NIK: setki dzikich lokatorów na działkach
W ogródkach kwitnie samowola budowlana. Wiele jest zaniedbanych, leży na nich gruz i śmieci, nikt nie odprowadza ścieków. Gminy nie wiedzą, co się tam dzieje, a Związku Działkowców nikt nie nadzoruje.
2010-11-16, 08:15
Posłuchaj
Według NIK wiele miejsc stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa osób mieszkających w ogródkach i w ich okolicach.
Kontrolerzy ustalili, że w ogródkach działkowych bezprawnie mieszkają tysiące osób. Postawiono tam, wbrew prawu budowlanemu, setki budynków. W rezultacie gleby są odprowadzane niebezpieczne dla środowiska ścieki.
Gminy i Związek nie reagują
Stwierdzono też, że gminy, które są zobowiązane do utrzymania czystości w ogródkach, nie wiedzą nawet ile takich miejsc działa na ich terenie i jaka jest ich powierzchnia. Z kolei zarządzający działkami Polski Związek Działkowców pozostaje poza kontrolą, bo prawo nie reguluje, kto miałby go nadzorować.
REKLAMA
NIK stwierdził, że na terenie prawie wszystkich ogródków działkowych są działki nieużywane, które często są nielegalnymi wysypiskami gruzu i śmieci, w tym niebezpiecznych dla środowiska.
Niejasne prawo
Ludzie na działkach mieszkają nieraz przez wiele lat. Tylko w 6 gminach, na 8 zbadanych przez NIK, na terenie rodzinnych ogrodów działkowych mieszkało blisko 1000 osób.
Nieliczne z nich (148) były tam zameldowane. Tej sytuacji winne są niejasne przepisy. Pozwalają one na meldowanie osób na działkach, mimo, że ustawa o ogrodach działkowych zabrania zamieszkiwania na ogródku działkowym.
Gminy przymykają na to oczy, bo nie stać ich na budowanie domów socjalnych. NIK stwierdziła także, że PZD nie miał pełnej informacji o użytkowanych ogródkach i osobach zamieszkałych na ich terenach. Na przykład, w Szczecinie dopiero podczas likwidacji jednego z ogrodów działkowych okazało się, że stale zamieszkiwało tam 18 osób.
Samowole budowlane
Na działkach w miastach nie wolno stawiać altan większych niż 25 m2, poza miastem większych niż 35 m2. Tymczasem w ogrodach we wszystkich kontrolowanych gminach działkowicze wybudowali budynki znacznie większe niż dozwolone. Co więcej, gminy pobierały od powierzchni ponad 25 lub 35 m2 podatek od nieruchomości (altany spełniające normy są zwolnione z takiego podatku) wiedząc, że budynki te postawiono niezgodnie z prawem.
REKLAMA
O stwierdzonych samowolach budowlanych gminy nie powiadamiały nadzoru budowlanego. Na zlecenie NIK Powiatowi Inspektorzy Nadzoru Budowlanego znaleźli tylko w 8 gminach aż 402 przypadki samowoli budowlanej. Użytkowanie tych budynków może być niebezpieczne dla środowiska, bo ogrody zazwyczaj nie mają systemu odprowadzania ścieków.
Szambo i gruz
Ekologicznym problem są działki zaniedbane. Z jednej strony gminy nie w pełni realizują obowiązek utrzymania czystości - wywozu zawartości szamb. Z drugiej zaś, na terenie prawie wszystkich ogrodów ujawniono działki nieużywane, będące niejednokrotnie wysypiskami gruzu i śmieci, w tym odpadów niebezpiecznych dla środowiska. PZD, co stwierdziła kontrola NIK, w niewielkim stopniu reagował na występujące zaniedbania, które mogą stanowić zagrożenie ekologiczne.
Kto sprawuje nadzór nad związkiem?
Trudno jednak dyscyplinować sam PZD. W żadnych przepisach ustawodawca nie wskazał bowiem jaki urząd - z ramienia administracji publicznej - ma sprawować nadzór nad związkiem. Brak nadzoru jest utrudnieniem w egzekwowaniu prawa na rodzinnych ogrodach działkowych. Obowiązująca ustawa nie precyzuje praw i obowiązków użytkowników działek, ani zasad przydziału ogrodów. Wszystkie te uregulowania zawarte są jedynie w statucie PZD i regulaminach poszczególnych ogrodów, przez co nie są powszechnie obowiązującym prawem. Dlatego też NIK stwierdza, że zmiana ustawy o rodzinnych ogrodach działkowych jest niezbędna.
Gminy bez danych
Gminy, które mocą ustawy o rodzinnych ogrodach działkowych są zobowiązane do zapewnienia dostępu do m.in. wody, prądu oraz dojazdu i utrzymania czystości, nie wiedziały ile ogrodów rzeczywiście działa na ich terenie i jaka jest ich powierzchnia. NIK stwierdziła duże braki w gminnej dokumentacji.
REKLAMA
Ziemia z roszczeniami
Wiele nieruchomości, na których ulokowane są rodzinne ogrody działkowe, ma nieuregulowaną sytuację prawną. Do braków w dokumentacji dochodzą tu jeszcze roszczenia byłych właścicieli terenów. Sześć spośród ośmiu skontrolowanych gmin prowadziło stosowne postępowania administracyjne dotyczące roszczeń przedwojennych właścicieli.
agkm, IAR/nik.gov.pl
REKLAMA