Wybory w Kosowie. Szansa na historyczne porozumienie
Po raz pierwszy wybory odbywają się na całym obszarze zamieszkanej w większości przez Albańczyków byłej serbskiej prowincji.
2013-11-03, 09:16
Posłuchaj
W Kosowie rozpoczęły się wybory lokalne. O mandaty samorządowców w 38 gminach miejskich ubiega się blisko osiem tysięcy kandydatów reprezentujących 103 listy wyborcze.
Uprawnionych do głosowania jest niemal milion osiemset tysięcy mieszkańców Kosowa. Według ekspertów, trudno przewidzieć, czy do urn wyborczych pójdą kosowscy Serbowie, którzy do tej pory bojkotowali wszelkie inicjatywy władz z Prisztiny.
W enklawie kosowskich Serbów w Strpcach przy granicy z Macedonią pisane cyrylicą plakaty zachęcają do głosowania. - Wybierając swoich reprezentantów będziemy mogli zachować serbską tożsamość na tych ziemiach - głosi jeden z nich. Aleksander, prawosławny duchowny ze Strpców, skarży się jednak, że nie ma go na liście wyborczej, a przecież mieszka w Strpcach od roku 2004 i mimo to nie został zarejestrowany jako głosujący.
Z kolei w serbskiej części Mitrovicy, miasta podzielonego na dwie enklawy - serbską i albańską - powiewają transparenty wzywające do bojkotu wyborów. Bartosz Bebel, funkcjonariusz specjalnej jednostki policji stacjonującej w tym mieście nie jest tym zaskoczony. Według niego, Serbowie z Mitrovicy będą bojkotowali głosowanie.
Niedzielne wybory w Kosowie po raz pierwszy w historii tego kraju obejmują jego całe terytorium. Zarówno władze w Prisztinie, jak i Belgradzie, zachęcają kosowskich Serbów do głosowania.
"Historyczne wybory"
Wybory samorządowe oceniane są jako test normalizacji stosunków między Belgradem a Prisztiną. Wyborom będzie uważnie przyglądać się Unia Europejska, która chce, by były one "przejrzyste i jednoczące". W głosowaniu, które agencja AFP określa jako test normalizacji stosunków między Belgradem a Prisztiną, najbardziej liczyć się będzie udział kosowskich Serbów. Na północy Kosowa żyje ich 40 tysięcy. Dotąd bojkotowali oni wybory.
Do udziału w niedzielnym głosowaniu wezwał ich Belgrad. Wśród 103 biorących udział w wyborach partii i sojuszy 33 są serbskie. Jednak wielu Serbów zapowiada, że głosować nie będzie, gdyż ich zdaniem byłoby to z ich strony faktyczne uznanie rezygnacji Serbii z części jej terytorium.
Według sondażu cytowanego przez AFP do urn zamierzało pójść niespełna 16 procent, a 43 uznało, że nie weźmie udziału w wyborach.
Napad na burmistrza Mitrowicy
Głosowanie przebiega przy szczególnie wzmożonych środkach bezpieczeństwa na północy Kosowa, gdzie skierowano większe siły policyjne. Wśród napięć przedwyborczych AFP odnotowuje incydent w podzielonej ludnościowo Kosovskiej Mitrovicy, gdzie serbski kandydat na burmistrza został w nocy z piątku na sobotę napadnięty przez zamaskowanych sprawców.
Konflikt Serbii z Kosowem
Wybory mogą doprowadzić do historycznego porozumienia między Serbią i jej dawną prowincją w sprawie normalizacji stosunków i zdeterminować europejską przyszłość obu krajów. Porozumienie serbsko-kosowskie z kwietnia, osiągnięte po półrocznych negocjacjach pod auspicjami Unii Europejskiej, ma dać Serbom zamieszkałym w Kosowie dużą autonomię, która jednak będzie poporządkowana kosowskiemu ustawodawstwu.
Porozumienie to nie przewiduje formalnego uznania przez Serbię suwerenności Kosowa, ale przede wszystkim reguluje sytuację w jego północnej części. Obie strony zobowiązały się w nim także do nieblokowania sobie nawzajem drogi do przystąpienia każdej z nich do Unii Europejskiej.
Lokale wyborcze będą otwarte do godz. 19. Wstępne wyniki wyborów będą znane w poniedziałek, a ostateczne - nie później niż w środę.
Kosowo ogłosiło niepodległość w 2008 roku.
IAR/PAP/agkm
REKLAMA
REKLAMA