Śnieg i zawieje nękają Europę

Zawieje śnieżne zasypują drogi na Słowacji. Na Węgrzech stoją pociągi. W Austrii spadają lawiny.

2010-02-13, 19:50

Śnieg i zawieje nękają Europę

Na słowackich drogach huraganowy wiatr tworzy niekiedy aż dwumentrowe zaspy. Trudno przejezdne są połączenia w okolicach Bratysławy, Pieszczan, Galanty, Pezinka, Senca, Novych Zamków, Martina, Turczańskich Teplic i Preszova.

Nieprzejezdne są drogi drugiej i trzeciej kategorii. Wiele wiosek zostało odciętych od świata. W okoliach Trnawy ogłoszono stan klęski żywiołowej. Śniezyce paralizują ruch samochodów w okolicach Koszyc. Na autostradzie D-1 z Bratysławy do Pieszczan i w okolicach Popradu
oraz na autostradzie D-2 z Bratysławy do granicy z Węgrami leży kilkucentymetrowa warstwa śniegu. Miejscami autostrada przejezdna jest tylko na jednym pasie ruchu.

Podobna sytuacja panuje w zachodnich, środkowych i północnych Węgrzech. W rejonie Balatonu dwumetrowe zaspy unieruchomiły pociąg pasażerski. Regionalny skład z 15 wagonami stoi od godziny szóstej rano. W zaspach utknęła również lokomotywa z pługiem, która nie zdołała przetrzeć zaśnieżonej trasy. Wiele węgierskich pociągów w ogóle nie wyjechało na trasy.

Czwórka słowackich narciarzy została ranna w kolejnej lawinie, która spadła w austriackich Alpach. Obowiązuje czwarty w pięciostopniowej skali stopień zagrożenia lawinowego.
W tym miesiącu w Austrii pod lawinami zginęło już 16 osób.

Zima nęka Francuzów

We Francji chłód i gołoledź bardzo utrudniły masowe wyjazdy na ferie zimowe. Najwięcej korków powstało na drogach prowadzących w kierunku Alp. Dla Francuzów nawet łagodna zima jest niezwykle uciążliwa. Niewielkie opady śniegu lub temperatura spadająca lekko poniżej zera są traktowane we Francji niemal jak klęski żywiołowe.

Francuzi uwielbiają śnieg i chłód, pod warunkiem jednak, że występują one jedynie w okresie urlopowych pobytów w górach. W życiu codziennym zima jest traktowana jak coś w rodzaju anomalii pogodowej. I choć chłody nastają zawsze o tej samej porze roku, można odnieść wrażenie, że za każdym razem nadejście zimy wszystkich dziwi i zaskakuje.

Wystarczy, że na przykład w Paryżu spadną dwa centymetry śniegu, by miasto zaczęło żyć na zwolnionych obrotach i by wszędzie utworzyły się długie korki. Radio nadaje wtedy zatrważające komunikaty o tym, jak bardzo trzeba uważać. Niektóre rozgłośnie wzywają nawet słuchaczy, by pamiętali o czapkach i szalikach.

Choć francuskie służby drogowe są dobrze przygotowane, w pierwszych godzinach po obfitych opadach śniegu można zawsze odczuć problemy organizacyjne związane z potrzebą szybkiego zmobilizowania śródków technicznych. Potem sytuacja wraca do normy... aż do następnej zimy.

Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej