"Marzy im się jakiś nowy Majdan". Lichocka o inspirowaniu protestów przez opozycję
- Totalna opozycja chce za wszelką cenę doprowadzić do przesilenia politycznego. Ja mam wrażenie, że marzy im się jakiś nowy Majdan i przy użyciu tych emocji, przy prowokowaniu różnych agresywnych działań, chcą po prostu wrócić do władzy - oceniła w piątek poseł PiS Joanna Lichocka.
2020-10-30, 09:27
Pytana na antenie Polsat News, czy rozumie obawy i niepokoje protestujących kobiet, które wychodzą na ulice, odpowiedziała: "ja rozumiem emocje".
- Po wielu, wielu latach funkcjonowania ustawy okazało się, że jeden z jej zapisów jest niezgodny z konstytucją. Kobiety są w pewnym szoku, tzn. stwierdzenie, że polska konstytucja chroni prawo każdego człowieka, bez względu na to, na jakim etapie rozwoju jest i w jakim jest stanie zdrowia, jest orzeczeniem, zwłaszcza dla liberalnej młodzieży, bardzo twardym - powiedziała Lichocka.
"Agresja i brutalność nie do przyjęcia"
Podkreśliła, że "rozumie emocje, rozumie obawy, nie rozumie formy". - To, co się dzieje, taka bardzo wysoka agresja i brutalność, również języka, którą wprowadzają organizatorzy tych protestów, jest nie do przyjęcia i ona wyklucza jakąkolwiek dyskusję - oceniła Joanna Lichocka.
REKLAMA
Powiązany Artykuł
![pap_strajkobiet1200.jpg](http://static.prsa.pl/images/c94c0f67-18c4-4a68-a918-04d8974b2e2d.jpg)
Strajk Kobiet zapowiada piątkowy marsz "Na Warszawę". Stowarzyszenie zachęca, by nie przyjmować mandatów
- Mam wrażenie, że organizatorom tych protestów w ogóle nie chodzi o żadną rozmowę ani o dobro kobiet, a na pewno nie chodzi o dobro seniorów, bo wyprowadzając tyle ludzi na ulice, wiemy przecież, że to musi w perspektywie kilkunastu dni dać bardzo gwałtowny wzrost zachorowań - wskazała.
Poseł PiS przypomniała, że sama wypowiadała się publicznie za tym, żeby nie zmieniać tego, co jest zapisane w ustawie. - Ale tutaj Trybunał Konstytucyjny nie mógł podjąć innej decyzji, takie mamy zapisy konstytucji i wobec tego musimy znaleźć jakąś drogę - powiedziała.
"Niedobry przypadek"
Odnosząc się do zarzutów protestujących, którzy mówią, że nie powinno się wydawać takiego orzeczenia w czasie pandemii, powiedziała: "To, kiedy Trybunał Konstytucyjny podejmuje dane orzeczenie i kiedy się zbiera, nie zależy od premiera, nie zależy od rządzących".
- Ja bym chciała przeciwstawić się temu mitowi, że wszystko jest sterowane przez jakiś ośrodek polityczny i tutaj nie ma instytucji niezależnych. Nie, ja myślę, że ta narracja narzucona przez PO, totalną opozycję więcej mówi o nich samych, o tym, jak działają - dodała.
REKLAMA
Powiązany Artykuł
![pap_protest1200.jpg](http://static.prsa.pl/images/c8adaf8b-39b0-460d-8aa6-be93ce86693f.jpg)
"Tworzenie zgromadzeń może doprowadzić do lawinowego wzrostu zachorowań". GiS apeluje do protestujących
Pytana, czy orzeczenie TK nie mogło poczekać i czy trzeba je było ogłaszać w czasie pandemii, skoro można było przewidzieć, że doprowadzi do protestów, Joanna Lichocka odpowiedziała: "to jest przypadek, że to się tak zbiegło i rzeczywiście przypadek niedobry".
- Manifestacja przed siedzibą TVP. Protestujący blokują Plac Powstańców Warszawy
- Małżeństwo Gwiazdów pod katedrą w Oliwie. Legendy Solidarności bronią jej przed Strajkiem Kobiet
- To, co jest w tej chwili najważniejsze, to to, żebyśmy nie dali się jako wspólnota nabrać na te żądania, na te dążenia totalnej opozycji, która chce za wszelką cenę doprowadzić do jakiegoś przesilenia politycznego. Ja mam wrażenie, że marzy im się jakiś nowy Majdan i przy użyciu tych emocji, przy prowokowaniu różnych agresywnych działań, chcą po prostu wrócić do władzy - podkreśliła.
pg
REKLAMA
REKLAMA