Ameryka uciekła znad klifu. Obama podpisał porozumienie
Dzięki temu Amerykanie uniknęli automatycznej podwyżki podatków i cięć wydatków budżetowych, co groziło recesją.
2013-01-03, 07:08
Prezydent USA Barack Obama podpisał porozumienie na Hawajach, gdzie jest na wakacjach.
Oznacza to, że podatki dla najbogatszych rosną - tak jak chcieli prezydent Barack Obama i Demokraci, a jednocześnie będą pewne cięcia wydatków administracyjnych, czego domagali się Republikanie, chociaż skala cięć zostanie ustalona później. Ale oznacza też, że trudne decyzje w sprawie cięć wydatków zostały po prostu odłożone na później.
Problem klifu fiskalnego polegał na tym, że gdyby do końca 2012 roku nie doszło w Kongresie do porozumienia w sprawie sposobów redukcji deficytu budżetowego, z końcem 2012 roku nastąpiłyby - na podstawie umowy Białego Domu z Republikanami w Kongresie z roku 2011 - automatyczne głębokie cięcia wszystkich wydatków rządowych na kwotę powyżej 600 mld dolarów. A jednocześnie wygasłyby tymczasowo wprowadzone za prezydentury George'a W. Busha niższe progi podatkowe i nastąpiłby wzrost podatków.
Przyjęte przepisy przewidują m.in., że zachowane będą ulgi podatkowe dla osób zarabiających poniżej 400 tys. dolarów rocznie (450 tys. w przypadku par rozliczających się wspólnie). Powyżej tego progu podatek od dochodów wzrośnie z 35 do 39,6 proc.
Podatek spadkowy wzrasta do 40-proc. (w 2012 r. było to 35 proc.), przy czym pierwsze 5 mln będzie wolne od podatku w przypadku dziedziczenia przez jedną osobę. W przypadku rodziny, kwota zwolniona od podatku będzie wyższa - 10 mln dolarów.
Z 15 do 20 proc. wzrosną podatki od zysków kapitałowych i dywidendy powyżej 400 tys. dolarów rocznie (450 tys. dolarów rocznie w przypadku par rozliczających się wspólnie).
Wśród innych zmian przedłużone zostaną niektóre ulgi podatkowe i zasiłki dla długotrwale bezrobotnych. Nie będzie za to przedłużona obowiązująca od dwóch lat 2-procentowa obniżka podatku od wynagrodzeń na ubezpieczenia społeczne. Podatek ten powróci do poziomu 6,2 procent.
PAP, tj
REKLAMA
REKLAMA