Prokuratura skontroluje umorzenie afery hazardowej

Prokuratura Apelacyjna w Warszawie sprawdza, czy umorzenie śledztwa w sprawie afery hazardowej było zasadne. Czynności zostały podjęte na polecenie Prokuratury Generalnej.

2011-04-20, 20:15

Prokuratura skontroluje umorzenie afery hazardowej
. Foto: fot. Wikipedia

Posłuchaj

Rzecznik Prokuratury Apelacyjnej Zbigniew Jaskólski
+
Dodaj do playlisty

Rzecznik Prokuratury Apelacyjnej Zbigniew Jaskólski powiedział, że zostały dostarczone akta tej sprawy. Dodał, że cała procedura ma charakter rutynowy. Śledztwo w sprawie afery hazardowej zostało umorzone 7 kwietnia. Prokuratorzy nie znaleźli wystarczających danych wskazujących na przestępstwo, w części wątków - jak wskazali - do przestępstw w ogóle nie doszło.

Afera wybuchła na początku października 2009 roku, po publikacji "Rzeczpospolitej", która ujawniła materiały CBA. Z materiałów tych wynikało, że ówczesny szef klubu PO Zbigniew Chlebowski i ówczesny minister sportu Mirosław Drzewiecki mieli, podczas prac nad zmianami w ustawie hazardowej, działać na rzecz biznesmenów z tej branży - Ryszarda Sobiesiaka i Jana Koska. Obaj politycy zaprzeczali temu, ale stracili stanowiska.

Wszystkie wątki umorzone

Główny wątek śledztwa w sprawie afery hazardowej Prokuratura Okręgowa w Warszawie zaczęła badać w październiku 2009 roku. Prokuratura wszczęła z doniesienia CBA postępowanie, które obejmuje trzy wątki: niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy publicznych w czasie prac nad ustawą o grach i zakładach wzajemnych; podejmowania się pośrednictwa w załatwieniu sprawy w ramach prac nad tą ustawą oraz udzielenia lub obietnicy udzielenia korzyści majątkowej lub osobistej w zamian za takie pośrednictwo.

Na początku roku prokuratura umorzyła śledztwo dotyczące ujawnienia informacji o prowadzonych w związku z aferą przez CBA działaniach operacyjno-rozpoznawczych. 

REKLAMA

Zgodnie ze sprawozdaniem z prac sejmowej komisji śledczej zajmującej się aferą, z którym Sejm zapoznał się w październiku ubiegłego roku, politycy PO nie brali udziału w nielegalnym lobbingu w sprawie ustawy hazardowej, choć ich zeznania były momentami mało wiarygodne. Źródłem przecieku o akcji CBA (który ostrzegł biznesmena Ryszarda Sobiesiaka o zainteresowaniu jego osobą) mogło być - według raportu komisji - tak Biuro, jak i Kancelaria Premiera.

"Materiał pozwalał na postawienie zarzutów"

"Kompromitacją" nazwał 7 kwietnia były szef CBA Mariusz Kamiński decyzję prokuratury o umorzeniu postępowania ws. afery hazardowej. Według niego CBA zgromadziło materiał pozwalał na postawienie zarzutów.

Kamiński przypomniał wówczas, że osoby na rzecz których działali Chlebowski i Drzewiecki były oficjalnymi sponsorami kampanii wyborczych PO, a jedna z nich - Ryszard Sobiesiak - jest prawomocnie skazana za korupcję. Były szef CBA podkreślił, że rządowy projekt nowelizacji ustawy hazardowej zakładał według wyliczeń Ministerstwa Finansów dodatkowy wpływ do budżetu w wysokości ok. 500 mln. zł rocznie, które miały być ściągane z branży hazardowej. Przez około półtora roku, w wyniku podejmowanych nielegalnie działań lobbingowych, prace nad projektem ustawy nie zostały zakończone. Kamiński podkreślił, że Minister Sportu i Turystyki oraz szef Sejmowej Komisji Finansów Publicznych blokowali wprowadzenie tych dopłat, które były zasadniczym celem zmian w ustawie. Według Mariusza Kamińskiego, świadczą o tym dowody w postaci m.in. pism Mirosława Drzewieckiego, zeznań świadków oraz stenogramów z rozmów telefonicznych, którymi dysponuje prokuratura prowadząca sprawę.

rr

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej