Prof. Grosse: Grupa Wyszehradzka wciąż nadaje ton Europie Środkowej

2020-10-30, 13:53

Prof. Grosse: Grupa Wyszehradzka wciąż nadaje ton Europie Środkowej
Premierzy państw Grupy Wyszehradzkiej . Foto: Adam Guz / KPRM

- Skupiamy się na koordynacji i inicjowaniu pewnych działań. Pokazujemy również swoją solidarność z partnerami, zwłaszcza teraz w okresie pandemii. Dlatego zarówno inicjatywa Trójmorza, jak i sama Grupa Wyszehradzka cały czas się rozwijają, mimo że nie wszyscy w to na początku wierzyli - mówi o współpracy w Grupie Wyszehradzkiej politolog i socjolog prof. Tomasz Grzegorz Grosse.

Mariusz Marszałkowski, Instytut Jagielloński: Czym jest obecnie Grupa Wyszehradzka? Jak można określić jej rolę w bieżącej sytuacji międzynarodowej?

Prof. Tomasz Grzegorz Grosse: Rozumiem, że pytanie dotyczy celu jej istnienia, zwłaszcza w kontekście faktu, że cel, do którego została powołana, a więc wstąpienie do struktur Unii Europejskiej, został osiągnięty już 16 lat temu. Istotą Grupy Wyszehradzkiej jest przede wszystkim współpraca w różnych tematach, m.in. polityki europejskiej. Chodzi o ustalenie jednego, wspólnego stanowiska tych czterech państw, zwłaszcza w sprawach, w których mają one podobny interes. Ale dialog dotyczy również spraw, w których się różnimy, tak aby na arenie międzynarodowej nie wchodzić pomiędzy sobą w otwarty konflikt. Mówiąc krótko - nie przeszkadzać sobie nawzajem. Doskonałym przykładem współpracy i przedstawienia wspólnego stanowiska był solidarny sprzeciw całej czwórki wobec planu przymusowej relokacji, forsowanego przez Komisję Europejską w czasie kryzysu migracyjnego. To starcie pozwoliło wejść grupie na wyższy poziom współpracy oraz zdobycie szacunku wśród pozostałych państw UE.

Powiązany Artykuł

Leyen Michel PAP-1200.jpg
Przywódcy UE rozmawiali o walce z pandemią. Michel: będzie ścisła współpraca ws. testów i szczepionki

Ale obecnie ideą grupy jest również współpraca w zakresie relacji bilateralnych, niezwiązanych bezpośrednio z polityką europejską.

Co jest przykładem takich działań? Jakie tematy pojawiają się na agendzie spotkań Grupy Wyszehradzkiej?

Niedawno grupa V4 powołała własne centrum w ramach czterech państw, koordynujące działania związane ze zwalczaniem pandemii koronawirusa. Jest to klasyczny przykład współpracy wewnątrz czwórki niezależnie od UE. W tym przypadku głównym celem jest wzajemne informowanie o działaniach podejmowanych przez poszczególne państwa Grupy, tak aby nie były one zaskoczeniem dla pozostałych, np. gdyby jakieś państwo chciało zamknąć granice.

Czytaj także:

Kolejnym przykładem są wspólne projekty państw V4 w krajach spoza Grupy. Nie tak dawno w Słowenii odbyło się spotkanie na poziomie roboczym, mające na celu wykorzystanie portu Koper, który ma strategiczne znaczenie dla handlu całej Grupy Wyszehradzkiej. Port ten jest jednocześnie jednym z elementów chińskiej inicjatywy „Nowego jedwabnego szlaku”. To otwiera nowy wymiar współpracy, wymierny i ekonomiczny dla każdego z członków Grupy.

Dużo mówi pan o wspólnych inicjatywach i celach Grupy, jednak nie od dziś wiadomo, że są w niej również spore różnice. Przykładem są relacje Węgier z Rosją, czy poparcie budowy Nord Streamu 2 przez Czechy. Czy te różnice nie utrudnią współpracy państw V4 w przyszłości?

Jedno sprostowanie. Jeżeli chodzi o Czechy, w sprawie NS2 był dwugłos ze strony prezydenta Zemana, który wsparł ten projekt, natomiast rząd wyraził sprzeciw. Jednak w Czechach, tak jak w Polsce, za prowadzenie polityki zagranicznej odpowiada rząd. Natomiast to jest trochę jak z sąsiadami mieszkającymi w kamienicy. Oni mogą mieć różne interesy, szukać swoich szans, swoich korzyści. Ale mimo wszystko mieszkają w jednej kamienicy i mają pewne wspólne interesy. To jest naturalne również w grupie V4. Także Niemcy i Francja, pomimo czasami ostrych sporów, razem popychają od wielu lat projekt integracji europejskiej.
Podobnie sprawa wygląda z Grupą Wyszehradzką. Trzeba pamiętać, że V4 jest znacznie młodsza od swoich odpowiedników z UE, choćby formatów francusko-niemieckich, Beneluksu czy Skandynawii. W nich również występują różnice, spory. Mimo to, w konfrontacji z innymi państwami UE, zachowują spójność.

Powiązany Artykuł

Szpital włochy PAP-1200.jpg
WHO: kolejny tydzień z rekordem zakażeń w regionie europejskim. Koronawirus poza kontrolą

Czy Unia Europejska jako wspólnota polityczna może nauczyć się czegoś od Grupy Wyszehradzkiej?

Oczywiście. To, co jest niespotykane w UE, czy innych grupach regionalnych, a jest w Grupie Wyszehradzkiej to brak narzucania mniejszym woli większego. W przypadku sporów, różnic Polska nie próbuje narzucać swojej optyki Czechom czy Słowacji. Jest dialog, czasami zakończony fiaskiem, ale nie ma narzucania czegoś partnerom. Oznacza to tolerancję wobec suwerenności innych krajów. Tworzy to także pewną zażyłość opartą na wzajemnym szacunku. Dlatego różnice nie powodują drastycznych sporów w łonie tej grupy.

Jednak czy w kontekście występujących różnic, nie ma ryzyka rozbijania jedności tej grupy przez wielkich graczy, takich jak USA, Rosja czy Chiny?

Być może takie próby mogą się pojawić, jednak nie zagraża to V4. Grupa Wyszehradzka oparta jest na elastycznej formule współpracy. Tu nie ma sztywnej relacji. USA odgrywają pozytywną rolę zarówno w kontekście V4, jak i inicjatywy Trójmorza. Jeżeli już ktoś próbował początkowo zakłócać funkcjonowanie tych dwóch inicjatyw, to nie była to ani Rosja, ani Chiny tylko Niemcy. Sukcesem obu formatów jest to, że pomimo początkowego dystansu instytucji unijnych, ostatecznie zaaprobowały one te inicjatywy nie jako będące konkurencją dla samej UE, ale jako współpracę wewnątrz Unii. To samo ostatecznie zrobiły Niemcy. Państwo to nie tylko zaakceptowało Trójmorze jako platformę współpracy, dołączając do niej w roli obserwatora, ale teraz chce nawet zostać jej aktywnym graczem. To pokazuje, że inicjatywa jest sukcesem, który może wpływać na Europe Środkową. Zwłaszcza że jest w niej miejsce zarówno dla tych, którzy upatrują głównego partnera w USA, jak i tych, którzy patrzą przychylniej na Chiny czy Rosję.

Zanim powstała wspomniana przez pana inicjatywa Trójmorza, kilka lat temu była wola poszerzenia formatu V4 o tzw. plusy. Dlaczego ten projekt nie osiągnął ostatecznie sukcesu?

Przede wszystkim stało się tak z woli pozostałych państw Grupy, które chciały zachować współpracę w swoim gronie. Rozszerzenie formatu było polską inicjatywą, co nie znalazło poparcia. Nasi partnerzy dopuszczali relacje z innymi państwami regionu, jednak z zachowaniem integralności V4. Bilateralna współpraca jednak istnieje, choćby ze wspomnianą już Słowenią, ale również z Ukrainą, Niemcami, czy państwami bałtyckimi.

Powiązany Artykuł

mid-epa08757225 (1).jpg
"Wyrównywanie szans krajów UE". Prof. Michał Kleiber o Inicjatywie Trójmorza

Co przesądziło zatem o skutecznym powołaniu inicjatywy Trójmorza?

W 2015 roku, głównie z inicjatywy ministra Krzysztofa Szczerskiego i prezydenta Andrzeja Dudy, narodził się pomysł powołania szerszej inicjatywy wewnątrz UE. Możemy mówić, że okazała się ona sukcesem. Świadczy o tym to, że odbywają się regularne szczyty tych państw, a także fakt powołania funduszu inwestycyjnego Trójmorza. Do funduszu tego należą obecnie cztery państwa, pięć pozostałych jest na końcowym etapie dołączenia. Również pod względem geopolitycznym jest to projekt z potencjałem, zwłaszcza w obszarze infrastrukturalnym czy energetycznym. Projekty te są finansowane głównie z funduszy UE. A udało się, ponieważ nowa inicjatywa nie wpłynęła na zmiany w samej grupie V4.

Polska czasem określa się jako lider tych środkowoeuropejskich inicjatyw. Czy faktycznie jesteśmy liderem?

Tak, myślę, że tak, zwłaszcza w kontekście V4, w przypadku inicjatywy Trójmorza również, choć jest to takie miękkie przywództwo. Jako państwo nie narzucamy swojej optyki, nie narzucamy swoich wymagań innym. Skupiamy się na koordynacji i inicjowaniu pewnych działań. Pokazujemy również swoją solidarność z partnerami, zwłaszcza teraz w okresie pandemii. Dlatego zarówno inicjatywa Trójmorza, jak i sama Grupa Wyszehradzka cały czas się rozwijają, mimo że nie wszyscy w to na początku wierzyli.

Czytaj także:

Prof. Tomasz Grzegorz Grosse - politolog i socjolog, doktor habilitowany nauk politycznych, profesor Uniwersytetu Warszawskiego, kierownik Zakładu Polityk Unii Europejskiej Wydziału Nauk Politycznych i Stosunków Międzynarodowych UW, ekspert Instytutu Sobieskiego. Ukończył studia podyplomowe z zakresu integracji europejskiej (Uniwersytet Warszawski i Uniwersytet w Maastricht), był stypendystą uniwersytetów w Oksfordzie, Florencji, Yale, Georgetown w Waszyngtonie. Specjalizuje się w problematyce rozwoju regionalnego, studiach europejskich i zarządzania w administracji publicznej.

Instytut Jagielloński,pg

Polecane

Wróć do strony głównej