Laska dla niewidomych. Prawie jak z "Gwiezdnych Wojen"
Skonstruowali ją Kamil Bączek i Wojciech Dyl, studenci pierwszego roku Politechniki Krakowskiej.
2012-11-21, 14:52
Zamontowali w niej m.in. małe czerwone diody LED oraz czujnik oświetlenia. Kiedy na dworze robi się ciemno, a niewidomy spaceruje, diody w lasce włączają się i zaczynają migotać. Możemy sami zaprogramować, przy jakim natężeniu oświetlenia światełka się włączają.
- Diody świecą na tyle dyskretnie, że nie wyglądają jak miecz świetlny z Gwiezdnych Wojen - powiedział jeden z promotorów pracy, nauczyciel Mariusz Zyngier.
Niektórzy niewidomi mają problemy z poruszaniem się, np. z powodu niedowładu ręki, dlatego nie mogą rozpoznawać otoczenia "stukając" w powierzchnię przed sobą. Dla nich autorzy wynalazku na końcu laski zamontowali małe kółeczko, którym można sunąć po podłożu.
- Laska ma też zmontowany prosty, ultradźwiękowy czujnik odległości. Kiedy niewidomy zbliża się do przeszkody - w odległości około metra od niej - uruchamiają się wibracje podobne do wibracji telefonu komórkowego. Im bliżej przeszkody znajduje się niewidomy, tym wibracje są mocniejsze. Gdy się od niej oddala, to słabną - powiedział Mariusz Zyngier.
REKLAMA
Swoje rozwiązanie młodzi wynalazcy pokazali na Światowych Targach Wynalazczości, Badań Naukowych i Nowych Technik "BRUSSELS INNOVA". Ich pracę nagrodzono Złotym Medalem z wyróżnieniem. Od razu zgłosił się przedstawiciel inwestorów z Francji, który jest zainteresowany rozpoczęciem produkcji.
Na razie powstał tylko prototyp urządzenia. - Chłopcy zaczynają prace, by zastrzec go ochroną patentową. Na początku chcieli przede wszystkim pomóc niepełnosprawnym i pokazać, co potrafią, ale gdy zobaczyli, jak dużo szumu zrobiło się wokół zagadnienia, to myślą jak przekształcić go w nawet mały sukces finansowy - wyjaśnił Zyngier.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
Części do produkcji laski jej twórcy oszacowali na około 200 złotych.
REKLAMA
PAP, tj
REKLAMA