"Pacjenci są przywiązywani do łóżek na ponad dobę"
Oddziały psychiatryczne w szpitalach są przepełnione i zaniedbane, a zdecydowana większość z nich nie spełnia wymogów leczenia psychiatrycznego - Najwyższa Izba Kontroli przedstawiła zatrważający raport o polskich psychiatrykach.
2012-07-03, 10:00
Ministerstwo Zdrowia właściwie nie realizuje Narodowego Programu Ochrony Zdrowia Psychicznego. Na przyjęty przez rząd pod koniec 2010 roku program w ubiegłym roku miano wydać około 8 milionów złotych. Wydano tylko 200 tysięcy. W dodatku urzędnicy tłumaczą się, że część dokumentacji z realizacji projektu zagubiono.
Brak pieniędzy widać gołym okiem na oddziałach opiekujących się osobami z problemami psychiatrycznymi. Przepełnione i zdewastowane sale, brudne łazienki bez środków czystości - to według raportu NIK standard polskich szpitali.
Najważniejszy zarzut dotyczy jednak nadużywania środków przymusu bezpośredniego wobec agresywnych pacjentów. Według NIK, większość oddziałów nie prowadzi dokładnej dokumentacji tych zdarzeń, w dodatku często decyzję o zastosowaniu przymusu podejmuje się bez niezbędnych konsultacji.
Pacjenci są przywiązywani do łóżek często na ponad 24 godziny, przy czym pracownicy oddziałów nie przestrzegają praw pacjenta. Chodzi między innymi o prawo do uwolnienia co 4 godziny dla załatwienia potrzeb fizjologicznych. W szpitalu w Chrzanowie dwóch pacjentów było tak przetrzymywanych przez 53 i 72 godziny. Jeśli dodamy do tego, że około 70 procent sal nie jest przystosowanych do leczenia psychiatrycznego, to otrzymamy pełny obraz, który wyłania się z raportu NIK.
REKLAMA
Według NIK brakuje też Rzeczników Praw Pacjenta, którzy pracują przy szpitalach psychiatrycznych. Potrzeba ich co najmniej 50, a obecnie pracuje 24. Problemem są również kolejki oczekiwania na przyjęcie na oddziały szpitalne. O ile w nagłych przypadkach przyjmuje się pacjentów poza kolejnością, to na przyjęcia planowane trzeba czekać nawet dwa lata.
Jako pierwsza przywołała raport NIK "Gazeta Wyborcza".
(pp)
REKLAMA