Ekspert: to otwarty atak Rosji na Ukrainę i eskalacja, nowa faza wojny

2018-11-26, 23:50

Ekspert: to otwarty atak Rosji na Ukrainę i eskalacja, nowa faza wojny
Ілюстрацыйнае фота.Foto: MON Ukrainy/Marynarka Wojskowa Ukrainy

Wojna Rosji przeciw Ukrainie weszła w nową fazę. Rosja do tej pory zaprzeczała, że przeciw Ukrainie wystawia armię. Teraz widzimy otwartą eskalację. Moskwa testuje teraz Zachód i Ukrainę na terenie Morza Azowskiego, to bardzo groźne – mówi portalowi PolskieRadio24.pl Nedim Useinow, działacz krymskotatarski i politolog.

– Rosja zaatakowała otwarcie Ukrainę, nie ukrywając już swojej tożsamości. Mamy nową odsłonę konfliktu – mówił Nedim Useinow, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego. Zdaniem rozmówcy portalu Polskiego Radia, Zachód powinien wprowadzić kolejne sankcje, podjąć realne działania, nie ograniczać się do rezolucji.

Ekspert podkreślił, że Rosja testuje zachowanie Zachodu, jak zareaguje na jej prowokację na Morzu Azowskim.

Dodał, że teraz na Ukrainie najważniejszy wydaje się front informacyjny - przed zbliżającymi się wyborami Moskwa stara się osłabić wpływy sił prodemokratycznych, w tym Petra Poroszenki i promować siły prorosyjskie.

***

Zapraszamy do lektury wywiadu.

PolskieRadio24.pl: Rosyjska jednostka ostrzelała ukraińską na Morzu Azowskim, oprócz tegto Rosja zajęła trzy okręty i uprowadziła ich załogę. W związku z tym prezydent Ukrainy podpisał dekret o stanie wojennym. Będzie posiedzenie Rady Bezpieczeństwa ONZ, Ukraina wnioskowała tez o posiedzenie Rady NATO-Ukraina. Jak pan ocenia, na ile to co się stało na Morzu Azowskim - jest groźne?   

Nedim Useinow, politolog, działacz krymskotatarski: To niebezpieczna sytuacja w kontekście zaostrzenia konfliktu rosyjsko-ukraińskiego. Wojna trwa, do tej pory była określana jako hybrydowa, ale  teraz weszła w nową fazę. W niedzielę doszło do eskalacji napięć między dwoma krajami. Po raz pierwszy otwarcie i formalnie doszło do starcia dwóch armii – dwóch systemów militarnych.

Na Morzu Azowskim rosyjskie statki wojenne, należące do obrony przybrzeżnej z funkcjonariuszami FSB na pokładzie, zaatakowały ukraińskie jednostki, płynące do portu w Mariupolu i chcące przepłynąć pod mostem kerczeńskim w rejonie Cieśniny Kerczeńskiej. Doszło do konfrontacji – rosyjskie jednostki odmówiły przepłynięcia ukraińskim jednostkom.

Ukraina nie chciała się temu podporządkować – gdyż zgodnie z prawem międzynarodowym uważa akwen Morza Azowskiego, zwłaszcza w tym miejscu, za swój obszar terytorialny. Rosjanie chyba jedyni na świecie traktują ten obszar za swój własny – społeczność międzynarodowa tego zdania nie podziela.

Rosja odważyła się zaatakować Ukrainę na kolejnym terytorium po ukraińskim Krymie, Donbasie.

Jest  różnica potęgi militarnej dwóch państw. Ukraina w odróżnieniu od Rosji ma do dyspozycji jedynie środki dyplomatyczne i jako państwo demokratyczne jest zobowiązana do działania w ramach tego prawa. Zatem Ukraińcy z pewnością nie mieli na celu eskalacji w celu doprowadzenia do wymiany ognia, zaostrzenia konfliktu militarnego. Ich motywacja to stosowanie się do prawa międzynarodowego. Ale ważna jest tu także względna słabość ukraińskiej marynarki wojennej, bo 80 procent floty ukraińskiej zostało na okupowanym Krymie. Nie udało się  jej odzyskać.

