Wybory na Ukrainie w cieniu "absolutnego rozczarowania politykami"

W niedzielę odbędą się na Ukrainie wybory prezydenckie. Spośród aż 39 kandydatów, trójka ma największe szanse na objęcie stanowiska. Są to Wołodymyr Zełenski, Petro Poroszenko i Julia Tymoszenko. O tym, w jaki sposób każdy z nich przekonuje swoich wyborców, mówi w rozmowie z portalem PR24.pl Maciej Zaniewicz, redaktor naczelny portalu Eastbook.eu.

2019-03-29, 19:12

Wybory na Ukrainie w cieniu "absolutnego rozczarowania politykami"

Zełenski, czyli niewiadoma

Obecnie sondaże wskazują, że zwycięzcą pierwszej tury wyborów zostanie Wołodymyr Zełenski. Co ciekawe kandydat ten jest... komikiem i aktorem, znanym z występów w kabarecie "Studia Kwartał-95" i serialu "Sługa Narodu", w którym gra dosyć przypadkowego zwycięzcę wyborów prezydenckich. Czy telewizyjna fikcja przeistoczy się w polityczną rzeczywistość?

Co przekonuje wyborców do tego kandydata? Maciej Zaniewicz zauważa, że "przede wszystkim nie program". - Sam Zełenski niechętnie występuje w mediach, podobnie niechętnie udziela wywiadów i jego programu za dobrze po prostu nie znamy - zaznacza. - To, co przyciąga ludzi, to przede wszystkim jego wizerunek: jest młody, przystojny, dobrze ubrany, obyty z kamerą. Jest też oczywiście znany z telewizji, a to medium jest głównym źródłem informacji dla Ukraińców. - mówi redaktor naczelny portalu Eastbook.eu.

Telewizyjna przynależność wpływa to atut, który Zełenski wciąż wykorzystuje. - Jedna z najpopularniejszych telewizji w kraju, 1+1, bardzo mocno promuje produkcje Wołodymyra Zełenskiego. Mimo że obecnie trwa tam cisza wyborcza, to program kanału jest wręcz zapchany produkcjami, w których bierze udział - zauważa ekspert.

Właścicielem kanału 1+1 jest  Ihor Kołomojski, ukraiński oligarcha. Czy zatem komik będzie realizować jego politykę w pałacu prezydenckim? - Nie ma dowodów na te powiązania. Ale jeśli spojrzymy na to kto kogo wspiera w lokalnych mediach, to telewizja Kołomojskiego opowiada się za Zełenskim. Na kilka dni przed wyborami został wyemitowany odcinek "Sługi Narodu" bardzo mocno atakujący prezydenta Petro Poroszenkę. Poroszenko i Kołomojski są ze sobą skonfliktowani i bardzo się zwalczają - ocenia Maciej Zaniewicz w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl.

REKLAMA

Poroszenko, czyli doświadczenie

Obecnym prezydentem Ukrainy jest Petro Poroszenko. Sondaże dają mu drugie lub trzecie miejsce, więc bardzo możliwe, że to on zmierzy się w ewentualnej drugiej turze wyborów z Wołodymyrem Zełenskim. Czy urzędujący prezydent (oraz oligarcha) może liczyć na reelekcję?

Według Macieja Zaniewicza "siłą Poroszenki, podkreślaną na każdym kroku, jest doświadczenie polityczne i wsparcie z zagranicy". - To było zresztą mocno eksploatowane w trakcie kampanii wyborczej - dodaje. - Jego dużym sukcesem były udane starania o uzyskanie autokefalii przez ukraińską cerkiew prawosławną. To było dla Ukraińców bardzo ważne i mocno wzmocniło Poroszenkę tuż przed wyborami - mówi redaktor naczelny portalu Eastbook.eu.

Jednakże jest to kandydat, "który ma największy negatywny elektorat na Ukrainie". - Wiąże się to z tym, że w wyniku wojny z Rosją, często nieskutecznych reform i korupcji w kraju, poziom życia, w porównaniu do czasów prezydentury Wiktora Janukowycza, spadł. Ludzie to dostrzegają: rosną opłaty, szaleje inflacja, a to realnie wpływa na życie zwykłego Ukraińca - ocenił ekspert ds. wschodnich.

REKLAMA

Tymoszenko, czyli "New Deal"

Julia Tymoszenko była już szefową ukraińskiego rządu, a w polityce kraju funkcjonuje od wielu lat. Jest to zresztą jedna z twarzy słynnej "pomarańczowej rewolucji" w 2004 roku, która dała Ukraińcom, jak się okazało złudną, nadzieję, na trwały prozachodni kurs kraju. Czy spełnią się jej marzenia o zostaniu przywódczynią kraju?

Taktyką polityk w kampanii wyborczej było "budowanie przeciwieństwa wobec tego, co proponuje Poroszenko". - Najmocniejszym hasłem jej kampanii było obniżenie ceny gazu dla zwykłych konsumentów o połowę, co, jak podkreślają eksperci, jest niewykonalne. Spotkało się to jednak z pozytywnym odzewem wielu Ukraińców - mówi Maciej Zaniewicz. Chociaż ocenia jej program jako populistyczny, to i tak, jak powiedział, jest to "program bardziej konkretny niż ten Zełenskiego, o co jednak nietrudno".  

- Tymoszenko skierowała się w stronę młodego pokolenia, z programem "Nowy kurs dla Ukrainy" (jawnym nawiązaniem do "New Deal" Franklina Delano Roosevelta w Stanach Zjednoczonych), co było jej głównym hasłem obok propozycji obniżenia cen gazu. Była premier chce reformować gospodarkę, rzucała wiele obietnic, które nijak się mają do rzeczywistości. Dodatkowo, zabawne, że za wielką reformatorkę chce uchodzić polityk, która w polityce ukraińskiej jest od bardzo dawna i doskonale obraca się oligarchicznych strukturach funkcjonujących na Ukrainie - ocenia redaktor naczelny portalu Eastbook.eu.

REKLAMA

Sondaże, czyli rozczarowanie Ukraińców

Jeden z ostatnich sondaży, który przeprowadziła fundacja Demokratyczni Inicjatywy razem z Kijowskim Międzynarodowym Instytutem Socjologii wskazuje, że w pierwszej turze Zełenski może liczyć na 17,8 proc. głosów (niektóre sondaże dają mu nawet ponad 25 proc. poparcia), Poroszenko na 11,7 proc., zaś Tymoszenko na 8,2 proc. Czy fakt, że swoisty happening Zełenskiego okazał się skuteczną polityką oznacza, że Ukraińcy są zawiedzeni na swoich politycznych elitach?

Maciej Zaniewicz zauważa, że "poparcie do klasy politycznej sięga na Ukrainie kilku procent i jest jednym z najniższych na świecie", a obywatele kraju "są absolutnie rozczarowani swoimi politykami". - Nie powinno to dziwić. W dużej mierze to oni doprowadzili do tego w jakim stanie jest gospodarka Ukrainy i samo państwo - wskazuje ekspert.

- Pod tym względem Wołodymyr Zełenski jawi się jako ktoś świeży, ktoś z zewnątrz, ktoś, kto może rodzić nadzieje na to, że nie jest związany z żadnym oligarchą. Zwłaszcza, że sam wykreował sobie ten wizerunek w serialu "Sługa Narodu". Jego bohater, nauczyciel historii, który zostaje prezydentem Ukrainy, z sukcesami walczy z korupcją i doprowadza do zmian w kraju. Tak naprawdę cały ten serial jest jedną wielką kampanią wyborczą - mówi Maciej Zaniewicz w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl.

Co powie Moskwa?

O żadnym z głównych kandydatów nie można powiedzieć, że są prorosyjscy. Maciej Zaniewicz podkreślił, że każdy z nich "chce członkostwa Ukrainy w UE i NATO, prozachodniego kursu czy odzyskania Krymu i Donbasu". Jednak w kontekście tego, że "w interesie Rosji jest destabilizacja Ukrainy", znów jako wielka niewiadoma jawi się Wołodymyr Zełenski.

REKLAMA

Powiązany Artykuł

pap ukraina wybory 1200.jpg
Wybory na Ukrainie. Który kandydat najbardziej odpowiada Moskwie?

- Nie wiemy kto za nim stoi, jakich ludzi sobie skompletuje, czy będzie w stanie jako prezydent opanować sytuację polityczną na Ukrainie. Do czasu wyborów parlamentarnych nie będzie też miał poparcia w Radzie Najwyższej - ocenił ekspert. Co ciekawe komik ma swoje interesy w Rosji: swoje firmy i studia filmowe. - Ciężko ocenić na ile ten biznes przekłada się na jego związki z klasą polityczną Federacji Rosyjskiej. To chyba za daleko idąca teza. Jednak sam fakt istnienia tych interesów każe zadać sobie pytania co do jego stosunku do Rosji i bezpieczeństwa na stanowisku prezydenta kraju - powiedział w rozmowie z PR24.pl redaktor naczelny Eastbook.eu.

Michał Szewczuk, PolskieRadio24.pl

msze, PAP, IAR

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej