Sąd: immunitet sędziego Roberta W. uchylony

Sąd Apelacyjny w Warszawie uchylił w czwartek immunitet sędziego Roberta W., któremu prokuratura chce postawić zarzuty dwóch kradzieży sprzętu elektronicznego. Decyzja jest nieprawomocna, sędzia może się od niej odwołać do Sądu Najwyższego.

2017-09-21, 15:01

Sąd: immunitet sędziego Roberta W. uchylony
Zdjęcie ilustracyjne . Foto: IAR/Krystian Dobuszyński

Sąd Apelacyjny – jako sąd dyscyplinarny I instancji - uznał, że wniosek prokuratury w "wyjątkowo wysokim stopniu" uprawdopodobnia postawienie W. zarzutów. Prokuratura nie może sędziemu ogłosić zarzutu przed prawomocnym uchyleniem mu immunitetu sędziowskiego przez sędziowski sąd dyscyplinarny

Sędzia podejrzany o kradzież

W maju wydział spraw wewnętrznych Prokuratury Krajowej skierował wniosek o zezwolenie na pociągnięcie W. (sędziego Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu) do odpowiedzialności karnej. Kodeks karny przewiduje karę od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności dla tego, "kto zabiera w celu przywłaszczenia cudzą rzecz ruchomą".

Według prokuratury, 4 lutego w markecie w Wałbrzychu sędzia W. - wspólnie z żoną Ewą - dokonał kradzieży dwóch głośników, dwóch pendrivów oraz kabla o łącznej wartości 2,1 tys. zł.

Prokuratura podawała, że 6 lutego w markecie tej samej sieci we Wrocławiu sędzia W. dokonał kradzieży dwóch głośników, 13 pendrivów, dwóch kart Micro SD i słuchawek o łącznej wartości 2,4 tys. zł. W. twierdził, że przedmioty te kupił wcześniej - ale nie okazał dowodu zapłaty. Tłumaczył, że te rzeczy wniósł, bo "nie było nikogo przy wejściu, by to zgłosić" - czemu zaprzeczyli świadkowie z marketu.

REKLAMA

Dzięki monitoringowi ze sklepu pracownicy obserwowali, jak sędzia wkłada do koszyka różne akcesoria i przy pomocy cążek i nożyka przełamuje ich zabezpieczenia. Puste opakowania odkładał na półki, a znajdujący się w nich wcześniej sprzęt wkładał do kieszeni. W. zatrzymano za linią kas. Skradzione akcesoria, cążki i nożyk miał w kieszeni - podała prokuratura.

Robert W. nie stawił się w SA; reprezentowali go obrońcy. Wnosili o utajnienie posiedzenia, powołując się na konieczność ochrony informacji o zdrowiu i życiu osobistym sędziego.

Sąd wyłączył częściowo jawność – tylko na czas rozpatrywania wniosku dowodowego obrony o powołanie biegłego (procesy dyscyplinarne są co do zasady jawne). Po przerwie sąd ogłosił, że wniosek oddalono jako nie mający znaczenia dla uchylenia immunitetu i zmierzający do przedłużenia postępowania.

Prokurator wniósł w SA o zgodę na pociągnięcie sędziego do odpowiedzialności, podkreślając że materiał dowodowy uprawdopodobnia popełnienie kradzieży. Do wniosku prokuratury przychylił się sędziowski rzecznik dyscyplinarny Marek Hibner. "Kwestia winy czy jej braku nie jest badana na tym etapie sprawy" - dodał.

REKLAMA

Oświadczenie Roberta W. ws. immunitetu

Obrona W. przekazała sądowi oświadczenie W., w którym zrzekł się on immunitetu. Jednocześnie jego adwokat wniósł, by SA nie uwzględnił wniosku prokuratury. "Oświadczenie sędziego to wyraz jego woli, by nie utrudniać postępowania" – mówił mec. Eligiusz Lewandowski, pytany przez sąd, jak rozumieć to oświadczenie.

Trzy sędzie SA uznały wniosek prokuratury za uzasadniony i wydały uchwałę o zgodzie na pociągnięcie sędziego do odpowiedzialności karnej.

Uzasadnienie sądu

Jak mówiła sędzia Dorota Tyrała w uzasadnieniu uchwały, wersję prokuratury uprawdopodabniają zgromadzone dowody, w tym zapis monitoringu, zeznania świadków, puste opakowania z przełamanymi zabezpieczeniami oraz znalezione u W. przedmioty.

Sędzia dodała, że obrońcy nie sprecyzowali, czy oświadczenie sędziego o zrzeczeniu się immunitetu W. złożył w trybie zapisów prawa o ustroju sądów powszechnych dotyczących uchylania immunitetu. Sąd uznał też jego nieobecność za nieusprawiedliwioną. Na ogłoszeniu samej uchwały nie stawili się obrońcy sędziego.

REKLAMA

Niezależnie od działań prokuratury, w kwietniu rzecznik Hibner postawił sędziemu W. zarzuty dyscyplinarne ws. tych kradzieży. Postępowanie dyscyplinarne może się zakończyć wnioskiem rzecznika do sądu dyscyplinarnego o ukaranie sędziego. Najostrzejszą karą dyscyplinarną jest wydalenie z zawodu, najłagodniejszą - upomnienie. Procesy dyscyplinarne sędziów są jawne.

W końcu maja SA o 50 proc. obniżył wynagrodzenie sędziemu W. Przedłużył też okres zawieszenia go w obowiązkach służbowych.

"To jest bardzo przykra, ale niestety kolejna taka sytuacja"

- W naszym interesie jest, by trzecią władzę reprezentowali ludzie uczciwi i krystaliczni - mówił w lutym minister sprawiedliwości-prokurator generalny Zbigniew Ziobro, odnosząc się do sprawy W. - To jest bardzo przykra sytuacja, kolejna niestety w polskim sądownictwie, kiedy bardzo prominentny przedstawiciel sędziów w Polsce jest zatrzymywany w okolicznościach, które nasuwają bardzo poważne podejrzenia, że mogą być związane z popełnieniem typowego kryminalnego przestępstwa - dodał.

Kodeks karny przewiduje karę od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności dla tego, "kto zabiera w celu przywłaszczenia cudzą rzecz ruchomą".

REKLAMA

Niezależnie od działań prokuratury, w kwietniu rzecznik Hibner postawił sędziemu W. zarzuty dyscyplinarne ws. tych kradzieży. Postępowanie dyscyplinarne może się zakończyć wnioskiem rzecznika do sądu dyscyplinarnego o ukaranie sędziego.

pg

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej