Przyszłość polskiej polityki? "Nie myślimy na przykład o sztucznej inteligencji i jak ona wpłynie na politykę zagraniczną"

2018-11-12, 00:10

Przyszłość polskiej polityki? "Nie myślimy na przykład o sztucznej inteligencji i jak ona wpłynie na politykę zagraniczną"
Zdjęcie ilustracyjne. Foto: Shutterstock.com

Nie ma hubu intelektualnego, który mógłby pomagać rozwijać polskie idee również za granicą, w powijakach jest prognozowanie procesów, takich jak np. znaczenie sztucznej inteligencji w przyszłej polityce zagranicznej. Zaś polscy politycy potrzebują doradców raczej do uzasadniania swoich decyzji, nie do budowania polityk. To niektóre uwagi z Forum Polityki Zagranicznej PISM. Mowa była i tym, że geopolityka bywa często przereklamowana.


Powiązany Artykuł

usa nato wojsko free 1200.jpg
W TEJ SPRAWIE POLSCY POLITYCY SĄ ZGODNI. CHODZI O SIŁY USA

Na Forum Polityki Zagranicznej mowa była o tym, że nie warto ograniczać się do jednej metody naukowej. Rozmawiano o popularności geopolityki – która jednak popularna jest poza kręgami akademickimi.

Padły również ciekawe spostrzeżenia o tym, że w Polsce siłę sprawczą w polityce zagranicznej przypisujemy bardziej okolicznościom, siłom zewnętrznym – niż nam samym.

Serce Eurazji i światowa wyspa

”Kto panuje we wschodniej Europie - panuje nad sercem Eurazji. Kto panuje nad sercem Eurazji  -ten panuje nad wyspą światową - kto panuje nad wyspą światową ten panuje nad światem”. Prowadzący dyskusję dziennikarz Łukasz Warzecha na Forum Polityki Zagranicznej PISM zaczął od popularnego cytatu Halforda Johna Mackindera (1861-1947), jednego z twórców geopolityki, a pretekstem do rozgrzania w ten sposób debaty była przetaczająca się ostatnio przez media społecznościowe dyskusja o geopolityce. Padają argumenty, że jest szkodliwa, że nie wysuwa na pierwsze miejsce ładu międzynarodowego. Czy na przykład do Mackindera warto się odnosić w badaniach naukowych?

Prof. Agnieszka Cianciara (Instytut Studiów Politycznych PAN) zastrzegła że nie identyfikuje się jako geopolityk. Jeśli zaś chodzi o to, czy warto odnosić się do Mackindera – to zdaniem profesor podobne pytanie jak to, czy w socjologii można odnosić się do Maxa Webera czy innych teoretyków. Zastrzegła przy tym, że analiza geopolityki dość silnie się rozwinęła od czasów Mackindera.

W mediach społecznościowych przetacza się dyskusja nad geopolityką, ale jak zaznaczyła politolog, ważne jest tutaj m.in. rozróżnienie, czego dotyczy to zainteresowanie, czy geopolityki jako uzasadniania decyzji politycznej, czy wyjaśniania rzeczywistości międzynarodowej. Czy ona wyjaśnia, czy uzasadnia? Jeśli miałaby wyjaśniać, to w świecie anglosaskim mamy już podobne określenia jak global politics, international politics etc. Powstaje zatem pytanie, czy wyodrębnianie geopolityki coś wnosi, czy nie jest zbędne w tym kontekście.

A czy ważna jest geopolityka jako metoda, podejście? Jak zaznaczyła prelegentka, po Mackinderze zainteresowanie geopolityką było wtórne, a zainteresowanie geografią obecne jest i w innych teoriach. Zatem po raz kolejny powstaje pytanie, czy potrzebne jest jej wyróżnianie.

Zainteresowanie geopolityką jest dość szczególne – zaznaczyła politolog – bo toczy się często poza instytucjami akademickimi – w klubach dyskusyjnych, think tankach etc. W ocenie prelegentki warto zadać zatem pytanie, czy nie jest to uzasadnienie np. polityki mocarstw czy reorientacji podstawowych wektorów polityki zagranicznej.

Konstruktywizm to nie liberalizm ani nie idealizm

Prof. Agnieszka Cianciara zauważyła, że nie można kwalifikować rzeczywistości politycznej jako ładu konstruktywistycznego czy realistycznego. Jak mówiła politolog, konstruktywizm pozwala nam zrozumieć pewne zjawiska, ale nie jest tożsamy z idealizmem (np. spod znaku Woodrowa Wilsona) ani z normatywizm ani z liberalizmem. Mowa tu o zasobach materialnych i ideowych, idee te nie muszą być dobre, mogą być złe. Mowa jest tylko o tym, że one tworzą rzeczywistość – uzupełniła ekspertka.

Co do kwestii doradztwa politycznego prof. Agnieszka Cianciara mówiła, że badano jak polscy i niemieccy politycy korzystają z doradztwa. Polscy politycy postrzegają doradztwo w kategoriach wizerunkowo-marketingowych, a nie w aspekcie na tworzeniu polityk, strategii – formułowaniu celów polityki i jej budowy. Przywiązują większą wagę do argumentów dostarczanych przez doradców jako uzasadnienia podjętych decyzji, a w mniejszym stopniu w kategoriach zrozumienia rzeczywistości.

Politolog Agnieszka Cianciara zwróciła również uwagę na dylemat "struktura – działanie”. W pierwszej debacie (pomiędzy politykiami) pojawiło się pewne przeciwstawienie – korzystna koniunktura międzynarodowa (jako przyczyna, czynnik sprawczy) w opozycji do działania aktorów. Zauważyła, że gdy poproszono o wymienienie podmiotów korzystnych zmian– to były podmioty w dużej mierze zewnętrzne – siła polityczna z zewnątrz Polonia, Jan Paweł II. - To pokazuje, jak myślimy o możliwościach działania politycznego – mówiła prof. Agnieszka Cianciara. W Polsce w opozycji ”struktura a podmiotowe działanie” – sytuujemy się w tej części, gdzie sami jesteśmy skłonni kwestionować możliwość kreowania tego działania podmiotowego, możliwość działania politycznego.

Profesor Agnieszka Cianciara zauważyła też,  że nasze dyskusje o polityce, stosunkach międzynarodowych w niewielkim stopniu angażują badaczy z zewnątrz i mają niewielką recepcję w myśli zewnętrznej.  Dodała, że szkoły myślenia wytworzyły potencjał intelektualny w dialogu o charakterze międzynarodowym. Chodzi o zdolność tworzenia pewnego hubu intelektualnego, który korzysta z doświadczeń kulturowych, historycznych.

Interesuje nas z jednej strony lokalność – stąd obecność w debacie takich pojęć jak przesmyk suwalski czy pomost bałtycko-czarnomorski – ale abstrahujemy od szerszej rozmowy – takiej jak kwestie migracji, zmiany klimatu, przemocy – mówiła.

Prof. Agnieszka Cianciara mówiła również o tym, że trwa wojna informacyjna Rosji obliczona na osłabienie określonych rządów i osłabienie integracji. Tymczasem geopolityka nie daje tu nam instrumentów. Odnosząc się do dyskusji o roli jednostki w stosunkach międzynarodowych, profesor podała następujący przykład: wyjaśnienie realistyczne głosi, że integracja była możliwa dzięki parasolowi gospodarczemu USA. Jednak niewiele to mówi o kształcie UE- a na początku lat 50. nie było wiadomo, czy będzie to wspólnota międzyrządowa, czy oparta np. na prawie wspólnotowym. Traktat o Wspólnocie Węgla i Stali nie miał nic wspólnego z wielkimi siłami – rola polityków w doprowadzeniu do takich rozwiązań była duża, a efekty zostały niezwykle trwałe.

”Kto myśli Mackinderem”

Jacek Bartosiak, autor m.in. książki o geopolityce, a obecnie prezes Centralnego Portu Komunikacyjnego, stwierdził, że krytycy geopolityki często mówią, że celem powinien był ład konstruktywistyczny, porozumiewanie się.  - Wszyscy byśmy tak chcieli. Nie wiadomo jednak, czy on przetrwa  i raczej nie zależy to od Polski – ocenił.

– Według niego Józef Piłsudski konstruktywizm stosował w odniesieniu do Zachodu, politykę realistyczną prowadził wobec Wschodu.  Konstruktywizm jest możliwy w ocenie wielu osób w świecie. gdzie dominuje jeden ośrodek. Według prelegenta po rozpadzie ZSRR – dominowały USA, w 20-leciu państwa morskie Ententy, obecnie prymat USA, wspierany w dużej mierze przez marynarkę wojenną i obecny ład podważany przez Rosję i Chiny.

Według Jacka Bartosiaka wielu polskich decydentów myśli w kategoriach Mackindera, podobnie jest w Pentagonie.

Jacek Bartosiak ocenił też, że na zachowania polityczne wpływa wiele czynników. Niektórzy myślą, że zaszli tak wysoko dzięki swojej decyzyjności i będą tak jak do tej pory  postępować dalej, zamiast oprzeć swoje działania na solidnych podstawach.  Dla części osób polityka to też ”gra statusowa”. Zdarzają się błędy i w innych dziedzinach, zdarza się korupcja. Zmieniają się technologie.

Zaznaczył, że przed nami długotrwałe wyzwania – ciągle mamy problem z Rosją dlatego bardzo potrzebujemy Amerykanów i odstraszania, NATO. Druga rzecz to przyjrzenie m.in. kwestiom społecznym, infrastrukturze, musimy odpowiedzieć sobie na pytanie w kwestii zmian gospodarczych, społecznych. Trzecia rzecz to próby podważenia obecnego porządku przez Chiny.

Jacek Bartosiak ocenił również, że decyzje geostrategiczne po 1991 roku zasadniczo były słuszne. Jesteśmy w NATO, w UE, znakiem zapytania byłaby tylko polityka wschodnia – można zastanowić się, czy nie mogła być aktywniejsza, oparta o realne wpływy, nie tylko forsowanie idei demokratycznej. Więcej spraw być może trzeba było rozegrać bilateralnie – zastanawiał się, dodając, że nikt w owym czasie w ten sposób nie myślał.

Jacek Bartosiak ocenił także, że świat nie przyzwyczaił się jeszcze do końca naszej obecności. Patrzy się na nas jako na część Zachodu, to dobrze z punktu widzenia geopolitycznego, ale  w przypadku łamania ładu konstruktywistycznego na rubieżach – mamy jednak swoje szczególne interesy. Zaznaczył, że ład światowy spoczywający na barkach USA starają się podważyć Rosja i Chiny.

Brak wyprzedzającej analizy procesów

Dr Ernest Wyciszkiewicz z Centrum Polsko-Rosyjskiego Dialogu i Porozumienia, stwierdził, że nie należy do zwolenników geopolityki. Podkreślił, że trzeba rozwijać system doradczy. Polityk powinien mieć dostęp do instytucji międzynarodowych, doradców, różnych środowisk. Zaznaczył, że państwo ma tendencję do zamykania się w paradygmacie, ale dla dobra analizy konieczne jest spojrzenie z różnych stron.

Ekspert auważył, że skupienie np. tylko na roli koniunktury międzynarodowej jest bezradne wobec kwestii administracji, roli osoby. Jego zdaniem nie należy ograniczać się do narzędzi dostarczanych przez jedną z teorii.  Mówił też, w interesie Polski jest ochrona porządku opartego na prawie międzynarodowym

Dodał Polsce jesteśmy  w powijakach, jeśli chodzi o wyprzedzającą analizę procesów. A na przykład w USA już są dyskusje o tym, jak wpłynie na rzeczywistość, a także na politykę zagraniczną rozwój sztucznej inteligencji, wcześniej toczyły się podobne debaty np. po pojawieniu się dronów.

Geopolityka nie wyjaśnia wielu problemów

Andrzej Dybczyński (Polski Ośrodek Rozwoju Technologii) stwierdził, że geopolityka nie wyjaśni wszystkich problemów, jest to tylko jedno z narzędzi analitycznych. Zauważył, że że geopolityka miałaby problem z wyjaśnieniem Brexitu, integracji UE, sojuszu USA i Izraela. Inne metody oferowałyby sensowniejsze wyjaśnienia tych zjawisk. Ważne jest jednak pytanie, jak geopolityka kształtuje myślenie o świecie naszych partnerów.

Andrzej Dybczyński mówił też, że brak przywódców sprawia, że na Zachodzie przywództwa się nie docenia.

Opracowała Agnieszka Marcela Kamińska, PolskieRadio24.pl.  

 

 

Polecane

Wróć do strony głównej