IPN "unormalniony" czy przejęty przez PO?

2010-03-17, 12:53

IPN "unormalniony" czy przejęty przez PO?

W Sejmie w środę odbyło się drugie czytanie projektu PO, który zmienia zasady wyboru władz IPN i poszerza dostęp do jego akt.

Po debacie i złożeniu kolejnych poprawek skierowano go ponownie do komisji. PiS chce odrzucenia projektu; PO apeluje o jego poparcie.

W debacie o poparcie projektu apelował poseł PO Arkadiusz Rybicki. Natomiast Arkadiusz Mularczyk (PiS) powiedział, że jego klub jest za odrzuceniem całego projektu, a gdyby tak się nie stało, złożył poprawki. Powiedział, że PO chce przejąć IPN, tak by nie mogły ukazywać się książki o Lechu Wałęsie czy publikacje o Aleksandrze Kwaśniewskim, bo - zdaniem posła - chodzi tu o ochronę "establishmentu okrągłostołowego". Powtórzył, że byli agenci w środowiskach naukowych będą mogli wskazywać kandydatów do Rady IPN. Poseł pytał też o przesłanki konstytucyjne, które pozwalałyby krajowym radom sądownictwa i prokuratury wskazywanie tych kandydatów.

Ryszard Kalisz w imieniu Lewicy oświadczył, że dla "unormalnienia IPN" jego klub popiera projekt PO, z zastrzeżeniem, by zachować sejmową większość 3/5 głosów do odwołania prezesa IPN (projekt wnosi, by była to zwykła większość). Nikt nie zabrał głosu w imieniu PSL, które wcześniej deklarowało, że liczy na mniejszą obecność polityki w IPN.

Wiceminister sprawiedliwosci Zbigniew Wrona powiedział posłom, że rząd popiera projekt. "Dziwię się głosom kwestionującym udział polskich uczelni w wyłanianiu kandydatów do Rady IPN; chodzi przecież o zagwarantowanie merytorycznego poziomu prac IPN" - mówił.

W początkach marca sejmowa komisja skończyła, przy sprzeciwie PiS, prace nad projektem zmian. PiS mówi o "ciśnieniu na pośpiech" w pracach, dowodząc, że PO chce, by nowego prezesa IPN wybierano już według nowych zasad.

Koło SdPL popiera projekt, choć Marek Borowski powiedział, że posłom PO zabrakło odwagi by skończyć z lustracją, bo "nie ma już kogo lustrować", a obecna ustawa lustracyjna obejmuje zbyt wiele osób, bo aż kilkadziesiąt tysięcy.

Zmiany zmierzają do osłabienia IPN; jesteśmy przeciw - mówił w imieniu koła Polska Plus Jarosław Sellin. Nie rozumiał on, dlaczego archiwa IPN mają być otwarte dla agentów służb PRL, którzy mogliby sprawdzać, co jest na ich temat w IPN - by ewentualnie móc wrócić do życia politycznego. DKP popiera projekt - mówił Bogdan Lis w imieniu koła, krytykując działalność lustracyjną IPN.

"Łakomy kąsek dla polityki"

Gdy w grudniu 2009 r. PO złożyła swój projekt, politycy PO mówili, że "trzeba naprawić tę źle kierowaną przez prezesa Janusza Kurtykę instytucję", bo IPN "zaczął mówić podobnym językiem jak PiS" i mieć "podobną wizję historii". Zarazem zapewniali, że nie chcą odwoływać Kurtyki przed upływem jego kadencji pod koniec 2010 r. (zmiany miałyby wejść w życie do czerwca 2010 r., aby wybór nowego prezesa odbywał się już na nowych zasadach

Prezes Instytutu Pamięci Narodowej Janusz Kurtyka uważa, że propozycje zawarte w rozpatrywanym w Sejmie projekcie ustawy dotyczącej IPN to próba upolitycznienia instytutu i wciągnięcie do politycznych gier środowisk naukowych. Zdaniem Janusza Kurtyki, placówka ta działa bardzo sprawnie i jest w związku z tym łakomym kąskiem dla polityki.

W ocenie szefa IPN, zapisy projektu nowelizacji są bardzo ryzykowne, ponieważ może dojść do konfliktu między radą naukową, która ma być powołana w miejsce obecnego kolegium, a prezesem. Według Kurtyki, stanie się on w ten sposób zakładnikiem rady. Prezesa będzie bowiem łatwo odwołać, ale zarazem będzie on odpowiedzialny za zadania finansowe i merytoryczne Instytutu. Janusz Kurtyka zwraca również uwagę, że pojawiły się w tym projekcie bardzo nierealne propozycje, między innymi zewidencjonowania w ciągu dwóch lat 24 milionów teczek, które znajdują się w archiwach IPN. Zdaniem Kurtyki nierealny jest także przepis o przekazywaniu badaczom materiałów w ciągu siedmiu dni.

Projekt nowelizacji ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej autorstwa PO przewiduje między innymi szerszy dostęp do akt oraz zmiany zasad powoływania prezesa tej instytucji. W myśl projektu , każdy obywatel będzie miał prawo dostępu do własnej teczki. Ponadto poprawka przewiduje, że w przypadku, gdy dana osoba nie była oficerem lub agentem służb PRL, będzie też mogła zastrzec informacje dotyczące jej pochodzenia, przekonań religijnych, przynależności wyznaniowej oraz dane o stanie zdrowia, życiu seksualnym i stanie majątkowym.

Zmiany w strukturze IPN przewidują zastąpienie jedenastoosobowego kolegium Radą składającą się z 9. członków, natomiast powołanie i odwołanie prezesa IPN przyjmowałby Sejm zwykłą większością głosów, a nie jak jest teraz - większością 3/5.

rr,  Informacyjna Agencja Radiowa (IAR), PAP

Polecane

Wróć do strony głównej