Kudrycka: szkoły wyższe trzeba podzielić
Szefowa resortu nauki uważa za konieczne, by uczelnie określiły swoją specjalizację: prowadzenie badań naukowych lub kształcenie zawodowe. Czy rezultat zwiększy znaczenie Polski na naukowej arenie międzynarodowej?
2012-10-04, 20:21
Minister Nauki i Szkolnictwa Wyższego Barbara Kudrycka podczas czwartkowej inauguracji roku akademickiego w Szkole Wyższej Psychologii Społecznej w Warszawie podkreśliła, że w Polsce potrzebne jest zarówno kształcenie elitarne, na światowym poziomie naukowym, jak i egalitarne – przygotowujące absolwentów do wykonywania zawodu. Remedium na te potrzeby minister znajduje w podziale uczelni na badawcze i zawodowe.
– Rozróżnienie to wpisane jest w obowiązujące prawo – zaznaczyła Kudrycka.
Odpowiednia polityka finansowa ma być narzędziem, które wyłoni placówki zawodowe i badawcze. Minister jako przykład podaje dotacje projakościowe dla najlepszych jednostek oraz modyfikacje algorytmu przyznawania dotacji podstawowej. Obecnie wysokość dofinansowania zależy od ilości studentów studiujących w trybie stacjonarnym. Według planów ministerstwa, dotacja powinna w większym stopniu zależeć od ilości profesorów, liczby zdobytych grantów i prowadzonych badań.
– Uczelnie muszą dokonać rewizji własnej misji i celów, i same zdecydować, czy chcą być rozliczane z osiągnięć naukowych - mierząc się ze światową elitą w nauce - czy raczej wolą kształcić praktycznie, a więc tak, by absolwenci, dzięki praktycznym umiejętnościom, stanowili bezpośrednią wartość dla pracodawców – podkreśliła minister.
REKLAMA
Ministerstwo nie może odgórnie narzucić uczelni, jaką działalnością ma się zajmować, ale może oceniać jej działania w realizowaniu deklarowanych funkcji. Według Kudryckiej, szkoły które wybiorą profil badawczy, już na etapie rekrutacji powinni wybierać tylko najlepszych kandydatów. Poza tym pracujący w nich naukowcy powinni mieć tylko jeden etat – skupią się wtedy na badaniach, w których mogliby także uczestniczyć studenci.
Z kolei w szkołach o profilu praktycznym należałoby postawić nacisk na zatrudnianie praktyków i pracodawców, a nie tylko teoretyków. Koniecznym wydaje się skonstruowanie programu nauczania pod kątem przyszłego zawodu.
Według Kudryckiej, określenie profili uczelni pozwoli wyrwać się z podziału na uczelnie państwowe i prywatne.
Szkoła Wyższa Psychologii Społecznej jest uczelnią niepubliczną, aktualnie kształcącą 14 tys. studentów. Szkoła ma 8 wydziałów w pięciu miastach, zatrudnia 90 profesorów, ponad 60 doktorów habilitowanych i niemal 200 doktorów.
REKLAMA
łu
REKLAMA