Szef MSZ Egiptu: świat ignoruje przemoc Bractwa Muzułmańskiego
Egipski minister spraw zagranicznych próbuje usprawiedliwić krwawe zamieszki z ostatnich dni.
2013-08-18, 13:15
Zdaniem szefa egipskiej dyplomacji Nabila Fahmy'ego, świat jest niesprawiedliwy w ocenie ostatnich wydarzeń w Egipcie. - Społeczność międzynarodowa skupia się raczej na powstrzymywaniu egipskiego rządu, ignorując przemoc i ataki na rządowe budynki - twierdzi Fahmy. Minister oświadczył jednocześnie, że żałuje wszystkich ofiar z ostatnich dni. Podkreślił, że siły bezpieczeństwa starały się, aby było ich jak najmniej.
Szef dyplomacji w rządzie tymczasowym zadeklarował otwartość na pomoc międzynarodową w rozwiązaniu konfliktu. - Przyjmiemy wszystkie konstruktywne pomysły, jednak decyzje będą podejmowane wyłącznie przez Egipt - podkreślił.
Jak dodał, jego resort skupia się na wypracowaniu planu wyjaśnienia wszystkiego, co stało się w Egipcie po 30 czerwca. Wówczas rozpoczęły się masowe demonstracje, a kilka dni później armia obaliła prezydenta Mohammeda Mursiego. Fahmy zapewnił, że z opracowywania tego planu nie zostanie wykluczona żadna partia.
W starciach ulicznych w Egipcie zginęło w ostatnich czterech dniach, według oficjalnych danych, 750 osób. Ok. 4 tys. osób zostało rannych. Policja aresztowała w sobotę kilkaset osób, które zabarykadowały się w jednym z meczetów w Kairze.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
IAR, kk
REKLAMA