Atak, jak w Teksasie, mógł się wydarzyć u nas? "W Polsce broń posiadają ludzie odpowiedzialni"

2017-11-06, 20:00

Atak, jak w Teksasie, mógł się wydarzyć u nas? "W Polsce broń posiadają ludzie odpowiedzialni"
Zdjęcie ilustracyjne. Foto: PAP/EPA/Larry W. Smith

Były żołnierz, 26-letni Devin Patrick Kelley, zaatakował na południu Teksasu w małym miasteczku Sutherland Springs podczas niedzielnego nabożeństwa w kościele baptystów. Zginęło co najmniej 26 osób, a ponad 20 zostało rannych. Dlaczego otworzył ogień do wiernych? Jak się zachować w sytuacji zagrożenia? Na ten temat rozmawialiśmy z ekspertem ds. bezpieczeństwa Łukaszem Kisterem oraz weteranem wojny w Afganistanie i ekspertem fundacji Stratpoints Przemysławem Wójtowiczem. 

Teściowie napastnika uczęszczali do kościoła, w którym zamordował 26 osób. W niedzielę rano były żołnierz miał wysyłać matce swojej żony sms-owe pogróżki. - Mieliśmy do czynienia ze sporem rodzinnym z teściami - powiedział Freeman Martin z Departamentu Bezpieczeństwa Publicznego stanu Teksas. Jednak w momencie strzelaniny teściów napastnika nie było w kościele. 

Atak próbuje się też łączyć z dyscyplinarnym zwolnieniem Kelleya z bazy Sił Powietrznych USA za znęcanie się nad żoną i dzieckiem.

Ostatnio Kelley pracował jako nieuzbrojony ochroniarz w ośrodku wypoczynkowym w pobliżu swojego domu koło San Antonio. Udzielał się też jako asystent nauczyciela w Wakacyjnej Szkole Biblijnej dla dzieci w miejscowości Kingsville, położonej dwie godziny jazdy samochodem od Sutherland Springs.

Co o ataku mówią eksperci? Zapraszamy do obejrzenia materiału wideo.

 

Polecane

Wróć do strony głównej