Matka Carnajewa: zamknął się w sobie, jak przestraszone zwierzątko
"Moje rany się goją. Nie martw się, wszystko będzie dobrze" - uspokajał swoją matkę Dżochar Carnajew, domniemany zamachowiec z Bostonu.
2013-05-29, 16:49
Sześć minut trwała rozmowa telefoniczna Dżochara Carnajewa z matką. Zadzwonił do niej w poniedziałek z pilnie strzeżonego pokoju więziennego szpitala w Fort Devens w stanie Massachusetts.
Zubejdat Carnajewa przekazała agencji Bloomberg, że jej 19-letni syn mówił: "Ze mną wszystko w najlepszym porządku. Moje rany się goją. Wszystko w rękach Boga. Bądź cierpliwa. Wszystko będzie dobrze".
Dżochar  Carnajew jest podejrzany o zorganizowanie wspólnie z bratem Tamerlanem zamachu  bombowego na uczestników bostońskiego maratonu, który odbywał się 15 kwietnia. Zginęły w nim  trzy osoby, a ponad 260 zostało rannych. O siedem lat starszy Tamerlan  Carnajew zginął cztery dni później w strzelaninie z policją. Dżochar  został ciężko ranny podczas policyjnej obławy.
 Zubejdat  Carnajewa, która mieszka w Dagestanie, martwi się o stan psychiczny  swojego syna. Według niej, Dżochar jest nadal w szoku. - Zamknął się w  sobie, jak przestraszone zwierzątko - powiedziała.
 W połowie maja amerykańskie media  podały, że Dżochar Carnajew, w notatce sporządzonej na krótko przed  zatrzymaniem, przyznał się do zamachu. Na wewnętrznej ścianie łodzi, w  której ukrywał się przed policyjną obławą, miał napisać, że zamach był  zemstą za amerykańskie działania w Afganistanie i Iraku, a jego brat   jest męczennikiem, który trafił do raju. 
 Carnajewowi, który z pochodzenia jest Czeczenem, grozi kara śmierci.
IAR, bk