Wciąż niewyjaśniony zamach. Rosja: kolejny zatrzymany w związku z wybuchem w metrze w Petersburgu

Rosyjskie służby twierdzą, że zatrzymały pod Moskwą mężczyznę, podejrzanego o współudział w przygotowaniu ataku bombowego w Petersburgu. To Abror Azimow, urodzony w 1990 w środkowej Azji.

2017-04-17, 18:47

Wciąż niewyjaśniony zamach. Rosja: kolejny zatrzymany w związku z wybuchem w metrze w Petersburgu

Jest to dziewiąty zatrzymany w związku z atakiem, w którym w tym miesiącu zginęło 14 osób, a ponad 50 zostało rannych.

"Jeden z organizatorów zbrodni, urodzony w 1990 r., pochodzący z Azji Środkowej Abror Azimow został zatrzymany w ramach śledztwa dotyczącego zamachu w metrze w Petersburgu" - podała FSB. Do zatrzymania doszło w obwodzie moskiewskim. Według śledczych Azimow "szkolił kamikadze Akbarżona Dżaliłowa", który prawdopodobnie dokonał zamachu.

AFP zaznacza, że rosyjskie władze po raz pierwszy nazwały Dżaliłowa, pochodzącego z Kirgistanu obywatela Rosji, "kamikadze". Wcześniej informowano, że to on "uruchomił" bombę.

W kilka dni po zamachu ośmiu mężczyzn usłyszało zarzuty terroryzmu; sześciu z nich pochodzi z państw Azji Środkowej. Sześciu zatrzymano w Petersburgu, a dwóch - w Moskwie.

REKLAMA

3 kwietnia po południu 23-letni Dżaliłow zdetonował ładunek wybuchowy w wagonie metra w Petersburgu. Eksplozja nastąpiła między stacjami Siennaja Płoszczad i Technołogiczeskij Institut.

Na razie nie znane są motywy działania terrorysty. Komitet Śledczy bada ewentualne związki mężczyzny z dżihadystycznym Państwem Islamskim, które do tego ataku się nie przyznało.

Agencja Reutera podała, że znajomi Dżaliłowa mówili, iż przejawiał on zainteresowanie islamem. Na razie nie ma dowodów na jego przynależność do jakiejkolwiek organizacji terrorystycznej. Według rosyjskich mediów wiele bliskich Dżaliłowowi osób walczyło w Syrii w szeregach dżihadystów.

Turcja o 22-latku

Według agencji Reutera, która w tej sprawie powołała się na anonimowe źródła w Turcji, Akbarżon Dżaliłow, który 3 kwietnia dokonał zamachu w metrze w Petersburgu, wjechał do Turcji pod koniec 2015 r., jednak rok później został deportowany z powodu naruszenia procedur migracyjnych - podał w środę Reuters. Według anonimowego źródła w tureckich władzach, na które powołuje się agencja Reutera, Dżaliłow w grudniu 2016 roku został odesłany z Turcji. Doszło do tego, gdy mężczyzna usiłował z tego kraju wyjechać. Wykryto wówczas, że zbyt długo przebywał w Turcji, naruszając procedury migracyjne. Zaproponowano mu wtedy możliwość zapłaty grzywny lub deportację z zakazem wjazdu do Turcji na 5 lat. Dżaliłow wybrał drugą możliwość.Agencja Reutera podkreśla, że taka wersja wydarzeń pokrywa się z informacjami, których udzieliło dwóch znajomych zamachowca. Mówili oni, że w przeszłości zaczął on przejawiać zainteresowanie islamem oraz wyjechał z Rosji do Turcji pod koniec 2015 roku. Wówczas stracili z nim kontakt.

REKLAMA

Według informacji Reutera Dżaliłow przed wyjazdem do Turcji mieszkał w Petersburgu. Podczas pobytu w Turcji pracował jako kucharz oraz w warsztacie samochodowym. Wkrótce po wydaleniu z Turcji mężczyzna ten pojechał do miasta Osz w Kirgistanie, skąd pochodził - co potwierdzili przedstawiciele lokalnych władz. Później wrócił do Petersburga.

Według służb Rosji 3 kwietnia po południu 23-letni Dżaliłow zdetonował ładunek wybuchowy w wagonie metra w Petersburgu. Eksplozja nastąpiła między stacjami Siennaja Płoszczad i Technołogiczeskij Institut. W ataku zginęło 15 osób, w tym zamachowiec.

PAP/IAR/agkm


Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej