Senat: wielogodzinna debata nad nowelą ustaw m.in. o Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sądownictwa
Burzliwa debata podczas pierwszego dnia 64. posiedzenia Senatu. Do późnych godzin wieczornych trwała dyskusja na temat prac nad nowelą ustaw o SN i KRS.
2018-07-24, 21:49
Nowela ustaw m.in. o SN i KRS przewiduje m.in., że Zgromadzenie Ogólne Sędziów SN będzie wybierało i przedstawiało prezydentowi kandydatów na I prezesa SN niezwłocznie po obsadzeniu 2/3 liczby stanowisk sędziów SN, a nie - tak jak obecnie głosi przepis - dopiero, gdy obsadzone są niemal wszystkie stanowiska. W poniedziałek senacka komisja zarekomendowała przyjęcie noweli bez poprawek.
"Sytuacja jest taka jaka jest"
- Nowelizacja ustaw m.in o SN i KRS ma na celu skuteczne reformowanie wymiaru sprawiedliwości - przekonywał we wtorek w Senacie senator sprawozdawca Rafał Ambrozik z PiS.
Podczas wtorkowych obrad nad nowelą Grzegorz Napieralski (niezrzeszony) pytał Rafała Ambrozika, jak ocenia procedurę, której podlegała ta nowelizacja w Sejmie i Senacie oraz, czy "w tym pędzie" zdołał przeczytać i zastanowić się nad opiniami dot. noweli.
Ambrozik przyznał, że generalnie powinno się przeprowadzać projekty wolniej, z większą analizą przedstawianych problemów. - Natomiast sytuacja jest taka jaka jest, Sąd Najwyższy w tym momencie nie działa, nie ma sędziów w Sądzie Najwyższym. Trzeba zaradzić takiemu stanowi rzeczy, w związku z tym reformę trzeba dokończyć dla dobra wymiaru sprawiedliwości, jako całości - podkreślił.
REKLAMA
W jego ocenie, taki stan rzeczy nie może dłużej trwać. - Sąd Najwyższy powinien pracować, powinny pracować nowo powołane Izby, dlatego ta ustawa ma na celu właśnie skuteczną realizację reformy - mówił Ambrozik.
Dodał, że jeżeli chodzi o możliwość zapoznania się z opiniami, to być może część senatorów nie mogła zapoznać się z takimi opiniami. - Generalnie one były dostępne, nie były obszerne, z tego co pamiętam (liczyły) 6-7 stron. Więc myślę, że jeżeli, ktoś chciał to mógł je przeczytać i w głosowaniu na pewno odniesie się do tego, co tam zostało napisane - zaznaczył senator PiS.
"Niebezpieczeństw nie widać"
- Jeśli przyjmiemy zaproponowane przez PiS zmiany w sądownictwie, nasz system prawny stanie się niewiarygodny, także dla innych krajów; może być oceniany jako stronniczy - ocenił senator PO Aleksander Pociej, odpowiadając na pytania senatorów, podczas prac nad nowelą ustaw m.in. o SN i KRS.
Senatorowie PO pytali m.in. o zgodność poszczególnych zapisów z konstytucją, uwagi senackiego biura legislacyjnego i zbyt pośpieszny - ich zdaniem - tryb prac nad ustawą.
REKLAMA
Grzegorz Napieralski (niezrzeszony) pytał senatora Pocieja, jakie zagrożenia niesie nowelizacja dla "zwykłych obywateli" i jak wpłynie na ich codzienność. Ocenił, że poprzez tempo prac i "kadrowy charakter", ustawa "domyka niechlubny etap w polskim wymiarze sprawiedliwości". Podkreślił, że ludzie nie zawsze zdają sobie sprawę z zagrożenia, jakie - jego zdaniem - niosą ze sobą zmiany wprowadzane przez PiS.
Pociej odpowiedział, że choć Sąd Najwyższy wydaje się obywatelom instytucją odległą, ma duży wpływ na ich życie. Mówił, że może się to ujawnić w momencie, gdy obywatel "zetrze się w sporze o przysłowiową miedzę z kimś ustosunkowanym politycznie". - Każdego z nas może to spotkać - podkreślił.
Przypomniał w tym kontekście sprawę wypadku samochodowego premier Beaty Szydło; przekonywał, że w tym przypadku "próbowano manipulować faktami".
Korzyści z zaproponowanycyh zmian
Jednak jeszcze większym niebezpieczeństwem - mówił - jest to, że polski system po zmianach "może stać się niewiarygodny". Przywoływał sprawę irlandzkiego sądu, który, jak mówił - z powodu braku tego zaufania "zatrzymywał ekstradycję handlarza narkotyków". Mówił, że jeśli całość zmian zaproponowanych przez PiS w sądownictwie wejdzie w życie, może powstać przekonanie za granicą, że polski wymiar sprawiedliwości "wpada w ręce polityków".
REKLAMA
Ambrozik powiedział, że on takich niebezpieczeństw nie widzi, natomiast uważa, że podstawową korzyścią z zaproponowanych zmian, będzie to, że zostaną powołani sędziowie SN, których praca usprawni działanie wymiaru sprawiedliwości; Pociej reagując na te słowa powiedział, że on nie widzi żadnej korzyści dla obywateli, którą mogłaby przynieść nowelizacja.
Inny z tematów, wywołanych podczas pytań, dotyczył kwestii podwójnego obywatelstwa części sędziów. Senator PO Kazimierz Kleina pytał czemu sędziowie SN zgodnie z zmianami wprowadzanymi przez PiS, nie mogą mieć podwójnego obywatelstwa, skoro senatorowie - np. Anna Maria Anders (PiS) mają takie obywatelstwo i mogą zajmować swoje stanowisko. - Czy czyni ją to gorszym senatorem niż pozostali? - pytał.
Anders odpowiedziała, że jako posiadaczka obywatelstwa amerykańskiego i polskiego "ma pewne ograniczenia" i np. nie może pracować w MSZ.
Waldemar Sługocki (PO) pytał o wpływ nowelizacji na stan rozmów z Komisją Europejską o praworządności w Polsce. Odpowiadając mu Pociej powiedział, że będzie to "dolanie oliwy do ognia". - Mimo zapewnień pana premiera, że nastąpią zmiany i kolportowanie informacji, że wszystko tu idzie w dobrym kierunku, informacje zwrotne (z KE) są dokładnie odwrotne - powiedział Pociej.
REKLAMA
"Projekt był poselski"
- Ta ustawa wydaje się przedłożeniem bardzo rozsądnym, bardziej technicznym niż politycznym, które wychodzi naprzeciw funkcjonowaniu SN, prokuratury, sądów powszechnych - powiedział we wtorek w Senacie wiceszef MS Łukasz Piebiak.
Odnosząc się do licznych ocen senatorów PO, że zapisy nowelizacji są niezgodne z konstytucją, podkreślił, że "tylko Trybunał Konstytucyjny może to stwierdzić". Wyraził jednocześnie przekonanie, że co do konstytucyjności przepisów noweli, "nie powinno być żadnych wątpliwości".
Wicemarszałek Senatu Bogdan Borusewicz (PO) pytał, czy projekt ustawy został przygotowany w MS. Inny z senatorów PO, Sławomir Rybicki, pytał czy ograniczenie wpływu samorządu sędziowskiego na nominacje jest "bardziej techniczne czy polityczne"; pytał też o kwestię zniesienia wymogu kworum w kolegiach sędziowskich i Zgromadzeniu Ogólnym SN.
Leszek Czarnobaj (PO) chciał wiedzieć, czy oprócz opinii SN i innych instytucji, była jakakolwiek - zamówiona przez resort sprawiedliwości - opinia konstytucjonalistów do projektu tej ustawy.
REKLAMA
Piebiak powiedział, że projekt był poselski i nie był pisany w MS. Dopytywany przez Czarnobaja, gdzie był opracowywany projekt i czy w tym procesie brali udział ministrowie bądź pracownicy MS, powiedział, że "nie wie jak posłowie poradzili sobie z zadaniem opracowania projektu".
Zwracając się do Rybickiego powiedział, że "rezygnacja z kworum jest kwestią techniczną". - Niestety niektórzy sędziowie nie korzystają z uprawnień, ponieważ nie uczestniczą w zebraniach odpowiedniego kolegium sądu, czy też w zgromadzeniach - zauważył.
Twierdził, że może to prowadzić do obstrukcji i sytuacji, w której z racji braku kworum, samorządy sędziowskie nie wyrażają opinii o kandydacie do danego sądu. Jak ocenił, to "uderza w sądy i samych sędziów, bo dodają sobie oni pracy", ale i w obywateli, bo - jak ocenił - oni oczekują sprawnego rozpatrywania ich spraw.
Dodał, że alternatywy jakie on w tej sytuacji widzi, nie wydają mu się akceptowalne dla środowisk sędziowskich. Mówił, że byłaby to albo "całkowita likwidacja samorządu sędziowskiego", albo "ściganie sędziów, którzy nie pojawili się za zebraniu tych gremiów" i wymierzanie kar dyscyplinarnych.
REKLAMA
Piebiak odpowiedział też na pytanie Czarnobaja o opinie konstytucjonalistów. - My jako MS żadnych opinii nie zasięgaliśmy, czy zasięgali posłowie, którzy podpisali się pod projektem, tego nie wiem - zaznaczył.
tjak
REKLAMA