Marek Surmacz o awarii w "Czajce": kupiono mercedesa i postawiono go na kołki
- To jakby kupić nowy samochód i postawić go na kołki. Wypasionego mercedesa, żebyśmy tylko mogli go oglądać. Z jakichś powodów nie możemy go użytkować, choć za jego postój musimy ponosić wysokie opłaty - mówił o awarii spalarni w oczyszczalni ścieków "Czajka" Marek Surmacz, zastępca głównego inspektora ochrony środowiska.
2019-09-23, 15:58
Posłuchaj
Warszawskie Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji informowało w czwartek, że na przełomie listopada i grudnia ub.r. z eksploatacji została wyłączona Stacja Termicznej Utylizacji Osadów Ściekowych (STUOŚ), co było związane z uszkodzeniem jednego z urządzeń spalarni. Przedsiębiorstwo zaznaczyło jednocześnie, że zdarzenie to nie stanowi zagrożenia dla ludzi i środowiska, a wyłączenie Stacji nie ma wpływu na sprawne funkcjonowanie oczyszczalni ścieków "Czajka". Od tego czasu z oczyszczalni wywożone są odpady pościekowe.
Spalarnia nie spełniała wymogów technologicznych
Powiązany Artykuł
To trzecia awaria "Czajki". Prezes MPWiK: nie ukrywaliśmy jej
Zdaniem gościa Polskiego Radia 24 ze względu na ciągłe awarie spalarnia nie funkcjonowała ponad trzy lata. - Przez te trzy lata, każdego dnia kilkadziesiąt ton osadów pościekowych musiało być zagospodarowanych - powiedział w Polskim Radiu 24 Marek Surmacz. Tłumaczył, że inwestowano w najnowocześniejszą technologię i zakładano, że będzie bezawaryjna. - Takie było założenie, tak uzasadniano ogromne, wielomiliardowe wydatki na całą inwestycję. Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska już w 2013 roku wykazał ogrom usterek i poddał w wątpliwość działanie tej spalarni w ruchu ciągłym i w zgodzie z założeniami. Sugerował w ramach nadzoru działania, by usterki usuwać. Okazało się, że blisko połowę okresu działania spalarnia nie spełniała wymogów technologicznych - powiedział Marek Surmacz.
>>>[CZYTAJ TAKŻE] Nowa afera wokół "Czajki". Rafał Trzaskowski: nic strasznego się nie stało
Zdaniem zastępcy Głównego Inspektora Ochrony Środowiska instalację błędnie zaprojektowano, przyjęto przy tym błędne założenia i w związku z tym wykonawca nie powinien był za to otrzymać wynagrodzenia. - Skoro nie zadziałało od początku, asekuracyjnie zawierano umowy na wypadek awarii i zagwarantowano sobie transport, miejsca i firmy do wywozu osadów pościekowych, to od początku popełniano wiele błędów - tłumaczył Marek Surmacz.
REKLAMA
Śledztwo w sprawie niegospodarności przy zarządzaniu „Czajką” wszczęła Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga. Śledczy wezmą pod lupę modernizację i rozbudowę oczyszczalni ścieków, w tym prowadzoną od grudnia 2012 roku budowę Stacji Termicznego Unieszkodliwiania Osadów Ściekowych. Sprawdzą też, czy Stacja była właściwie konserwowana i eksploatowana.
Więcej w nagraniu.
Rozmawiał Antoni Trzmiel.
Data emisji: 23.09
REKLAMA
Godzina emisji: 13.33
PR24
Polecane
REKLAMA