Łosie "pozwoliły" Polakom z Alaski zagłosować
Po raz pierwszy w historii w wyborach polskiego prezydenta wzięli udział nasi rodacy z Alaski. W Anchorage mieszka 280 tysięcy osób i ponad 4 tysiące łosi, które spacerują po mieście, a nawet wyjadają warzywa z ogródków.
2010-06-20, 07:17
Po raz pierwszy w historii w wyborach polskiego prezydenta wzięli udział nasi rodacy z Alaski. W największym mieście tego stanu Anchorage działał jeden z 28 lokali wyborczych na terytorium Stanów Zjednoczonych.
W Anchorage mieszka 280 tysięcy osób i ponad 4 tysiące łosi, które spacerują po mieście, a nawet wyjadają warzywa z ogródków. Łosie nie zakłóciły jednak wyborów i w sobotę po raz pierwszy w historii Polacy z Alaski mogli głosować w wyborach prezydenckich w kraju.
Według polskiego konsula Stanisława Boruckiego, w Anchorage mieszka około 150 osób z polskimi paszportami. Na listy wyborcze wpisało się jednak tylko 52 osoby. Jak tłumaczy konsul, teraz jest lato i większość Polaków wyjechała na wakacje lub na ryby.
Dotarcie do lokalu wyborczego utrudniają też duże odległości. Konsul Borucki liczy jednak na to, że w każdych kolejnych wyborach na Alasce będzie działać polska komisja wyborcza. Jeśli następne głosowanie nie wypadnie latem, to i frekwencja będzie pewnie większa.
kh
REKLAMA
REKLAMA