Doszło do precedensu, w którym po raz pierwszy w sposób otwarty zderzyły się dwie armie. W płaszczyźnie prawa międzynarodowego to stwarza inne warunki. Choć wszyscy wiemy, jak wygląda sytuacja, że za ”separatystami” stoją regularne jednostki armii rosyjskiej, to oczywiście w sposób formalny Rosjanie to negowali, twierdzili, że ich tam nie ma, wbrew licznym dowodom prezentowanym przez państwo ukraińskie. Kreml prezentował różne wymówki, że to zielone ludzki, ludzie, którzy nie są w armii, i brali udział w walkach dobrowolnie.

Co, jeszcze raz podkreślmy, nie było prawdą.

Teraz na filmie widać jednostki wojskowe Ukrainy i Rosji. Tłumaczy to, dlaczego prezydent zdecydował się na wprowadzenie stanu wojennego i zwrócił się z tym wnioskiem do parlamentu Ukrainy.

Co planuje Rosja?

Za wcześnie na ocenę motywów Rosji. Zobaczymy, w którą stronę będzie się rozwijać sytuacja. Oczywiście są pewne tezy. Mówi się teraz o tym, że Putinowi spada poparcie społeczne, liczy na jego skok. Jednak Putin nie potrzebuje teraz wysokiego poparcia w Rosji, bo do kolejnych ”wyborów” ma trochę czasu. Za teorię spiskową uważam spekulacje, że prezydent Ukrainy może chcieć ”odwołać” wybory.

Myślę, że celem nadrzędnym jest zdestabilizowanie sytuacji na Ukrainie, myślę, że Rosjanie będą chcieli zagrać na nastrojach społecznych na Ukrainie.

Najważniejszym frontem jest obecnie wojna informacyjna, zatem powstaje pytanie jak zachowa się społeczeństwo ukraińskie. Za teorię spiskową uważam spekulacje, że prezydent może chcieć ”odwołać” wybory.

Prawdziwym celem Rosji może być pokazanie słabości ukraińskiej armii, tego, że nie można sprawnie zareagować na to co się dzieje. W związku z różnicą potencjału rząd nie może sobie pozwolić na symetryczny odwet. Chodzi o to, by osłabić notowania Petra Poroszenki, na czym mogą skorzystać siły prorosyjskie.

To mogła być równocześnie próba testowa Rosji, co będzie, gdy zablokuje Morze Azowskie, bo próbuje je opanować w pełni.

To kolejny element – testowanie przez Rosję granic, do jakich może się posunąć, sprawdzanie, jaka będzie reakcja Zachodu. Idzie małymi kroczkami do przodu i stwarza fakty dokonane. Jeśli ze strony Zachody będą rezolucje, wyrazy zaniepokojenia, nie zmusi to Rosji do niczego i Putin będzie działał dalej.

Jeśli zostanie uchwalona kolejna partia sankcji, jeśli Amerykanie zdecydują się na przykład na manewry wojsk w tym regionie, to będziemy mieli do czynienia z zaostrzeniem sytuacji, ale przynajmniej Putin będzie widział, gdzie jest czerwona linia. Gdy traci ją z oczu, idzie do przodu, by znowu testować tę czerwoną linię.

To w pewnej mierze odpowiedź na pytanie o reakcję Zachodu?

Siła sankcji polega w dużej mierze na tym, by powstrzymać Rosję przed kolejnymi aktami agresji. Nie są na tyle silne, by Moskwę wypędzić z Krymu czy Donbasu, ale mogą powstrzymywać ją przed kolejnymi atakami. Jeśli będą kolejne sankcje – może to wpłynąć na Kreml.

Widać, że sankcje działają choćby w związku z tym, że Putin nie robi wielkich kroków,  żeby nie narazić się na załamanie rosyjskiej gospodarki.

***

Nedim Useinow jest politologiem, działaczem krymskotatarskim i przedstawicielem Rady Koordynacyjnej Światowego Kongresu Tatarów Krymskich w Polsce. Jest członkiem Zakładu Islamu Europejskiego (Uniwersytet Warszawski).


Rozmawiała Agnieszka Marcela Kamińska, PolskieRadio24.pl

Polecane

Wróć do strony głównej