Prokuratura bada zbiórkę-oszustwo na leczenie Antosia
Wrocławska prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie oszustwa na chore dziecko. Obecnie trwają czynności w te sprawie, ale prokuratura nie ujawnia jakie.
2017-07-11, 15:48
Posłuchaj
W jednym z portali 23-latek założył konto i wyłudził kilkaset tysięcy złotych pod pretekstem zbiórki na leczenie Antosia, który w rzeczywistości nie istnieje. Na rzekome leczeni chłopca pieniądze wpłacały też znane osoby m.in. Anna i Robert Lewandowscy.
Śledztwo w sprawie
Jak wyjaśnia rzeczniczka wrocławskiej prokuratury okręgowej prokurator Małgorzata Klaus -śledztwo jest prowadzone z urzędu. Zawiadomienie o przestępstwie złożył także przedstawiciel portalu, w którym ukazał się apel. Śledztwo jest prowadzone "w sprawie doprowadzenia do niekorzystnego rozporządzenia mieniem wielu osób". Prokurator Małgorzata Klaus zaznaczyła, że czynności są prowadzone w sprawie i na razie jeszcze nie postawiono nikomu zarzutów.
Po ujawnieniu przez portal informacji , że rzekomo potrzebujące pomocy dziecko nie istnieje - organizator zbiórki przyznał się do wyłudzenia i przeprosił. Opublikował on na swoim profilu na Facebooku oświadczenie, w którym przeprasza osoby zaangażowane w akcję pomocy na rzecz Antosia Rudzkego. "W szczególności przeprosiny należą się licznie występującym osobom publicznym, które swoim wizerunkiem niewątpliwie przyczyniły się do zebrania równowartości przekraczającej kwotę 500 000 złotych. Oświadczam, iż wszystkie otrzymane pieniądze osobom poszkodowanym zostaną zwrócone. Informuję, że sprawa jest aktualnie na etapie wyjaśniania" - napisał.
Minister Sprawiedliwości Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro podkreślał wczoraj, że przeprosiny nie mogą wystarczyć, stąd decyzja prokuratury o wszczęciu śledztwa z urzędu.
REKLAMA
- Nie wolno nadużyć dobroci Polaków. Musimy tę sprawę wyjaśnić także po to, by na przyszłość zapewnić bezpieczeństwo zbiórek dla osób, które naprawdę potrzebują pomocy - mówił minister sprawiedliwości.
"Nie ma nic gorszego"
Sprawą wyłudzenia "na chore dziecko" zajmie się też Rada Działalności Pożytku Publicznego. Zapowiedział to wiceminister Rodziny Pracy i Polityki Społecznej Krzysztof Michałkiewicz. Jak podkreślił w rozmowie z reporterem IAR, konieczne jest wypracowanie skutecznych sposobów przeciwdziałania takim wyłudzeniom.
- Uważam, że jeżeli ktoś żeruje na chorobie czy nieszczęściu, to nie ma nic gorszego - powiedział wiceminister.
Do Rady Działalności Pożytku Publicznego należą przedstawiciele organizacji pozarządowych oraz rządu i samorządów.
REKLAMA
Jak sprawdzić, komu dajemy pieniądze?
Ministerstwo Rodziny przekonuje też, że weryfikacja zbiórek na cele dobroczynne jest możliwa i można to zrobić nawet przez internet. Dyrektor departamentu pożytku publicznego w resorcie Andżelika Wardęga podkreśla, ze warto przede wszystkim sprawdzić , czy do wpłaty zachęca nas osoba indywidualna czy organizacja pozarządowa. Jeżeli jest to organizacja - powinna ona być w wykazie Krajowego Rejestru Sądowego. - W KRS można zweryfikować czy dana organizacja istnieje lub kto się znajduje w jej władzach - powiedziała.
Część organizacji zarejestrowanych w Krajowym Rejestrze Sądowym ma status Organizacji Pożytku Publicznego, co oznacza, że musi składać dokładne sprawozdania ze swojej działalności. Andżelika Wardęga podkreśla, że do wykazu Organizacji Pożytku Publicznego także warto zajrzeć i konkretną organizację odnaleźć, aby sprawdzić na jakie cele wydaje pieniądze i czym się zajmowała w ciągu ostatniego roku.
Wykaz KRS można naleźć na stronach ministerstwa sprawiedliwości - www.bip.ms.gov.pl natomiast aktualizowaną bazę Organizacji Pożytku Publicznego publikuje ministerstwo rodziny pracy i polityki społecznej na stronie www.pozytek.gov.pl
Inna próba
Do sprawy odniosła się również Fundacja SiePomaga. Organizacja poinformowała, że oszust próbowała zarejestrować zbiórkę także u nich, ale ze względu na brak dokumentacji medczynej spotkał się z odmową.
REKLAMA
fc
REKLAMA