieli prawo riposty, byli traktowani jak wszyscy posłowie. Nie może być tak, że inaczej się traktuje posłów swojej partii, a inaczej opozycji - podkreślił szef PO.
Schetyna został też zapytany, czy nie obawia się odwołania z funkcji wicemarszałków Sejmu Małgorzaty Kidawy-Błońskiej (PO) i Barbary Dolniak (Nowoczesna), które były wśród posłów protestujących na sali sejmowej.
- Byłem na wielu strajkach w latach 80. i zawsze - pamiętam - ostatni punkt, wspominaliśmy to zresztą z Bogdanem Borusewiczem, to zawsze były gwarancje bezpieczeństwa dla strajkujących. Bo ludzie kończący strajk bali się o swoje bezpieczeństwo po - wskazał Schetyna. - Jeżeli ktoś w taki sposób chce rozmawiać z opozycją, to podkreśla swoją słabość i zawsze na tym przegra - stwierdził.
Na uwagę, że jeśli pojawi się wniosek o odwołanie Kidawy-Błońskiej, to pewnie przejdzie, bo PiS ma większość, i wtedy PO nie będzie miała reprezentacji w Prezydium Sejmu, lider PO odpowiedział: "Ale wszystko może przejść". - Można zawiesić wszystkie kluby opozycyjne i przegłosować konstytucję. Ale o to chodzi? Znaczy w takim kraju mamy żyć? Nie będzie na to zgody - oświadczył.
W programie "Kwadrans polityczny" lider PO Grzegorz Schetyna został także zapytany, czy opozycja uzna budżet za legalny:
TVP
kk
REKLAMA
REKLAMA