Gilowska: mogę wziąć udział w debacie z Rostowskim
Prof. Zyta Gilowska oświadczyła, że może debatować z ministrem finansów Jackiem Rostowskim, ale debata musi się odbyć w konwencji dyskursu naukowego.
2011-09-08, 10:09
Posłuchaj
"Mając świadomość ograniczeń prawnych, w jakich przyszło mi działać, a zwłaszcza warunku niezależności oraz bezstronności wykonywania zadań członka Rady Polityki Pieniężnej, ciążących na mnie jako byłym ministrze finansów zobowiązań wobec obywateli, powinności aktywnego członka korporacji akademickiej, przysługujących obywatelowi praw i wolności konstytucyjnych oświadczam, co następuje: Znaczącą trudnością w odbyciu publicznej debaty z ministrem finansów jest potrzeba zagwarantowania jej godnego przebiegu. Sądzę, że przyjęcie konwencji obowiązującej w dyskursie naukowym oraz wybór forum akademickiego stworzyłoby optymalne warunki dla racjonalnej rozmowy o faktach. Taka debata byłaby zgodna z przepisami prawa i pożyteczna dla obywateli, w takiej debacie mogę wziąć udział" - napisała w specjalnym oświadczeniu prof. Gilowska.
Dzień na zdjęciach: zobacz galerię>>>
"Ta debata powinna się odbyć"
Prezes PiS Jarosław Kaczyński uważa, że przed wyborami powinna odbyć się akademicka debata na temat finansów państwa z udziałem prof. Zyty Gilowskiej.
- Ta dyskusja, odbyta poza kampanią wyborczą, ale nie w sensie czasowym, a w sensie organizacyjnym, na przykład na jakiejś uczelni, z całą pewnością będzie służyła poinformowaniu obywateli o sprawie niesłychanie wręcz ważnej - ogromna część polskich obywateli uważa, że stan finansów publicznych jest w tej chwili przez władze ukrywany - przekonywał prezes PiS.
Jak dodał, "to sytuacja niemożliwa do zaakceptowania, w szczególności przed samymi wyborami". Kaczyński zaznaczył, że "wartością jest obywatel poinformowany, a nie niepoinformowany".
"Jeśli ojczyzna będzie tego wymagała"
Informacje o tym, że prof. Zyta Gilowska może być uczestniczką przedwyborczej debaty, pojawiły się w mediach po 25 sierpnia. Wtedy Gilowska zjadła uroczysty obiad z Jarosławem Kaczyńskim. Komentatorzy spekulowali, że członkini Rady Polityki Pieniężnej poprze w kampanii wyborczej PiS i będzie ekonomicznym ekspertem tego ugrupowania.
- Jeśli ojczyzna będzie tego wymagała. Boję się tylko Boga, na pewno nie boję się rozmowy z nikim, a tym bardziej prawdy - mówiła wtedy była minister finansów.
REKLAMA
W stosunku do zaangażowania Gilowskiej, zaczęli mieć jednak wątpliwości konstytucjonaliści. Jeśli członiki RPP zaangażowałaby się w kampanię, zostałaby naruszona zasada apolityczności organu.
IAR,PAP,kk
REKLAMA