Bruksela: powstanie fundusz pomocowy
Jest zgoda unijnych krajów na utworzenie specjalnego funduszu pomocowego dla bankrutów w strefie euro.
2010-12-16, 17:00
Posłuchaj
Decyzję podjęli europejscy przywódcy na rozpoczętym po południu szczycie w Brukseli.
Traktat lizboński rok po wejściu w życie musi być zmieniony, bo obecne zapisy nie zezwalają na pomoc tym krajom ze wspólną walutą, które są w potrzebie.
Do dokumentu zostaną wpisane dwa zdania potwierdzające powołanie funduszu pomocowego, który ma zapewnić stabilność w strefie euro.
Zmiana traktatu odbędzie się w procedurze uproszczonej, czyli zdecydują o tym unijni przywódcy, a Europarlament, Komisja, a także Europejski Bank Centralny wydadzą jedynie opinie. Unijni prawnicy znaleźli fragment w traktacie zapewniający, że zmiany nie spowodują przeniesienia kompetencji do Brukseli, a to oznacza, że nie trzeba będzie organizować referendum w Irlandii, co zawsze jest ryzykowne. Wysokość funduszu i warunki przyznawania pomocy zostaną dopiero ustalone w najbliższych miesiącach. I dopiero wtedy okaże się, jak bardzo finansowe wsparcie zostanie uzależnione od reform, o co zabiegają Niemcy, i czy ewentualne rygorystyczne warunki będą możliwe do zaakceptowania przez wszystkie kraje. Fundusz ruszy po 2013 roku.
Kraje, które jeszcze nie są w strefie euro, jak Polska, mają być włączone w prace nad jego tworzeniem, ale nie wiadomo jeszcze, na jakich zasadach - czy będą miały prawo głosowania czy też otrzymają status obserwatora.
REKLAMA
Ograniczyć wydatki
Kraje, które więcej wpłacają do unijnej kasy aniżeli z niej otrzymują, mobilizują siły i chcą ponowić apel o ograniczenie wydatków w europejskim budżecie po 2013 roku.
Unijni dyplomaci powiedzieli nieoficjalnie Polskiemu Radiu, że Wielka Brytania, Francja i Niemcy przygotowują list w tej sprawie. Nie wiadomo jeszcze, czy zostanie on zaprezentowany na unijnym szczycie, który rozpoczął się po południu w Brukseli.
Według relacji unijnych dyplomatów, Londyn, Paryż i Berlin ustaliły wspólny front - chcą, by ostrze cięć dotknęło przede wszystkim fundusze na biedne regiony i wyrównywanie szans rozwoju w Unii. Brytyjczycy spodziewają się, że mimo wcześniejszych zapewnień premier David Cameron poruszy ten temat na kolacji z udziałem unijnych przywódców.
Dla Polski kluczowe jest jednak, by zapisy o ograniczeniu wydatków w wieloletnim budżecie po 2013 roku nie znalazły się we wnioskach końcowych ze szczytu. W projekcie tych wniosków na razie żadnych takich zapisów nie ma.
REKLAMA
rk
REKLAMA