"Nie wybaczymy". Kobiety manifestują w Mińsku
W stolicy Białorusi, w 21. dniu powyborczych protestów opozycji, służby porządkowe ogrodziły barierkami trzy centralne place miasta. Po południu w łańcuchu solidarności znów ustawiły się kobiety, a wsparli je zmotoryzowani.
2020-08-29, 16:21
Panie i nieliczni mężczyźni zebrali się w okolicy Placu Zwycięstwa, tradycyjnie w białych lub jasnych ubraniach. Rozgłośnia "Euroradio" informuje, że w akcji uczestniczy kilka tysięcy ludzi.Kobiety trzymają w rękach białe kwiaty i białe wstążki na znak pokojowych przemian.
Posłuchaj
Powiązany Artykuł
Wybory na Białorusi. "Co najmniej 1/3 danych z komisji wyborczych była sfałszowana"
"Nie wybaczymy"
Przed kobiecym łańcuchem solidarności przejechało zwartą grupą i trąbiąc około stu motocyklistów. Niektórzy z nich mieli tradycyjne biało-czerwono-białe flagi białoruskie.
Zaraz potem na miejsce protestu podjechało kilka "więźniarek" - samochodów do przewozu więźniów. Z pojazdów wyszli funkcjonariuszy milicyjnego OMON-u i dokonali pierwszych zatrzymań. Kobiety zaczęły skandować "Nie wybaczymy".
REKLAMA
Zatrzymany dziennikarz
Reporter Radia Swaboda, który w sobotę prowadził transmisję na żywoz protestu, został zatrzymany. Wraz z reporterem Alesiem Pileckim zatrzymany został operator.
Na nagraniu widać, że zatrzymania dokonał mężczyzna w czarnym stroju cywilnym. Milicja zablokowała drogę do centrum miasta i uniemożliwiła uczestnikom marsz w kierunku Placu Niepodległości. Pojawiają się także informacje o zatrzymaniach mężczyzn, uczestniczących w proteście.
ms
REKLAMA
REKLAMA