Donald Tusk: powodzenie szczytu jest umiarkowane

2011-12-09, 12:33

Donald Tusk: powodzenie szczytu jest umiarkowane
. Foto: fot. PAP/EPA/OLIVIER HOSLET

Premier uważa, że zapisy umowy powinny być ambitniejsze, żeby przekonać świat i rynki finansowe, że Europa staje na nogi.

Posłuchaj

premier Donald Tusk: świat powinien uwierzyć, że Europa staje na nogi; nie jestem pewien, czy ten efekt udało się uzyskać
+
Dodaj do playlisty

- Nie ma tutaj dziś w Brukseli atmosfery entuzjazmu, ale to, co sobie postawiliśmy jako główne zadanie, uzyskaliśmy - mówił premier. Zaznaczył, że zapis przyjętej deklaracji być może nie jest wystarczająco mocnym sygnałem dla świata.

 

Jak stwierdził szef rządu, nie chodzi bowiem o to, by w strefie euro czy w Unii wszyscy się dobrze czuli, ale żeby świat uwierzył, że "Europa staje na nogi". - I nie jestem pewny, czy ten efekt zdołaliśmy uzyskać - dodał Tusk.

 

Szef rządu uspokajał opozycję, że wypracowane w nocy porozumienie będzie wymagało ratyfikacji w kraju. Na razie w deklaracji strona polska wyraziła jedynie polityczną intencję i zanim przekształci się ona w umowę międzynarodową z udziałem Polski, będzie wymagała akceptacji parlamentu. - To nie będzie decyzja Tuska w Brukseli - mówił premier.

Donald Tusk zapowiadał, że drugi dzień szczytu zakończy się około godziny 15-16, ale przywódcy unijni będą się musieli w tym roku spotkać jeszcze raz.

 

Euroland i euro plus

 

Według premiera, podczas rozmów widać było, że Wielka Brytania nie była szczególnie zainteresowana porozumieniem. - Może z tego powodu, że nie jest zainteresowana przyjęciem euro kiedykolwiek - powiedział Tusk. Poinformował też, że premier Szwecji Fredrik Reinfeldt jest zainteresowany udziałem w umowie, ale ze względu na koalicyjny charakter swego rządu i niepewną większość musi poczekać na opinię parlamentu. Podobne wyjaśnienia składał premier Czech Petr Neczas.

 

Przywódcy 17 państw eurolandu i siedmiu członków Unii spoza strefy euro porozumieli się w sprawie zacieśniania współpracy i przeprowadzania niezbędnych reform. Przeciwna wprowadzeniu zmian traktatowych była Wielka Brytania, a także Czechy i Szwecja. Opór tych państw sprawił, że nie zostanie zrealizowany ambitny pomysł szybkiej zmiany traktatów z udziałem wszystkich 27 państw Wspólnoty. To z kolei - w opinii obserwatorów szczytu - w praktyce oznacza powstanie Europy dwóch prędkości.

Chodzi o zastosowanie nowych zasad dyscypliny finansów publicznych, w tym wprowadzenie automatycznych sankcji za łamanie dyscypliny budżetowej dla krajów łamiących limity deficytu i długu publicznego, a także o wpisanie do konstytucji przez wszystkie kraje tzw. złotej zasady utrzymywania zrównoważonych budżetów. Na te zmiany naciskała kanclerz Niemiec Angela Merkel, by zapobiec w przyszłości powtórce kryzysu zadłużenia, który z Grecji rozprzestrzenił się na kolejne kraje eurolandu.

 

agkm

 

Zobacz galerię Dzień na zdjęciach >>>

Polecane

Wróć do strony głównej