Libijskie powstanie w odwrocie. Adżdabija kluczem do Bengazi

2011-03-30, 16:10

Libijskie powstanie w odwrocie. Adżdabija kluczem do Bengazi
Konwój powstańców w pobliżu Bregi. Foto: Fot. PAP/EPA/KHALED ELFIQI

Po zdobyciu Ben Dżawad i Ras Lanuf wojska libijskiego reżimu zajęły też - bez oporu powstańców - Bregę. Rebelianci uciekli aż do Adżdabiji, skąd cywile uciekają dalej na wschód - to skutki kontrofensywy wojsk Kaddafiego.

Posłuchaj

Grzegorz Drymer (IAR) z Londynu
+
Dodaj do playlisty

Według relacji świadków, których cytowała al-Dżazira, droga wyjazdowa z Adżdabiji była od popołudnia wypełniona samochodami, którymi uciekały całe rodziny z dorobkiem. Ci sami cywile do Adżdabiji wprowadzili się na powrót ledwie dwa, trzy dni temu, po tym jak zdobyły ją wojska powstania.

To konsekwencja błyskawicznego kontruderzenia wojsk Muammara Kaddafiego, które odbiły już niemal całe terytorium, jakie powstańcom udało się zająć od rozpoczęcia operacji wojskowej Świt Odysei.

Jeśli powstańcy nie obronią Adżdabiji, będące stolicą powstania Bengazi na powrót stanie otworem dla wojsk reżimu.

Mapa
Mapa północnej Libii, linii wybrzeża wzdłuż której położone są niemal wszystkie miasta (Fot. maps.google.com/polskieradio.pl)

 

- Chcemy bombardowań, chcemy żeby Sarkozy zbombardował wojska Kaddafiego - cytowała agencja France Presse tradycyjne już, powtarzane jak mantra słowa powstańców. Zależnie od nasilenia nalotów i ich skuteczności libijscy powstańcy a to zdobywają kolejne miasta, a to je oddają. Bez wsparcia, jak wykazały dzisiejszy i wczorajszy dzień - są bezsilni.

Dlatego powstańcy w rozmowach z zachodnimi dziennikarzami coraz częściej podnoszą też temat wyrównania przez zachód dysproporcji w uzbrojeniu między powstańcami, a wojskami reżimu. Po stronie tych pierwszych walczy kilka tysięcy młodych ludzi, w zdecydowanej większości bez przeszkolenia wojskowego. Za uzbrojenie służą im broń ręczna i instalowane na prywatnych pół-ciężarówkach karabiny maszynowe i działka przeciwlotnicze, pochodzące z kilku arsenałów rządowej armii, które znajdywały się w Cyrenajce. Przeciwko sobie mają setki haubic, moździerzy, czołgów, wozów opancerzonych i innego sprzętu, którym dowodzą profesjonalni żołnierze, oraz motywowani ogromnym majątkiem Kaddafiego najemnicy.

W środę Paryż zasugerował, że może podjąć się dozbrajania powstańców. Kłopot stanowi tu prawo międzynarodowe, a ściślej ta sama rezolucja Rady Bezpieczeństwa, na podstawie której państwa koalicji prowadzą w Libii działania wojenne. Zakazuje ona bowiem dostarczania broni do Libii, niezależnie od tego której ze stron miałaby ona posłużyć.

Wzmianki Brytyjczyków i Francuzów o takiej ewentualności coraz ostrzej krytykuje natomiast Kreml. Siergiej Ławrow, szef rosyjskiej dyplomacji, podkreślał dziś w rozmowie z dziennikarzami, że mandatu ONZ do takich działań nie ma żaden kraj i byłoby to bezprawie. Reżim Kaddafiego oświadczył, że broń ta trafiłaby w ręcę żołnierzy al-Kaidy, a tym samym państwa zachodu wsparłyby terroryzm.

Argument ten Muammar Kaddafi stosuje od dawna, jednak niedawno zyskał on dodatkową wiarygodność. Dowódca sił NATO w Europe James Stavridis powiedział na przesłuchaniu w amerykańskim Kongresie, że dane wywiadowcze wykazują "przebłyski" uczestnictwa al-Kaidy w libijskim powstaniu. To pierwsze oficjalne potwierdzenie medialnych wzmianek, które pojawiały się - acz nieczęsto - od samego początku powstania.

Czytaj więcej w serwisie specjalnym Raport Arabia

sg

Polecane

Wróć do strony głównej