Kanada: po wykryciu szpiega wyrzucono rosyjskich dyplomatów
Kanadyjskie władze uznały czterech rosyjskich dyplomatów za persona non grata. To efekt zatrzymania pracownika wywiadu, który przekazywał Rosjanom tajne dane.
2012-01-20, 13:36
Taka decyzja była spodziewana od kilku dni, odkąd zatrzymano oficera pracującego w bazie marynarki wojennej w Halifaksie. Wprawdzie władze nigdy oficjalnie nie potwierdziły jakiemu państwu przekazywał on informacje, jednak media – za wyjątkiem nielicznych, które wskazywały Chiny, lub Iran – pisały wprost o Rosji i jej Federalnej Służbie Bezpieczeństwa.
40-letni Jeffrey Delisle miał dostęp do poufnych informacji, których analizą zajmowali się pracownicy bazy. W systemie wymiany informacji NATO kanadyjska baza pełni rolę centrum przetwarzania informacji o ruchu obcych okrętów. Nie wiadomo czy i jakie informacje mógł Delisle przekazać Rosjanom.
Według internetowego rosyjskiego medium newsru.com z ambasady wydalono attache Konstantina Kołpakowa i attache wojskowego ppłk Dmitrija Fiodorczatenkę, oraz dwie osoby z tzw. personelu dyplomatycznego. Oficjalnie rosyjska ambasada zaprzeczyła, jakoby miało to jakikolwiek związek z największą od 50 lat aferą szpiegowską w Kanadzie. Według niej cała czwórka opuściła Kanadę w ubiegłym roku, zgodnie z planowaną wymianą personelu.
Zatrzymanemu 40-letniemu oficerowi za zdradę i ujawnienie tajemnicy mającej znaczenie dla bezpieczeństwa narodowego grozi dożywocie.
REKLAMA
Zobacz galerię - DZIEŃ NA ZDJĘCIACH >>>
PAP, CBC, sg
REKLAMA