Ukraiński MSZ: nie przejmować się opiniami ws. Tymoszenko
- Sędzia nie musi przejmować się opiniami płynącymi zza granicy – powiedział o procesie byłej premier Julii Tymoszenko rzecznik ukraińskiego MSZ Ołeh Wołoszyn.
2011-10-01, 14:56
- Zgodnie z ukraińskim prawem sędzia nie jest zobowiązany do uwzględniania czyjegoś stanowiska politycznego, w tym także ze strony partnerów zagranicznych - powiedział Wołoszyn w relacjonowanym przez "Ukrainską Prawdę" programie jednej ze stacji telewizyjnych.
Tymi słowami Wołoszyn odniósł się do silnej krytyki procesu i nacisku na prezydenta Wiktora Janukowycza ze strony Unii Europejskiej, w tym Polski. Kwestia została poruszona podczas szczytu Partnerstwa Wschodniego w Warszawie.
- Najważniejsze, że wszyscy rozumieją, iż Ukraina naprawdę bardzo zdecydowanie puka do drzwi UE i rzeczywiście wprowadza reformy wewnętrzne. Domaga się perspektywy członkostwa, domaga się już dziś utworzenia strefy wolnego handlu, oraz stowarzyszenia w sferze politycznej - podkreślił Wołoszyn. Rzecznik ukraińskiej dyplomacji przypomniał także, że Tymoszenko sama apeluje do UE o parafowanie umowy stowarzyszeniowej z Ukrainą.
Według kuluarowych doniesień agencji France Presse francuski premier Francois Fillon stanowczo sprzeciwił się podejmowaniu jakichkolwiek zobowiązań, czy dawaniu obietnic Ukrainie, oraz Gruzji w sprawie członkostwa.
REKLAMA
Proces wolny od polityki?
Tymoszenko, przywódczyni największego ugrupowania opozycji w Radzie Najwyższej (parlamencie) Ukrainy, sądzona jest za nieprawidłowości przy zawieraniu umów gazowych z Rosją w 2009 r. Była premier utrzymuje, że jej proces ma charakter polityczny.
Ukraińskie władze z prezydentem Wiktorem Janukowyczem przekonują, że w sprawie Tymoszenko nie ma polityki, a jej proces związany jest z walką z korupcją.
Zobacz galerię - Dzień na zdjęciach>>>
sg
REKLAMA
REKLAMA