Kontrowersyjny Wilders kontra przewidywalny Rutte. Kto zwycięży w holenderskim głosowaniu?

Środowe wybory parlamentarne w Holandii otwierają cykl głosowań, który może wstrząsnąć europejską polityką w najbliższych miesiącach. Według sondaży wygrać je powinno ugrupowanie premiera Marka Ruttego. Jednak europejska uwaga skupia się przede wszystkim na tym, jaki wynik osiągnie wzbudzająca kontrowersje, populistyczna partia Geerta Wildersa. 

2017-03-15, 13:33

Kontrowersyjny Wilders kontra przewidywalny Rutte. Kto zwycięży w holenderskim głosowaniu?

Posłuchaj

Holendrzy wybierają dziś nowy parlament. Wybory potrwają do godziny 21. Relacja Tomasza Majki (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Do udziału w środowym głosowaniu uprawnionych jest ok. 13 mln osób, które spośród 1114 kandydatów z 28 partii politycznych wybiorą 150 deputowanych niższej izby holenderskiego parlamentu.

Według przedwyborczych sondaży centroprawicowa partia VVD premiera Marka Ruttego miała niewielką przewagę nad antyunijną, antyislamską PVV Wildersa. Wynik jest jednak niepewny, bo różnica między wiodącymi ugrupowaniami pozostawała na poziomie błędu statystycznego.

Merkel Le Pen Wilders.jpg

Powiązany Artykuł

Kluczowe wybory w Europie - raport specjalny portalu Polskiego Radia


Wygrana Widersa, 54-letniego charakterystycznego blondyna, lidera Partii na rzecz Wolności (PVV) byłaby symbolicznym wzmocnieniem antysystemowych, skrajnych ruchów w innych krajach Unii Europejskiej, w tym Frontu Narodowego we Francji i antyimigranckiej Alternatywy dla Niemiec (AfD).

REKLAMA

Źródło: Holandia wybiera parlament. Lider skrajnej prawicy Geert Wilders już zagłosował

Źródło: RUPTLY/x-news

W samej Holandii, choć politycy głównego nurtu straszą wyborców wygraną PVV, zwycięstwo tego ugrupowania (zgodnie z sondażami mało prawdopodobne) nie będzie miało większego wpływu na formowanie nowego rządu. Liderzy liczących się partii odcinają się od możliwości współpracy z Wildersem, a system wyborczy sprawia, że nawet jeśli zdobyłby on największe poparcie, obsadzi mniej niż 30 miejsc w 150-osobowej izbie.

Holandia, a wraz z nią Europa analizuje jednak całą sytuację, bo fala populizmu, jaka przelewa się przez kontynent, jest postrzegana jako zagrożenie dla istnienia UE. 

REKLAMA

– Fenomen Wildersa wynika ze specyficznej historii Holandii. To jest i zawsze był tolerancyjny kraj, ale nie był rządzony w bardzo otwarty sposób. Mieliśmy różne grupy etniczne i religijne: katolików, protestantów i zsekularyzowanych - oni wszyscy mieli swoje partie polityczne, organizacje, szkoły czy związki zawodowe. Grupy te nie komunikowały się ze sobą. Ich liderzy współpracowali, aby Holandia była stabilnym krajem, ale było ciche porozumienie, żeby nie poruszać wrażliwych tematów. Jednym z nich była kwestia imigracji – powiedział autor biografii Wildersa, politolog z Uniwersytetu Amsterdamskiego prof. Meindert Fennema.

"

Prof. Meindert Fennema Fenomen Wildersa wynika ze specyficznej historii Holandii. To jest i zawsze był tolerancyjny kraj, ale nie był rządzony w bardzo otwarty sposób

Wideo: Imigranci z holenderskimi paszportami obawiają się Widersa

Źródło: PAP Wideo

Jak podkreślił, polityka imigracyjna jego kraju w minionym wieku nie była zła jako taka. Problem polegał na tym, że nie była ona dyskutowana publicznie. – Tym, którzy chcieli o tym rozmawiać, przyklejano łatki rasistów i ksenofobów – zauważył Fennema.

REKLAMA

Jego zdaniem, obecna sytuacja i spore poparcie dla partii Wildersa to po części protest społeczeństwa przeciwko stylowi przywództwa elit politycznych, które do tej pory sprawowały władzę. – Ludzie głosują na Wildersa wiedząc o tym, że nie wejdzie on do rządu. Większość jego wyborców jest rozczarowana polityką w ogóle – podkreślił politolog.

Wilders: moje ugrupowanie już wygrało wybory

Przywódca populistycznej, antyimigracyjnej Partii na rzecz Wolności Geert Wilders powiedział, że niezależnie od wyniku środowych wyborów parlamentarnych w Holandii jego ugrupowanie już wygrało, bo jego postulaty trafiły do szerokiej debaty publicznej.

"

Geert Wilders Już odcisnęliśmy nasze piętno na tych wyborach. Każdy mówi o naszych tematach

– Już odcisnęliśmy nasze piętno na tych wyborach. Każdy mówi o naszych tematach –oświadczył Wilders po oddaniu głosu w lokalu wyborczym w jednej ze szkół podstawowych w Hadze. Dodał, że przedwyborcza walka była wspaniała, a wpływ PVV rósł niemal z każdym dniem.

Rutte liczy na zatrzymanie "fali populizmu"

REKLAMA

Premier Mark Rutte liczy na to, że Holandia jako pierwszy kraj w Europie zatrzyma "falę populizmu". Licznie pisały o tym na dzień przed wyborami holenderskie gazety.

Według gazety "De Telegraaf" liberalna partia VVD premiera Holandii Marka Ruttego, czyli Partia Ludowa na rzecz Wolności i Demokracji, może liczyć na dodatkowe głosy w wyborach w związku ze zdecydowaną postawą szefa rządu wobec kryzysu dyplomatycznego z Turcją. Rutte podjął konkretne działania, by przedstawiciele tureckiego rządu nie prowadzili na terytorium jego kraju kampanii na rzecz zmian w konstytucji, które zwiększą władzę prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana.

Dziennik podkreśla, że choć turecko-holenderski konflikt dyplomatyczny nie został zaplanowany, to wydaje się, że liberałowie na nim zyskują. W osobnym artykule "De Telegraaf" zaznacza, że Rutte w końcu pokazał się jako przywódca kraju.

Autor artykułu zwraca uwagę, że to zupełnie odmienna sytuacja od dotychczasowej, gdy na bezbarwnej krajowej scenie politycznej brakowało prawdziwego przeciwnika dla VVD. Partia Ruttego była w defensywie, bo musiała się tłumaczyć z niespełnionych obietnic wyborczych czy innych niepopularnych działań, np. wspierania Grecji w ramach programu pomocowego dla tego kraju.

REKLAMA

"

Frits Bolkestein Ta kampania jest o niczym. (...) Główną sprawą jest migracja, która w naszej kampanii nie jest obecna

"De Telegraaf" wskazuje na główne punkty kampanii Ruttego, sprowadzające się do zapewnienia dyscypliny budżetowej, bezpieczeństwa, stabilności dla biznesu oraz rodzin. Przypomina również, że entuzjazmu wyborców nie wywołały wcześniejsze inicjatywy, takie jak przedstawiony jesienią plan dla Holandii, który można określić słowami "chronić i rozwijać to, co mamy". – Ta kampania jest o niczym. (...) Główną sprawą jest migracja, która w naszej kampanii nie jest obecna – ubolewał były lider VVD Frits Bolkestein.

Imigranci w centrum kampanii wyborczej

Kampania wyborcza, w której jednym z głównych wątków była kwestia tożsamości narodowej i podejście do imigrantów, została od weekendu zdominowana przez kryzys dyplomatyczny między Holandią i Turcją. Konflikt wybuchł, gdy władze w Hadze zakazały przedstawicielom Ankary udziału w wiecach na terytorium Holandii. Reprezentanci tureckiego rządu chcieli agitować w tym kraju w ramach kampanii przed kwietniowym referendum konstytucyjnym w Turcji.

Środowe wybory parlamentarne w Holandii to pierwsze z trzech ważnych głosowań w tym roku w krajach UE - obok wyborów prezydenckich we Francji w kwietniu i maju oraz wrześniowych wyborów parlamentarnych w Niemczech. We wszystkich tych krajach eurosceptyczne i antyimigranckie partie liczą na dobre wyniki w związku z kryzysem migracyjnym i obawami o bezpieczeństwo.

dad

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej