Wybrano tymczasowego lidera Bractwa Muzułmańskiego. Zastąpi aresztowanego Badie
Bractwo Muzułmańskie w Egipcie ma nowego, tymczasowego szefa. Będzie nim wiceszef ugrupowania Mahmud Ezzat.
2013-08-20, 13:48
Posłuchaj
- Przejmie on tymczasowo rolę najwyższego przewodnika Bractwa Muzułmańskiego po aresztowaniu przez siły bezpieczeństwa w czasie krwawego wojskowego zamachu, przywódcy Mohammeda Badie - napisano w oświadczeniu ugrupowania opublikowanym na stronie internetowej Partii Wolność i Sprawiedliwość.
Mohammed Badie trafił za kratki w kilka dni po tym, jak wojsko siłą usunęło zwolenników Bractwa Muzułmańskiego, protestujących na dwóch kairskich placach przeciwko odsunięciu od władzy wywodzącego się spośród nich Mohammeda Mursiego.
Przywódcy Bractwa i jego członkowie są sukcesywnie aresztowani. Sam Mursi jest trzymany w nieznanym miejscu od czasu odsunięcia go od władzy 3 lipca po masowych demonstracjach przeciwko jego władzy. Postawiono mu zarzuty dotyczące jego ucieczki w 2011 roku z więzienia oraz nowe, dotyczące śmierci i torturowania protestujących w grudniu 2012 roku.
Mohammed Badie uznawany jest za lidera protestujących od wielu tygodni przeciwko odsunięciu od władzy Muhammada Mursiego. Kilka dni temu w Kairze - podczas tłumienia protestów na placu Ramzesa - zastrzelono jego syna, Ammara Badie.
10 lipca, tydzień po obaleniu islamistycznego prezydenta Mursiego, Mohammed Badie został oskarżony o podżeganie do aktów przemocy. 25 sierpnia ma ruszyć proces jego i innych członków Bractwa, z którego wywodzi się Mursi.
Blok, w którym go aresztowano, mieści się w pobliżu meczetu Rabaa al-Adawija, przed którym podczas brutalnej likwidacji obozowiska zwolenników Mursiego 14 sierpnia zginęło ponad 280 osób.
REKLAMA
Ocenia się, że aresztowanie duchowego przywódcy Bractwa może doprowadzić do kolejnej fali przemocy w Egipcie, bo zwolennicy islamistów prawdopodobnie znów będą chcieli wychodzić na ulicę.
Mursi został odsunięty od władzy po gwałtownych protestach na początku lipca. Na ulice wyszły miliony jego przeciwników. Od tej pory w Egipcie nie ustają starcia między zwolennikami prezydenta Muhammada Mursiego, a służbami bezpieczeństwa wiernymi rządzącej krajem armii.
W zamieszkach w Egipcie od tego czasu łącznie śmierć poniosło według oficjalnych danych 800-900 osób, w tym ponad stu żołnierzy i policjantów. Policja aresztowała ok. tysiąca sympatyków i członków Bractwa Muzułmańskiego.
Tylko w środę zginęło ponad 600 osób. Bractwo Muzułmańskie, z którego wywodzi się obalony przywódca twierdzi, że ofiar jest znacznie więcej, niż informuje rząd.
REKLAMA
IAR, bk
REKLAMA