"Nord Stream 2 to zatruta pigułka europejskiego bezpieczeństwa"
Nord Stream 2 to "zatruta pigułka europejskiego bezpieczeństwa", która może mieć daleko idące konsekwencje - powiedział w poniedziałek premier Mateusz Morawiecki. Jego zdaniem budowa gazociągu to także zagrożenie dla solidarności Europy.
2018-05-28, 09:12
Posłuchaj
Szef rządu w wystąpieniu podczas plenarnej Sesji Wiosennej Zgromadzenia Parlamentarnego NATO podkreślił, że Sojusz potrzebuje jeszcze więcej aktywności, efektywności i gotowości do odpowiedzi na wyzwania, które przed nim stoją.
Przypomniał, że wspólnota międzynarodowa dała niedawno wyraźny sygnał braku akceptacji dla łamania prawa międzynarodowego i podstawowych praw człowieka ws. ataku chemicznego na Siergieja Skripala.
- Dzisiaj Zgromadzenie Parlamentarne NATO musi zadać sobie pytanie, czy wspólne bezpieczeństwo nie zostanie zagrożone. Gazociąg Nord Stream2 stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa energetycznego i solidarności Europy - wskazywał szef rządu. Zaznaczył, że Polska opowiada się za inwestycjami, ale nie kosztem bezpieczeństwa.
- Jest to czas, w którym należy podkreślić za premierem Ukrainy: "Nord Stream2 to nowa broń hybrydowa wymierzona w Unię Europejską, kraje Unii Europejskiej i w NATO" - mówił premier.
Jego zdaniem, to konflikty gazowe między Rosją a Ukrainą ujawniły problemy tkwiące w systemie energetycznym Europy. "Nord Stream2 to zatruta pigułka europejskiego bezpieczeństwa, która może mieć daleko idące konsekwencje geopolityczne" - ocenił Morawiecki.
Przypomniał, że gazociąg Nord Stream1 umożliwił Rosji pozyskanie środków, które Rosja przeznaczyła na modernizację armii, a dwa lata później dokonano agresji na Gruzję, a następnie aneksja Krymy i agresja na Ukrainę.
"Polska popiera realizację sojuszniczych deklaracji wobec Gruzji i Ukrainy"
Marszałek Sejmu także bierze udział w posiedzeniu plenarnym Sesji Wiosennej Zgromadzenia Parlamentarnego NATO.
- Uważamy, że drzwi do Sojuszu powinny być otwarte dla wszystkich państw europejskich, które podzielają wartości naszej wspólnoty oraz wyrażają wolę i gotowość przyjęcia zobowiązań wynikających z członkostwa w pakcie - oświadczył Kuchciński.
REKLAMA
Marszałek Sejmu podkreślił, że Polska popiera realizację sojuszniczych deklaracji wobec Gruzji i Ukrainy, bowiem - jak ocenił - pozostawianie tych państw poza Sojuszem, zagraża jego stabilności.
Kuchciński podkreślił też, że polski Sejm - wspierając politykę państwa i rządu - podejmuje działania na rzecz wielopłaszczyznowej współpracy w Europie Środkowej i Wschodniej.
Jak mówił, od 2016 r. Sejm organizuje konferencje przewodniczących parlamentów państw tego makroregionu. Jak wskazywał, konferencje te obejmują parlamenty państw będących członkami Sojuszu, aspirujących do uczestnictwa w pakcie, a także pozostających poza nimi.
- Tegoroczna konferencja odbędzie się w lipcu i będzie powiązana z wydarzeniem sięgającym źródeł parlamentaryzmu polskiego. Jest to 550. rocznica utworzenia parlamentu dwuizbowego na terenach Rzeczypospolitej, co jest uważane za początki parlamentaryzmu w naszym państwie - mówił Kuchciński. -Cieszymy się, że będziemy obchodzić tę rocznicę wspólnie w przedstawicielami parlamentów naszych przyjaciół i sąsiadów - dodał.
"Twarda odpowiedź"
- Potrzebna jest jasna deklaracja, że w przypadku jawnej, czy skrytej agresji na jakiekolwiek państwo NATO, nasza odpowiedź będzie twarda, a terytorium agresora nie będzie uważane za nietykalne - powiedział w przemówieniu marszałek Senatu Stanisław Karczewski.
Karczewski po otwarciu debaty plenarnej Zgromadzenia Parlamentarnego NATO podkreślał, że parlamenty mają kluczową rolę w obronności kraju m.in. dlatego, że decydują o wydatkach na ten cel, ale też "wysyłają impulsy polityczne do działania rządów", jak również ważne przesłania kierowane do obywateli".
Mówił, że Zgromadzenie powinno dziś wysłać "dwa silne sygnały polityczne", których jeden powinien dotyczyć mobilności wojsk. Drugi impuls - zaznaczył - powinien dotyczyć "uznania, że terytorium agresora nie powinno być ani prawnie, ani politycznie mocniej chronione niż terytorium państwa będącego ofiarą agresji".
Podkreślił, że w takiej sytuacji znalazły się w pewnym momencie wojska ukraińskie wobec agresji rosyjskiej - gdy były pod ostrzałem, a nie mogły odpowiedzieć ogniem.
"Potrzebna jest jasna deklaracja, że w przypadku jawnej, czy skrytej agresji na jakiekolwiek państwo NATO, nasza odpowiedź będzie twarda, a terytorium agresora nie będzie uważane za nietykalne" - zaznaczył marszałek Senatu.
Ocenił, że taka deklaracja jest potrzebna jest "dziś zawczasu, gdy nie będzie miała ona charakteru eskalującego, a jedynie ostrzegawczo-odstraszający".
"Jesteśmy to winni naszym żołnierzom, obrońcom naszych granic, naszej wolności, naszych praw, wartości, naszej cywilizacji i życia naszego i naszych rodzin. Nie mogą nasi żołnierze walczyć ze związanymi rękoma, oni muszą czuć nasze pełne poparcie i pełne zaufanie do profesjonalizmu ich decyzji" - powiedział Karczewski.
dcz
REKLAMA