Wraca sprawa Alicji Tysiąc przeciw Terlikowskiemu

Przeprosin w mediach i 130 tys. zł żąda Alicja Tysiąc od publicysty Tomasza Terlikowskiego m.in. za to, że porównał ją do hitlerowskiego zbrodniarza Adolfa Eichmanna. Proces miał ruszyć w poniedziałek.

2012-07-30, 13:13

Wraca sprawa Alicji Tysiąc przeciw Terlikowskiemu
zdjęcie ilustracyjne. Foto: Glow Images/East News

Przedstawiciele obu stron spotkali się w Sądzie Okręgowym w Warszawie. Pełnomocnik nieobecnego pozwanego mec. Piotr Kwiecień powiedział jednak sądowi, że jego klient nie dostał pozwu; nie był też zawiadomiony o terminie rozprawy - dowiedział się o niej sam ze strony internetowej powódki. Sąd doręczył odpowiednie pismo adwokatowi, a sprawę odroczył do 29 października.

Kilka lat temu A. Tysiąc chciała usunąć ciążę obawiając się, że urodzenie dziecka może jej grozić utratą wzroku. Lekarze odmówili jej jednak prawa do wykonania legalnej aborcji ze względów zdrowotnych. Po porodzie jej wzrok pogorszył się;  a kobieta złożyła skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, który przyznał jej 25 tys. euro zadośćuczynienia, zwracając m.in. uwagę na brak w polskim prawie możliwości odwołania się od decyzji lekarzy.

Powódka poczuła się dotknięta słowami Terlikowskiego, który w napisanej razem z Joanną Najfeld książce "Agata. Anatomia manipulacji", a także w innych wypowiedziach nt. aborcji, miał porównywać jej postępowanie do postępowania Eichmanna. Napisał on: "I zasłanianie tej prostej prawdy słowami o tym, że Alicja Tysiąc nie złamała prawa, a jedynie próbowała egzekwować przysługujące jej prawa - jest absurdalne. Adolf Eichmann też nie łamał hitlerowskich praw, czy to znaczy, że nie można go nazwać mordercą (w tym przypadku już nie niedoszłym, a jak najbardziej doszłym)?". Zarzucał jej też "moralną obrzydliwość", piętnując w ten sposób jej zachowanie, a także to, że występuje na drogę sądową przeciw osobom ją krytykującym.
Dwa lata temu Tysiąc w podobnej sprawie pozwała naczelnego redaktora tygodnika "Gość Niedzielny" ks. Marka Gancarczyka, który na łamach pisma komentował jej sprawę. W wydanym w I instancji wyroku sąd argumentował m.in., że żaden światopogląd nie uzasadnia poniżania innych, podkreślając jednocześnie, że proces nie dotyczył przekonań religijnych, ale ochrony dóbr osobistych. "Gość Niedzielny" uznał wówczas to rozstrzygnięcie za ograniczające wolność słowa. Ostatecznie sprawa zakończyła się ugodą.

Zobacz galerię DZIEŃ NA ZDJĘCIACH

REKLAMA

PAP, ei

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej