Płażyński: powiadomiłem koordynatora służb specjalnych o wpisie szefa mniejszości niemieckiej w Gdańsku

Szef Związku Mniejszości Niemieckiej w Gdańsku Roland Hau zamieścił w mediach społecznościowych wpis, w którym zapytał gdańszczan, czy nadal chcą "zwierzchności Warszawy" nad ich miastem. W odpowiedzi poseł PiS Kacper Płażyński powiadomił służby. Domaga się też reakcji prezydent Gdańska i ambasady Niemiec.

2020-10-26, 19:50

Płażyński: powiadomiłem koordynatora służb specjalnych o wpisie szefa mniejszości niemieckiej w Gdańsku
Gdańsk - miasto wielu kultur. Foto: artba_nwh/shutterstock

"To pytanie pobędzie tylko 24 godziny na moim profilu. Patrząc na to, co się właśnie teraz na naszym przykładzie dzieje, mam pytanie: Czy naprawdę, w swoim bezkrytycznym patriotyzmie, cały czas chcecie zwierzchności Warszawy, a dokładnie jej żoliborskiej dzielnicy, nad naszym wspólnym Gdańskiem?" - napisał Hau na Facebooku.

Powiązany Artykuł

gdańsk stock 1200.jpg
"To nawoływanie do oderwania Gdańska od Polski". Płażyński reaguje na wpis szefa Związku Mniejszości Niemieckiej

Reakcja posła

Na wpis zareagował Płażyński. W jego ocenie jest to "nawoływanie do oderwania Gdańska od Polski".

- To sprawa, której nie można lekceważyć. Roland Hau to ważna osoba publiczna, która regularnie spotyka się z prezydent Aleksandrą Dulkiewicz, czy nawet kanclerzem Niemiec Angelą Merkel. To nie jest człowiek anonimowy, to szef największej mniejszości w Gdańsku. Jego nawoływanie do tego, aby Gdańsk oddzielił się od Polski, budzi obawy, w jakim celu pan Hau takie rzeczy wypowiada, szczególnie w czasie, kiedy dochodzi do społecznych niepokojów. Mam wrażenie, że jest to chęć podgrzania dodatkowych emocji świadomą prowokacją - powiedział Płażyński PAP.


Dodał, że Hau od wielu lat nie ukrywa swoich poglądów. - Już w 2002 roku na łamach jednego z trójmiejskich portali mówił, że Gdańsk nie jest polskim miastem i jedynym legalnym rządem Gdańska jest rząd na uchodźstwie, który dzisiaj znajduje się w Niemczech - powiedział poseł PiS.

W artykule udostępnionym na portalu Trojmiasto.pl 1 września 2002 roku Hau napisał, że "nie ma ani jednego traktatu przyznającego Gdańsk Polsce (oczywiście, prócz obietnic Stalina i tych autorstwa PKWN, które nie mają żadnej wartości, jako nielegalne). Konferencja Poczdamska dała Gdańsk pod li tylko administrację polską, ale nie likwidowała gdańskiej państwowości".

Jak dodał: "Do dziś, jak niegdyś w przypadku Polski, istnieje rząd gdański na uchodźstwie i tylko on, może (i chce) przekazać władzę dzisiejszym Nowogdańszczanom (...). Za tym kryje się dla nas sześć ton złota, z odsetkami, przechowywanych jako depozyt Państwowego Banku Gdańskiego. (...) Mamy rafinerię, mieć możemy tzw. tanią banderę, wreszcie niezależny port i stocznię nieobciążoną podatkami. Możemy wreszcie nie płacić horrendalnych podatków do Warszawki".

- Wymaga to interwencji służb i obserwacji działalności pana Hau i osób, z którymi się spotyka. Nasuwa się też pytanie, czy doszło do popełnienia przestępstwa. Kodeks karny bardzo jasno wskazuje i penalizuje działania, które mają na oderwanie od Polski części jej terytorium - powiedział poseł PiS.

Zaznaczył, że powiadomił biuro ministra koordynatora służb specjalnych Mariusza Kamińskiego o wpisie szefa mniejszości niemieckiej w Gdańsku.

- Moim obowiązkiem było poinformowanie koordynatora służb specjalnych o tym fakcie, aby podjął on odpowiednie kroki w celu zabezpieczenia interesów państwa polskiego w Gdańsku i w razie czego uchronić nas przed prowokacjami pana Hau lub innymi jemu podobnymi, z którymi możemy mieć do czynienia - powiedział.

Związek Mniejszości Niemieckiej w Gdańsku

Poseł PiS dodał, że podmiotem nadzorującym Związek Mniejszości Niemieckiej w Gdańsku, m.in. pod względem legalności jego działalności, jest prezydent miasta. Dlatego - jak podkreślił - oczekuje on, że Aleksandra Dulkiewicz zabierze w tej sprawie głos. - Ambasada niemiecka również nie powinna zostać obojętna wobec słów, które opierają się na resentymentach, jakie niegdyś doprowadziły do śmierci milionów Polaków - dodał.

W odpowiedzi na reakcję Płażyńskiego, Roland Hau stwierdził, że swój wpis zamieścił nie jako przewodniczący, lecz jako prywatna osoba. Zaprzeczył, jakoby postulował odłączenie Gdańska od Polski.

"

Zamieszczone przeze mnie na portalu społecznościowym Facebook wczorajsze pytanie było sondą społeczną. Zarówno pytanie,...

Opublikowany przez Rolanda Hau Poniedziałek, 26 października 2020


"Jestem za życiem i nie zgadzam się na żadną formę aborcji. To trochę bardziej radykalne niż uważa Pańska partia. Nie jestem za odłączeniem Gdańska od Polski. Moje pytanie (nie zaś jakiekolwiek nawoływanie) dotyczy postawy polskich obywateli wobec interpretacji ich rodzimych rzeczywistości przez li tylko warszawski punkt widzenia. Polska jest jedna, ale jest jedna w różnorodności. Napięć społecznych nie wykorzystuję do niczego. Nie ja też jestem autorem tych napięć. Tego postu nie pisałem jako jakikolwiek przewodniczący, lecz jako prywatna osoba. Pan także ma swoją prywatną sferę i nieposelskie dziedziny życia" - napisał do Płażyńskiego Hau.

Zapewnił też, że jest gotowy do rozmowy ze wszystkimi służbami. Wezwał posła PiS do sprostowania swoich wypowiedzi.

- Oskarżanie mnie, i to publiczne, o Pańskie własne niecne obawy i uruchamianie aparatu państwowego wyczerpuje znamiona Art. 238 KK oraz Art. 66 par 1 KW. Dlatego wzywam Pana o niezwłoczne sprostowanie i naprawienie szkody moralnej, która w ten sposób powstała. Jestem oczywiście cały czas gotów do rozmowy z Panem, albowiem wyrokowanie o mnie nie jest oparte na absolutnie żadnych faktach - dodał.

- Oceniam to jako działanie niezwykle aroganckie i prowokacyjne - powiedział PAP Płażyński, odnosząc się do zapowiedzi Przewodniczącego Związku Mniejszości Niemieckiej w Gdańsku.

REKLAMA

kb

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej