Adam Borowski: strajki w Lublinie były udane. Ich skuteczność napędzała działaczy z całej Polski
- Te strajki były udane. Ich skuteczność, czyli podniesienie płacy i obietnica reorganizacji starych związków zawodowych, by lepiej dbały o interesy robotnicze, działaczom w pozostałych regionach dawała pewien napęd - mówił w Polskim Radiu 24 Adam Borowski, działacz niepodległościowy w PRL, publicysta "Gazety Polskiej".
2020-07-26, 15:10
W Lublinie odbyły się obchody 40. rocznicy fali strajków, nazwanych Lubelskim Lipcem 1980, które latem tamtego roku przetoczyły się przez region. Fala strajków objęła ponad 150 zakładów pracy w regionie. Sparaliżowanie lubelskiego węzła kolejowego należało wtedy do najważniejszych wydarzeń. Protesty na Lubelszczyźnie poprzedziły strajki na Wybrzeżu i powstanie Solidarności. W Polskim Radiu 24 o Lubelskim Lipcu mówił działacz niepodległościowy w PRL, dziś publicysta "Gazety Polskiej" Adam Borowski.
Powiązany Artykuł
Obchody Lubelskiego Lipca 1980. Premier: tu kruszał mur komunistycznego zniewolenia
Lubelski Lipiec "zaginął w polskiej pamięci"
Gość PR24 został zapytany o to, dlaczego Lubelski Lipiec zaginął w pamięci historycznej Polaków. Znane są wszakże inne "polskie miesiące", ale o Lipcu 1980 w Lublinie raczej się nie mówi. - (Lubelski Lipiec) zaginął z prostego względu: nie zakończył się takim spektakularnym sukcesem, jakim zakończył się Sierpień w Stoczni Gdańskiej, Szczecińskiej czy w Jastrzębiu - wyjaśnił Adam Borowski.
- W Lublinie robotnicy wystąpili upominając się o godne życie, ale tam nie było haseł, które partia uznała za polityczne. Wymusili na władzy pewne zmiany, reorganizację, zmiany w strukturach związku zawodowego - to znaczy zrobili to, co się stało w Grudniu 70. roku. (...) Tylko tam były ofiary, trzeba tę różnicę rozumieć. Natomiast tutaj władza chciała uniknąć ofiar i ustąpiła na poziomie Grudnia 70., czyli dała podwyżki, obiecała nowe wybory w starych związkach zawodowych i robotnicy na to się zgodzili, komitety strajkowe na to się zgodziły, w związku z tym mniej się o tym pamięta - dodał gość PR24.
Czy Lublin wpłynął na późniejsze wydarzenia w Polsce?
Adam Borowski podkreślił, że - jakkolwiek wydarzenia lipcowe w Lublinie były osobne od tych w Sierpniu (wówczas jeszcze nie istniała formalnie Solidarność i każde tego typu strajki były wydarzeniami osobnymi, lokalnymi) - to "jednak po sukcesie sierpniowym ci przywódcy strajkowi z Lublina stanęli na czele tworzenia nowych związków zawodowych".
REKLAMA
- 100. rocznica utworzenia Rządu Obrony Narodowej. Uroczystości z udziałem prezydenta
- "Dziś otwieramy obchody stulecia Bitwy Warszawskiej". Prezydent w rocznicę powołania rządu Witosa
Gość Polskiego Radia 24 zaznaczył także, że Lublin był początkiem fali, której Sierpień 80. był pewnego rodzaju kulminacją. - Te strajki były udane. Ich skuteczność, czyli podniesienie płacy i obietnica reorganizacji starych związków zawodowych, by lepiej dbały o interesy robotnicze, działaczom w pozostałych regionach dawała pewien napęd. "Oni wygrali, to my też możemy" - mówił Adam Borowski.
Podkreślił, że po strajkach w Lublinie były także kolejne strajki, m.in. MPT w Warszawie, które także skończyły się podwyżkami w zakładzie i obietnicą reorganizacji związków zawodowych. - Władza gasiła pożary w ten sposób, że szybko się zgadzała na podwyżki, byle tylko wygasić strajki. Natomiast w Gdańsku było inaczej, tam działały wolne związki zawodowe od kilku lat, tam byli działacze zaprawieni w bojach, nielękający się więzień, aresztów - wyjaśnił.
Posłuchaj
Więcej w nagraniu.
REKLAMA
* * *
Audycja: "Temat dnia / Gość PR24"
Prowadzi: Magdalena Złotnicka
Gość: Adam Borowski ("Gazeta Polska")
Data emisji: 26.04.2020
Godzina emisji: 14.14
PAP/PR24/jmo
Polecane
REKLAMA