Kolejne lokalne referenda nieważne
Zbyt niska frekwencja była powodem unieważnienia referendów w Ornecie w województwie warmińsko-mazurskim i Żórawinie na Dolnym Śląsku.
2013-09-30, 08:23
Posłuchaj
Referendum w Ornecie dotyczyło odwołania burmistrza i radnych. Frekwencja wyniosła jednak zaledwie 4,5 procent.
Jak poinformowała Katarzyna Markowicz, przewodnicząca Miejskiej Komisji Wyborczej w Ornecie, uprawnionych do głosowania w mieście i gminie było 10 tysięcy 168 osób. W referendum wzięło udział 460 wyborców. Oddano 449 ważnych głosów. Za odwołaniem burmistrza było 371 osób, a za odwołaniem radnych 379.
Inicjatorzy referendum chcieli odwołania burmistrza i radnych, bo zarzucają im, że nie konsultują z mieszkańcami ważnych dla miasta spraw i przedsięwzięć i nie spełniają obietnic złożonych w kampanii wyborczej. Z kolei władze Ornety, odrzucając wszystkie zarzuty, namawiały mieszkańców do bojkotu referendum.
Referendum w Ornecie było czwartym w tym roku i dziewiątym od początku tej kadencji samorządu na Warmii i Mazurach. Jedynie dwa z nich były skuteczne - w Ostródzie, gdzie mieszkańcy odwołali burmistrza i w Elblągu, gdzie przed upływem kadencji odwołano prezydenta i radę miejską.
Niewielka frekwencja w Żórawinie
W niedzielę przeprowadzono też referendum w sprawie odwołania wójta i rady gminy Żórawina na Dolnym Śląsku. Tam również frekwencja była zbyt niska. Do urn poszło niecałe 17 proc. uprawnionych do głosowania.
Przewodniczący gminnej komisji wyborczej Maciej Zatoński poinformował, że w referendum oddano 1297 głosów. Uprawnionych było 7636 osób.
Tymczasem aby wynik referendum był wiążący, do urn musiało pójść co najmniej 3/5 osób, które uczestniczyły w ostatnich wyborach władz gminy. Czyli w przypadku wójta było to 2035 mieszkańców, a rady gminy - 1985.
W niedzielnym referendum za odwołaniem wójta opowiedziało się 1138 osób, a 97 było przeciw. Natomiast za odwołaniem rady gminy było 1151 osób, a 130 głosowało przeciwko takiemu rozwiązaniu.
- Samo głosowanie przebiegło bez zakłóceń, choć mieliśmy problem z systemem informatycznym, dlatego ogłoszenie wyników opóźniło się o kilka godzin - powiedział Zatoński.
Grupa inicjująca referendum zebrała ponad 1400 podpisów za jego przeprowadzeniem. Mieszkańcy byli niezadowoleni z pracy władz gminy, a przede wszystkim protestowali przeciwko budowie fermy norek, która ma być uruchomiona w jednej z miejscowości - w Brześciach.
Inicjatorzy referendum złożyli na wójta doniesienie do prokuratury i Centralnego Biura Antykorupcyjnego, bo są zdania, że "działał na szkodę gminy i złamał prawo". Wójt pełni swą funkcję już trzecią kadencję.
IAR, PAP, bk
REKLAMA
REKLAMA