Niemcy miały kontakty z rosyjskim lobbystą atomowym
Rząd Niemiec utrzymywał bezpośrednie kontakty z Andriejem Bykowem, podejrzewanym o udział w aferze łapówkowej - napisał dziennik "Sueddeutsche Zeitung".
2012-12-17, 15:35
Niemiecka gazeta charakteryzuje Bykowa, byłego pracownika ambasady Rosji w Berlinie, jako "człowieka wykonującego delikatne misje", z doskonałymi kontaktami na Kremlu.
Bykow zajmował się dostarczaniem uranu z rosyjskich magazynów wojskowych, instalowaniem systemów kontrolnych, mających uniemożliwić wykorzystanie przez terrorystów materiałów jądrowych, zamykaniem siłowni atomowych, odpadami atomowymi, a nawet handlem złożami gazu.
"Sueddeutsche Zeitung" pisze, że przez wiele lat Bykow był zawsze obecny, gdy niemieccy politycy lub przedsiębiorcy zawierali z Rosją umowy dotyczące branży atomowej lub surowcowej.
Kontakty uległy zerwaniu w 2011 roku, gdy okazało się, że Bykow jest "kluczową postacią niemiecko-rosyjskiej afery kryminalnej". Jak wyjaśnia gazeta, chodzi o dziwne interesy między rosyjskim lobbystą a niemieckim koncernem energetycznym EnBW opiewające na 280 mln euro.
REKLAMA
Jak wynika z wewnętrznej kontroli przeprowadzonej przez EnBW, pieniądze te mogły być łapówką przeznaczoną dla urzędników za granicą.
Przez długi czas rząd Niemiec zaprzeczał, że utrzymywał jakiekolwiek kontakty z podejrzanym lobbysta.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
REKLAMA
REKLAMA