Kandydaci na Białorusi mówią po polsku

Jak ustalił korespondent Polskiego Radia, kandydujący w wyborach w różnych okolicznościach zetknęli się z naszą mową.

2010-12-19, 07:47

Kandydaci na Białorusi mówią po polsku
Wiec opozycji, 16 grudnia 2010 roku, Mińsk. Foto: fot. PAP/EPA Tatyana Zenkowicz

Posłuchaj

Relacja Włodzimierza Paca z Mińska
+
Dodaj do playlisty

Niemal połowa polityków startujących w wyborach prezydenckich na Białorusi zna język polski. Zna go Jarosław Romańczuk. Wiceprzewodniczący Zjednoczonej Partii Obywatelskiej ma polskie korzenie i nie wstydzi się swojego pochodzenia. - Myślę, że to jest też taki sposób europeizacji Białorusi, gdy człowiek z polskimi korzeniami może stanąć na czele Białorusi - stwierdził Romańczuk.

Z kolei Aleś Michalewicz - kandydat niezależny na prezydenta nauczył się języka polskiego dzięki osobistym kontaktom. - Miałem bardzo dużo przyjaciół z Polski i interesowałem się kulturą polską. Jak zacząłem studiować historię, to okazało się, że bardzo dużo źródeł jest w języku polskim - tak więc nauczenie się języka polskiego było konieczne - podkreśla Michalewicz.

Jezyk polski zna dobrze również Uładzimir Niaklajeu. Lider kampanii "Mów Prawdę" przez pewien czas mieszkał w naszym kraju. Czwartm kandydatem, który biernie zna język polski, jest Wital Rymaszuski z tworzonej Partii Chrześcijansko-Demokratycznej.
To jednak nie jedyne znane osobistości, które dobrze znają język sąsiadów Białorusi. Doskonale włada nim Stanisław Szuszkiewicz - były przewodniczący Rady Najwyższej, uchodzący za twórcę niepodległości Białorusi. Były kandydat na prezydenta Aleksander Milinkiewicz również doskonale zna polski.

Z urzędujących polityków po polsku bez akcentu może rozmawiać minister kultury Paweł Łatuszka, który swego czasu był ambasadorem Białorusi w Polsce.

REKLAMA

agkm

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej