WikiLeaks: rząd Indii kupił głosy posłów w sprawie umowy z USA
WikiLeaks zastrząsł polityką w kolejnym kraju. Po ujawnieniu przez portal, że rząd Indii skorumpował posłów opozycji, by poparli umowę o współpracy z USA opozycja domaga się jego dymisji.
2011-03-17, 05:25
Posłuchaj
Portal demaskatorski WikiLeaks opublikował depesze amerykańskiej ambasady do Departamentu Stanu w Waszyngtonu, z których wynika że głosy kilku posłów opozycji zostały w 2008 roku kupione. Zapłacić miał rząd premiera Manmohana Singha, który potrzebował tych kilku głosów, aby utrzymać się u władzy (chodziło o głosowanie nad votum zaufania) i przyjąć bardzo wówczas krytykowaną umowę o nuklearnej współpracy z USA.
Dzisiejsze obrady indyjskiego parlamentu zostały zdominowane przez żądanie opozycji, by rząd Manmohana Singha wyjaśnił zarzuty, dotyczące płacenia posłom za korzystne dla władzy głosowanie lub podał się do dymisji.
Broniący rządu minister finansów Pranab Mukherjee (czyt. Pranab Mukerdżi) twierdził, że indyjski parlamet nie może badać korespondencji pomiędzy obcym rządem i jego placówką dyplomatyczną. Stwierdził ponadto, że izba niższa - Lok Sabha - obecnego parlamentu nie ma prawa oceniać działań podejmowanych w trakcie poprzedniej kadencji parlamemtarnej, kiedy to odbywało się nieuczciwe - według WikiLeaks - głosowanie. W parlamencie Mukherjee niemal krzyczał: "To, co się stało w okresie czternastej kadencji Lok Sabha nie może być osądzane w trakcie kadencji piętnastej Lok Sabha."
Rewelacje ujawnione na podstawie portalu WikiLeaks przez dziennik "The Hindu" są kolejnym uderzeniem w rząd Manmohana Singha, który oskarżany jest przez opozycję o tolerowanie skandali korupcyjnych wśród członków najwyższych władz, a także uleganie naciskom Waszyngtonu oraz nieumiejętność prowadzenia polityki reprezentującej interesy Indii.
REKLAMA
sg
REKLAMA